
W czerwcu bytowiacy byli za Oceanem, a na początku lipca Bytów odwiedziła trzyosobowa delegacja z Winony.
Po pandemii współpraca Bytowa z Winoną nabiera rumieńców. Na początku lipca z rewizytą przyjechali do nas winończycy. Odbyli wiele rozmów, odwiedzili wiele miejsc. Zajrzeli m.in. do Druteksu, firmy Power Gift, uczestniczyli w otwarciu ronda Miasta Winona (skrzyżowanie ulic Lęborskiej i Przemysłowej). Byli też w Muzeum Zachodniokaszubskim. Na zakończenie pobytu w naszym kraju pojechali obejrzeć Gdańsk, odwiedzając stare miasto i tereny postoczniowe.
- Celem, który nam przyświeca, jest zainteresowanie miejscem, z którego pochodzą nasi przodkowie. Jako osoba zajmująca się biznesem liczyłabym na rozkwit turystyki między Winoną a Bytowem. Idealnie byłoby, gdyby współpracę nawiązały też nasze firmy. Wyznajemy te same wartości. Amerykanie dobrze odbierają Polaków i powinni mieć świadomość, że to dobry cel na podróż. Ale też bytowiacy powinni mieć świadomość, że Winona i okolice to dobry turystyczny kierunek dla nich. My też się uczymy od was rzeczy, które moglibyśmy wprowadzić u nas - Michelle Alexander, szefowa Stowarzyszenia Miast Siostrzanych z Winony, mówi o tym, czego winończycy spodziewają się po kontaktach z Bytowem. - Będziemy chcieli porozmawiać z wydziałem turystyki, by ujął Kaszuby i Bytów w swoim programie nauczania. Naszych studentów chcemy też namówić na większe zainteresowanie naszym Polskim Muzeum - dodaje Denise Lloyd-McDowell wicerektorka ds. zarządzania rekrutacją i życia studenckiego Uniwersytetu Stanowego w Winonie.
Do Bytowa przyjechał też Jeffery Turkowski, który od niedawna pełni funkcję dyrektora Polish Museum w Winonie. Korzenie Amerykanina sięgają Kaszub. - Moim celem jest poszerzenie wiedzy na ich temat. Kiedy studiowałem historię, to ja mówiłem moim profesorom o Kaszubach, bo wiedza o nich wcale nie jest powszechna w USA. Chciałbym to zmienić - deklaruje J. Turkowski. Jak nam powiedział, współpraca z Bytowem może pomóc w lepszym opracowaniu zbiorów Polish Museum. Prawdopodobnie część winońskich artefaktów związanych z amerykańską Polonią trafi na wystawę w Muzeum Zachodniokaszubskim.
M. Alexander była już wcześniej w Bytowie. Pozostali członkowie winońskiej delegacji zobaczyli nasze miasto po raz pierwszy. - Zanim tu przyjechałam, przez dwa miesiące przygotowywała mnie Małgorzata Plecka, Polka ze Słupska, pracująca na naszym uniwersytecie. Odwiedziłam też Muzeum Polskie. Były rektor naszego uniwersytetu, który wcześniej gościł w Bytowie, zapewniał, że nie będę żałować - mówiła D. Lloyd-McDowell, dodając z uśmiechem: - Zaskoczyły mnie bardzo niskie łóżka, u nas są znacznie wyższe, nawet na wysokości stołu. Amerykanka pierwszy raz odwiedziła Europę. - Kiedy wylądowaliśmy w Amsterdamie, widziałam ludzi wielu ras i kultur. Tymczasem w Bytowie takiej różnorodności nie dostrzegliśmy. Zupełnie tak jakby się porównywało duże amerykańskie miasto z Winoną - wyjaśnia.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!