Na Dachu w Kłącznie. Energetyczne koncerty i biesiada

Miała być muzyczna uczta i dobra dwudniowa zabawa. I była. XXV Koncert na Dachu w Kłącznie, jak zwykle, przyciągnął liczną publiczność.

Tegoroczna edycja Koncertu na Dachu w Rancho Barze w Kłącznie odbyła się nie w pierwszy weekend lipca, jak zwykle, a w ostatni czerwcowy. Pogoda wybitnie dopisała, a publiczność jak zwykle nie zawiodła. Bogaty muzyczny program organizatorzy jubileuszowego XXV Koncertu na Dachu zafundowali pierwszego dnia. Imprezę otworzył występ Orkiestry Dętej z Zapcenia. Na scenie pojawili się także soliści, którzy z muzycznym festiwalem związani są od samego początku, kaszubski zespół folklorystyczny Modraki Parchowo, Wołodia i Krystyna, Orkiestra Klezmerska Teatru Sejneńskiego, gitarzysta Meh Indigo (pod tym pseudonimem absolwent bytowskiego ZSEU i instrumentalista z zespołu Natalii Szroeder) i gdańska formacja Tu-154. Rytmiczne rytmy i atmosfera wakacyjnego pikniku szybko udzieliła się publiczności, która masowo ruszyła pod scenę do tańca.

W sobotę 29 czerwca wieczorem miała miejsce druga część muzycznej biesiady. I znów przez Kłączno przetoczyło się muzyczne tornado. Na scenie pojawił się warszawski zespół Brass Federacja, grający muzykę głównie w stylu Dixie, który ukształtował się w Nowym Orleanie na początku XX w. Formacja zaprezentowała głównie własne utwory, ale także standardy dixielandowe i covery muzyki popularnej. - Świetny występ. Wysłuchaliśmy utworów w nieoczywistych, wysoce energetycznych aranżacjach. Jak na zespół jazzowy przystało, każdy utwór był ozdobiony dynamicznymi improwizacjami – mówi zachwycony jeden z uczestników koncertu. Zespół z łatwością wciągnął do zabawy publiczność, która klaskała i śpiewała frazy podrzucane przez muzyków. A w finale koncertu, gdy ze sceny popłynęła dynamiczna, taneczna muzyka, przestrzeń przed sceną zapełniła się widzami tańczącymi w rytm „dęciaków".
Na zwieńczenie imprezy odbył się jam session z udziałem uczestników festiwalu.