
- To nieco zapomniany przez wędkarzy zbiornik. Chcielibyśmy, aby tworzone przez nas łowisko przypomniało naszym mieszkańcom i nie tylko, że to też piękne i urokliwe miejsce dla całej rodziny - mówi bytowianka Sylwia Stolc, która razem z narzeczonym Łukaszem Przecherką są nowymi dzierżawcami jeziora Sierżenko.
Przycumowana przy brzegu czerwona łódka. Obok przyczepa campingowa. Nieco na uboczu stos gałęzi. Położone niecały kilometr od wojewódzkiej 212 i ledwie 6 km od Bytowa jezioro Sierżenko odwiedzamy rankiem 25.10. przy okazji odbywających się tam zawodów spinningowych. Trudno przypomnieć sobie, kiedy wcześniej się tu odbywały. - Zbiornik dzierżawiło koło PZW Bytów. Chyba nieco zapomniano o tym miejscu. Nie wiemy, jak było z zarybieniami. Ale na pewno mało kto dbał o obejście. Najpierw złożyliśmy dokumenty o zezwolenie na wycinkę i budowę pomostów. Póki co wzięliśmy się sami do uporządkowania gałęzi oraz koszenia trawy. Była tak wysoka, że spaliłem kosiarkę - mówi Ł. Przecherka. - Z początku byliśmy przerażeni. Czy w ogóle sami damy sobie radę. Narzeczony pracuje, ma własną firmę. Do tego dwoje dzieci. Czasu aż tyle nie mamy. Trudno karczować, bo tereny są podmokłe. Ale nie poddajemy się. Coś już ruszyliśmy. Mamy nadzieję, że będzie tylko lepiej - dodaje S. Stolc.
Bytowiacy w sierpniu wygrali przetarg na dzierżawę zbiornika. - Mieliśmy mieć jednego przeciwnika, ale okazało się, że jego wadium nie wpłynęło. Więc jako jedyni staraliśmy się o dzierżawę. Los nam sprzyjał - mówi bytowianka. Para będzie opiekować się zbiornikiem przez 10 lat. Na tyle podpisała umowę. - Posiadanie łowiska było moim wielkim marzeniem. Jakieś 2 lata temu stawałem już do przetargu na jedno z jezior w Półcznie. Cena była dużo wyższa, a zbiornik mniejszy i łączył się z innym jeziorem. Tam się nie udało. Jednak w głowie cały czas siedziała mi myśl o dzierżawie. Śledziłem informacje o przetargach. Od kolegi dowiedziałem się o Sierżenku. Zadzwoniliśmy do starostwa. Okazało się, że faktycznie szykują się do przekazania dzierżawy. Nie znali jednak jeszcze dokładnej daty. Ale my byliśmy cierpliwi. I to się opłaciło. Sąsiad jeziora, który otwiera u siebie agroturystykę, sam był zdziwiony. Mówił, że nie wiedział o niczym i przegapił szansę. Ale mamy nadzieję, że będziemy współpracować - tłumaczy Ł. Przecherka.
Póki co do niektórych wędkarzy nie dotarła jeszcze informacja, że jezioro ma nowego dzierżawcę. - Spotykamy panów, którzy są przekonani, że to łowisko bytowskiego PZW. Nadal widnieje nie tylko w ich wykazie papierowym, ale też na stronie internetowej. Ale od ok. roku już tak nie jest. Spokojnie tłumaczymy wędkarzom i dogadujemy się. Dzwoniłem też do prezesa Piotra Kluka. Obiecał, że wszystko poprawi. Zastanawiało nas, ile osób wykupiło w starostwie pozwolenie na jezioro Sierżenko w roku 2019/2020. To zaledwie 31 wędkarzy. Nie wiem, czemu zapomniano o tym miejscu. Ryba tu jest. Łatwo dotrzeć. Widoki piękne - zastanawia się Ł. Przecherka.
Teraz para chce tu stworzyć specjalne łowisko. - Uwielbiam wędkować. Kilka lat temu kolega zaraził mnie karpiowaniem. Złapałem takiego bakcyla, że w głowie wbiło mi się, aby samemu stworzyć specjalne łowisko nie tylko dla siebie, ale i innych bytowiaków, bo nie mamy na Ziemi Bytowskiej wielu takich miejsc. A wiem, jak takie łowiska są pożądane przez wędkarzy. Znajomy z Bremen potrafi specjalnie przyjechać na kilka dni, aby połowić na łowisku karpiowym w Krążnie. Byliśmy razem też na popularnym Kłodzionku. To uzależnienie. Póki co mój rekord nie jest imponujący, jeśli chodzi o karpia. Mam nadzieję pobić go na własnym łowisku - mówi Ł. Przecherka. S. Stolc podziela pasję narzeczonego. - Gdy byłam jeszcze dzieckiem, nierzadko jeździłam z tatą powędkować. Później wszystko wróciło przez Łukasza. Nasze dzieci powoli też łapią bakcyla. Cieszę się, że możemy jako rodzina spędzić czas wśród natury, na świeżym powietrzu, dzieląc wspólne hobby. Do tego mamy teraz przyczepę campingową, więc wyprawa nabiera dodatkowego charakteru, bo możemy tu przenocować - tłumaczy S. Stolc. Para niedługo po podpisaniu dokumentów dzierżawy kupiła również łódź. - Dzieci są zachwycone takimi wypadami. Mamy okazję zobaczyć jezioro z każdej strony. Dzięki temu wiemy, co i gdzie musimy zrobić. Odwiedziliśmy też znajdującą się tu wyspę. Przepiękna. Na pewno znajdzie się tam pomost i miejsce do wędkowania. Mój kolega już zapowiada, że to będzie jego miejscówka, bo karpie bardzo lubią pływać właśnie koło wysp - dodaje z uśmiechem bytowiak.
Jezioro Sierżenko nie jest duże, mierzy 15,3 ha. Linię brzegową porastają drzewa. - Chcemy wykarczować trochę teren, aby móc się swobodnie przemieszczać. Na razie skupiamy się na jednej stronie jeziora. Postawimy tam 12 pomostów dla wędkujących. Mamy nadzieję, że już na wiosnę będą mogli z nich korzystać. Jeszcze nie ma tu ani jednego. Zleciliśmy badanie wody, przede wszystkim pod względem pH. Czekamy na wyniki. Jeżeli będzie mało natlenione, to obsadzimy brzegi dodatkowo roślinami - wyjaśnia narzeczeństwo. Dzierżawcy sprawdzili, co pływa w wodzie. - Na pewno szczupak, bo też udało nam się go wyciągnąć. Może nie jakieś wielkie sztuki, ale jest. Okonie mierzą ok. 40 cm. Jest na pewno trochę lina i karasia - wymienia bytowiak. Para planuje w tym roku zarybienia. - To specyficzne jezioro, bo podłoże jest torfowe. Leszcz na pewno nie będzie tu żył. Planujemy zrobienie łowiska typowo karpiowego. Dodatkowo dorzucimy amura - tłumaczy Ł. Przecherka.
Póki co para czeka na uzyskanie niezbędnych pozwoleń ze starostwa. Aby przypomnieć wędkarzom o zbiorniku, zorganizowała zawody. - Do końca nie wiedzieliśmy, czy to wypali przez obostrzenia. Ale dowiedzieliśmy się, że jako osoby prywatne możemy przeprowadzić rywalizację. Co innego jeśli chodzi o koła czy stowarzyszenia. Musiały odwoływać - mówi narzeczeństwo. Pogoda 25.10. dopisała. - Zawodników może nie pojawiło się zbyt wielu, bo zalewie 10, ale było sympatycznie. Zapewne dla niektórych to pierwszy raz w tym miejscu. Mamy nadzieję, że w następnym roku uda nam się ruszyć z kopyta i zachęcić bytowiaków, by nas odwiedzali - mówi narzeczeństwo. Rywalizację wygrał Arkadiusz Kuter, który wyciągnął z wody szczupaka mierzącego 59 cm.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!