
Poranny apel, musztra, meldunki... Młodzi bytowiacy przez dziesięć dni smakowali strażackiego życia na obozie w Wambierzycach.
- Nieraz wspominałem na różnych zebraniach strażackich czy spotkaniach zarządu, że chciałbym wysłać na obóz do Wambierzyc [woj. dolnośląskie - przyp. red.] większą grupę młodzieży z różnych gmin powiatu - mówi Wojciech Megier, prezes Zarządu Oddziału Powiatowego Związku Ochotniczych Straży Pożarnych RP w Bytowie. W planie był wyjazd dla 70 osób. - Okazało się, że zainteresowanie jest o wiele większe. Ostatecznie zwiększyliśmy liczbę uczestników. Do Wambierzyc pojechało 82 dzieci w wieku od 10 do 16 lat - tłumaczy W. Megier.
Nasza młodzież na miejsce, tj. do obozu szkoleniowego Młodzieżowych Drużyn Pożarniczych Zarządu Oddziału Wojewódzkiego ZOSP RP Województwa Pomorskiego w Wambierzycach, dotarła 25.07. - Choć obóz znajduje się na drugim krańcu Polski, to należy on do związku naszego województwa. Byłem tam kilkukrotnie. W poprzednich latach wysyłaliśmy tam młodzież, choć nie na taką skalę, jak w tym. Wiedziałem, że z tamtejszych szkoleń mogą wynieść dla siebie naprawdę dużo - tłumaczy W. Megier. Każdy dzień nasi młodzi druhowie rozpoczynali od pobudki o godz. 7.00, apelu, rozgrzewki oraz śniadania, a kończyli apelem o godz. 21.00 i ciszą nocną od godz. 21.30. Ulokowano ich po kilka osób w jednym namiocie. Tworzyli w ten sposób zastępy. Wśród siebie wybierali lidera.
Pogoda sprzyjała obozowiczom przez cały pobyt. Mogli się więc skupić na ćwiczeniu strażackich umiejętności. Oprócz musztry w programie znalazły się takie punkty, jak poznanie sprzętu pożarniczego i jego użytkowanie, gaszenie ognia, udzielanie pierwszej pomocy. Nie brakowało nawiązujących do głównego tematu gier oraz zabaw. Młodzi wyruszali też w teren, by poznać najbliższą okolicę, muzea i ciekawe zabytki. Pełnili także warty i dyżury. Musieli dbać o czystość nie tylko na terenie obozu, ale też i w swoich namiotach. Zastępy rywalizowały między sobą w czystości, dyscyplinie itp. Na koniec uczestnicy otrzymywali odznaczenia m.in. „Czyściochów” za czystość czy „Słowików”, czyli tych, którzy najlepiej odśpiewali hymn. - Rozmawiałem na zakończenie z komendantem obozu. Bardzo chwalił naszą młodzież, bo w tych czasach trafia się naprawdę różna, często roszczeniowa. A nasi pokazali się z naprawdę dobrej strony. Byli zaangażowani, pomocni i zdyscyplinowani. W krew weszło im składanie meldunków. Byli przy tym też bardzo przejęci. Przyjemnie się na to wszystko patrzyło - mówi nie bez dumy W. Megier. Miało to przełożenie na odznaczenia, bo do naszej młodzieży trafiły dwa złote oraz kilka srebrnych i brązowych medali. - Te najważniejsze do tych, którzy już wcześniej mieli okazję uczestniczyć w obozie w poprzednich latach. Doceniono ich bezinteresowną chęć niesienia pomocy kolegom. Sami mogliby już pełnić funkcję opiekunów czy szkoleniowców - tłumaczy W. Megier. Młodzi ściskali się na pożegnanie. - Widać było, że się zaprzyjaźnili. Widok ich zadowolonych twarzy dał mi kopa do działania. Myślę, aby podczas kolejnych edycji przedłużyć im pobyt o 2-3 dni - dodaje prezes.
W obozie wzięli udział młodzi z ludzie z gmin powiatu bytowskiego. - Nie mieliśmy chyba nikogo z gmin Czarna Dąbrówka, Parchowo, Trzebielino i Tuchomie, choć w poprzednich latach wiem, że kilka osób z tych terenów wysyłaliśmy. Ale nic straconego. Już zarezerwowałem termin na kolejny rok. Mamy nadzieję, że prezesi i komendanci gminni rozpropagują informacje w swoich jednostkach, by jak najwięcej osób mogło skorzystać z tej formy szkolenia. Choć myślę, że tegoroczni uczestnicy zrobią to za nich. Założyliśmy, że jedna osoba może wziąć udział w organizowanych przez nas obozach w Wambierzycach trzykrotnie. Da nam to możliwość rotacji - wyjaśnia W. Megier. Wyjazd młodych na obóz był możliwy dzięki Zarządowi Powiatowemu ZOSP RP w Bytowie, Komendzie Głównej PSP, wsparciu finansowemu samorządów i wpłatach od uczestników obozu. - Bardzo dziękuję burmistrzom i wójtom za ich wkład finansowy. Odciążyli kosztami uczestników w znacznym stopniu, a nie są to w tych czasach małe pieniądze. Cały pobyt z dojazdem, wyżywieniem, wycieczkami w teren to 1780 zł. A dofinansowanie spowodowało, że uczestnicy zapłacili znacznie mniej - dodaje W. Megier.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!