Niecodzienni goście odwiedzili Zakład Opiekuńczo-Leczniczy w Bytowie

Niecodzienni goście odwiedzili Zakład Opiekuńczo-Leczniczy w Bytowie.

- Co jakiś czas organizujemy atrakcje dla naszych pacjentów, aby umilić im życie. Przebywają u nas nie tydzień czy dwa, ale większość z nich latami. Jedna z pacjentek jest z nami już od 11-12 lat. Ciągłe przebywanie na oddziale bez żadnego urozmaicenia byłoby smutne. Mieszkam w Borzytuchomiu, gdzie ponad rok temu agroturystykę otworzył Wojciech Szczypior. Ma w niej m.in. alpaki. Zaprosiłam go do nas z nimi. Zgodził się bezpłatnie nas odwiedzić - mówi Dorota Szymanowska, pielęgniarka oddziałowa Zakładu Opiekuńczo-Leczniczego w Bytowie. W. Szczypior z Agroturystyki Kaszuby Villagehome oraz jego synowie, Wiktor i Paweł, przyjechali do placówki 11.07. z alpakami, a także królikami, papużkami i żółwiem.

Para alpak, Halina i Majlo, to młode zwierzęta, które w borzytuchomskiej placówce są od marca. - Mają niezwykle pozytywny wpływ na dzieci, co widzimy po naszych najmłodszych gościach. Oprócz prywatnych turystów, odwiedzały nas również m.in. przedszkolaki z Borzytuchomia. Chcielibyśmy uruchomić u nas alpakoterapię. Jeśli chodzi o osoby starsze, to nasze pierwsze doświadczenie. Większość, a może wszyscy, nie mieli wcześniej okazji zobaczyć alpak na żywo - mówi W. Szczypior. Zwierzęta wywołały w ZOL-u niemałe poruszenie. Pacjenci z uśmiechami na twarzach przytulali i karmili alpaki, głaskali króliki, oglądali żółwia, a także przyglądali się i słuchali papużek. - Jestem zaskoczona kolorem alpak, bo w telewizji widziałam tylko szare. A tu taki ładny brąz. W dotyku? Bajka. Bardzo miła, włochata wełna. Dla nas takie spotkania to marzenie, kontakt z przyrodą, coś nowego, przerwa w codzienności. Nie tylko alpaki, ale gdyby przyszły choćby pieski, to dla nas też byłoby to ciekawe - mówi Jadwiga Michalska, która jako pacjentka w bytowskim ZOL-u przebywa od 4 lat.