
Poniżej publikujemy oświadczenie przewodniczącego Rady Gminy Parchowo Waldemara Jakubka wygłoszone na sesji 14.02.2021 r.
2.12. tego roku w sali obrad UG w Parchowie odbyło się wspólne posiedzenie komisji RGP. W porządku obrad zaplanowano m.in. punkt dotyczący ustalenia wynagrodzenia dla Wójta. Taki obowiązek nałożyła na rady gminy w całej Polsce ustawa z 17.09.2021 r. Nowe prawo ustanowiło dolny próg wynagrodzenia dla wójtów w wysokości 80% kwoty bazowej, co w przypadku naszej gminy oznacza konieczność podniesienia pensji Wójta o kwotę co najmniej 5 577,68 zł brutto, a jej moc obowiązywania ustalono od sierpnia tego roku. Oznacza to, że jeszcze w tegorocznym budżecie naszej gminy muszą się znaleźć dodatkowe środki na wynagrodzenie dla Wójta w kwocie blisko 28 000 zł. Z informacji, jakie uzyskałem od Pani Sekretarz gminy w połowie października tego roku, wynikało, że temat ten będzie poruszony na posiedzeniu wspólnym komisji RG 29.10. Z niewiadomych mi dotąd przyczyn temat ten nie został wówczas podjęty.
Jak wynika z ustawy o samorządzie gminnym, Wójt zobowiązany jest przedstawić radzie gminy do 15.11. projekt budżetu na kolejny rok. Wydaje się, że wiedza o konieczności dokonania drastycznej zmiany wynagrodzenia musiała być również w posiadaniu Pana Wójta, kiedy planował budżet na kolejny rok. Ustalenie wysokości wynagrodzenia wójta gminy należy do wyłącznych kompetencji rady gminy, więc to oczywiste, że przygotowując założenia do projektu budżetu, trzeba było tę pozycję w budżecie zaplanować w porozumieniu z Radą Gminy. Tak się jednak nie stało. Radni po otrzymaniu projektu budżetu na próżno doszukiwali się wzmianki na temat planowanych wydatków na wynagrodzenie Wójta, poza informacją o wysokości ogólnej kwoty, o jaką wzrosną wynagrodzenia wszystkich pracowników samorządowych. Kwota podwyżki dla Wójta została w tej globalnej kwocie podwyżek nieujawniona.
Żeby przygotować stanowisko w sprawie podwyżki wynagrodzenia dla Wójta Gminy Parchowo, 24.11. zebrała się komisja gospodarczo-budżetowa Rady Gminy. Na posiedzenie komisji zaproszony też został Wójt = Pan Andrzej Dołębski. Na pytanie jednego z członków komisji, jakie jest wyobrażenie Pana Wójta co do podwyżki jego wynagrodzenia, oświadczył on, że ustalenie dla niego kwoty niższej niż 90% kwoty bazowej będzie dla niego upokarzające. Wójt oczekiwał, że na tym posiedzeniu komisji radni podejmą decyzję o kwocie podwyżki wynagrodzenia. Tak się jednak nie stało, gdyż radni uznali, że nad taką decyzją muszą zastanowić się wszyscy radni. Po kuluarowych rozmowach w tej sprawie ustalono, iż radni spotkają się na nieformalnej naradzie, żeby wszyscy radni mieli szansę na swobodną analizę nowych przepisów, rzeczową dyskusję i wypracowanie niezależnego, wspólnego stanowiska. Spotkanie odbyło się w WDK w Jamnie 29.11. Zaproszono na to spotkanie wszystkich 15 radnych. O udostępnienie sali poprosiłem w rozmowie telefonicznej Dyrektora GCKiB i zgodę taką otrzymałem.
Głównym celem spotkania było zapoznanie radnych z nowymi przepisami dotyczącymi zmiany wynagrodzenia wójtów oraz wysłuchanie opinii radnych na ten temat. Uznano również, że spotkanie takie, bez obecności Pana Wójta, biorąc pod uwagę wypowiedziane podczas komisji słowa o „upokarzającej” podwyżce, pozwolą w nieskrępowany sposób na swobodną dyskusję na ten temat. Padły dwie propozycje ze strony radnych: pierwsza w wysokości 80%, a druga 85%. Ostatecznie wypracowano propozycję podwyżki w wysokości 82%, która miała zostać przedstawiona i omówiona na wspólnym posiedzeniu komisji 2.12. W mojej ocenie próba pozostawienia tego tematu na tzw. ostatnią chwilę była pewnym założeniem taktycznym Wójta. Jest to metoda stosowana przez niego już w historii współpracy z radą.
O tym, że może być inaczej, mogą świadczyć informacje, jakie posiadam od niektórych przewodniczących pozostałych rad gmin naszego powiatu, którzy mieli komfort swobodnej rozmowy ze swoimi włodarzami na temat podwyżek na długo przed ich wprowadzeniem.
O tym, że spotkanie radnych było dla Pana Wójta niepożądanym wydarzeniem, świadczyć będzie bliższa relacja z tego, co stało się tuż przed rozpoczęciem posiedzenia wspólnego komisji RG Parchowo 2.12.
Otóż przed jego oficjalnym otwarciem, o umożliwienie zabrania głosu poprosił Wójt - Pan Andrzej Dołębski. Pan Wójt posiadał już wiedzę o wspomnianym spotkaniu radnych, ponieważ swoją wypowiedź rozpoczął od zadania mi pytania, czy to prawda, że w ostatnich dniach odbyło się tajne, nocne spotkanie rady. Odparłem, że spotkanie takie miało miejsce, jednak nie było ono tajne. Jeszcze raz przypominam, że o terminie i miejscu spotkania poinformowani zostali wszyscy radni oraz zarządca obiektu. Wójt zapytał też, jaki był cel tego spotkania. Powiedziałem, że dotyczyło ono planowanego wzrostu wynagrodzenia dla Wójta. Wójt wyraźnie wzburzony tym, co usłyszał, dopytywał o to, jakie zapadły ustalenia. W odpowiedzi przypomniałem p. Wójtowi, że informację tę omówimy w punkcie 4 porządku obrad. Zachowanie Wójta zdecydowanie zaczęło się wymykać spod jego kontroli, ponieważ domagał się natychmiastowego podania proponowanej kwoty. Kiedy podałem stawkę 82% kwoty bazowej, Wójt wyraźnie wzburzony oświadczył, że stracił do mnie zaufanie jako do Przewodniczącego Rady Gminy, oskarżył mnie o pobicie go i ucieczkę z miejsca rzekomego pobicia. Ponadto zarzucił mi, że nie chciałem, aby brał udział w posiedzeniu komisji gospodarczo-budżetowej oraz to, że sam nie wziąłem udziału w jej obradach. Twierdził też, że nie poinformowałem go o terminie zwołania sesji. Kiedy próbowałem odnieść się do zarzutów Pana Wójta, nie pozwolił mi dojść do głosu, krzycząc, że zastanawia się nad rezygnacją ze sprawowanej funkcji, że zamierza powtórzyć swoje oskarżenia przed kamerami podczas sesji, lecz teraz jest w takim stanie zdrowia, który uniemożliwia mu dalszą obecność na posiedzeniu komisji. Opuścił salę narad, pozostawiając obecnych w nieoczekiwanej konsternacji.
Uznałem, że przebieg tego zdarzenia muszę przedstawić opinii publicznej, ponieważ w miejscu publicznym w obecności radnych i pracowników Urzędu Gminy padły pod moim adresem zarzuty, które już szerokim echem rozeszły się po gminie Parchowo i powiecie bytowskim.
Po pierwsze stanowczo zaprzeczam, abym kiedykolwiek pobił Pana Wójta Andrzeja Dołębskiego. Takie zdarzenie nie miało miejsca. Mogę się jedynie domyślać, że Wójt nawiązuje do sytuacji sprzeczki, do jakiej doszło między nami przed kilkoma laty, sprowokowanej przez niego poprzez pomówienie mnie o rzeczy, które nigdy nie miały miejsca. Sytuację tę jednak wówczas niezwłocznie sobie wyjaśniliśmy. Nawiązywanie do tej sprawy po latach, koloryzowanie jej i wyolbrzymianie do granic absurdu właśnie w czasie, kiedy toczy się dyskusja o wysokości wynagrodzenia Wójta, jest żenująca i groteskowa.
Uważam, że słowa wypowiedziane przez Pana Dołębskiego są próbą zdyskredytowania mojej osoby w oczach radnych oraz mieszkańców Gminy. Oburzające zachowanie Wójta jest ewidentną próbą wywarcia wpływu na radnych w momencie, kiedy przedmiotem obrad rajców jest sprawa dotycząca ustalenia jego wynagrodzenia, czyli dotycząca tak naprawdę jego prywatnego interesu. Nie przypominam sobie podobnego poziomu emocji u Pana Wójta w dyskusji nad choćby planowanymi inwestycjami. Pozostawiam Państwa ocenie to, co w takim razie dla włodarza tej gminy liczy się najbardziej.
Kolejne zarzuty, mówiące o tym, że nie byłem obecny na posiedzeniu komisji gospodarczo-budżetowej oraz że nie chciałem dopuścić, aby Wójt był obecny na niej, są zadziwiające. Pan Wójt po kilkunastu latach swojego urzędowania nie pojął jeszcze, że Organ jakim jest Rada Gminy, nie podlega organowi jakim jest Wójt. W związku z tym jakiekolwiek uwagi na temat mojej obecności lub nieobecności podczas obrad komisji są co najmniej niestosowne i są kolejnym przykładem na to, że Wójt uzurpuje sobie prawo do kontrolowania radnych wbrew swoim uprawnieniom. Ja to traktuję jako próbę wywarcia presji na mojej osobie jako Przewodniczącym RG. Owszem, nie byłem obecny podczas wspomnianych obrad, o czym informowałem jedyną kompetentną w tym obszarze osobę, do której taka informacja powinna trafić - czyli Pana Dariusza Piankowskiego - przewodniczącego komisji. Nie umiem też sobie przypomnieć, jakie moje działania miałyby zablokować Panu Wójtowi uczestnictwo w jej obradach.
Na marginesie Pan Wójt, zdziwił mnie tą wypowiedzią, ponieważ nigdy nie wyrażał entuzjazmu z mojej obecności na komisjach, zebraniach wiejskich czy innych spotkaniach. Dodam tutaj, że mam zwyczaj umawiania się z Wójtem na spotkania w jego gabinecie w celu omówienia spraw bieżących. Od dłuższego czasu Pan Wójt próbuje traktować mnie jako persona non grata, a większość tych spotkań jest organizowana tylko i wyłącznie z mojej inicjatywy.
Trudno też odnieść się do zarzutu niezapraszania Wójta lub nieinformowania go o terminie sesji. Według posiadanej przeze mnie wiedzy takiej sytuacji po prostu nigdy nie było.
Kompletnym niezrozumieniem własnej roli i kolejną próbą ingerowania w kompetencje rady jest komentowanie tego, że radni umówili się na spotkanie. Po pierwsze nikt nie miał zamiaru utrzymywać tego faktu w tajemnicy, po drugie nie odbyło się ono nocą, tylko o godz.18.00. Nie wyobrażam sobie takiej sytuacji, żebym komentował to, z kim i kiedy spotyka się Wójt, wykonując swoje obowiązki.
Stosuje Pan wydawałoby się dopracowaną już chyba do perfekcji metodę manipulowania informacją i wypowiadania tzw. półprawd, które mają rzeczywiste fakty przedstawić w zupełnie innym świetle. Jest to typowa i często stosowana u Pana metoda odwracania kota ogonem. Jeżeli mamy coś sobie jeszcze do powiedzenia, to zróbmy to, trzymając się ściśle udokumentowanych i znanych nam faktów.
Panie Wójcie, dlaczego radni chcą się spotykać bez Pana udziału? Bo może zatracił Pan posiadaną kiedyś zdolność podejmowania dialogu? Będąc Wójtem, nie można rozmawiać tylko z tymi radnymi, których się lubi. Samorząd to nie miejsce, w którym mamy się we wszystkim zgadzać i bezkrytycznie wykonywać wolę Wójta. Musimy się jednak wzajemnie szanować i znajdować przestrzeń na dyskusję i przyjmowanie perspektywy innych ludzi. Powaga urzędu nie pozwala zachowywać się jak dziecko tupiące nogami, które próbuje wywrzeć w ten sposób presję na swoim rodzicu, by otrzymać to, co jego zdaniem mu się w danej chwili należy.
Panie Wójcie, powiedział Pan też o utracie zaufania do mojej osoby. To moja trzecia kadencja jako radnego gminy. Zarówno Pan, jak i ja wchodziliśmy do samorządu ze wspólnego komitetu wyborczego. Kiedy przyjechał Pan pierwszy raz do mnie z pytaniem, czy nie chciałbym kandydować do rady, powiedziałem Panu wprost, że jeżeli wyrażę zgodę, to nigdy nie za cenę rezygnacji wartości i poglądów, które posiadam. Nie jest ani dla Pana, ani dla znających nas osób nowością, że w sprawach światopoglądowych oraz oceny sytuacji politycznej jesteśmy z dwóch różnych planet. Uznałem jednak, że w pracy samorządowca nie jest ważne to, jakie się ma poglądy, ale to, co chce się zrobić dla społeczności lokalnej. Ja nie obiecywałem Panu nigdy lojalności za wszelką cenę.
Kiedy po wyborach w 2018 r. zacząłem rozważać m.in. Pana sugestie co do tego, abym został przewodniczącym rady gminy, miałem wielki dylemat. Z jednej strony nie bałem się podjąć nowego wyzwania, bo czułem, że jestem już na to gotowy. Kłopot, który zaprzątał mi jednak głowę dotyczył tego, czy będę potrafił współpracować z Panem. Liczne konflikty, jakie miał Pan z dotychczasowymi przewodniczącymi rady gminy dodatkowo pogłębiały te obawy. Myślałem jednak, że będziemy potrafili się dogadać. Przynajmniej we mnie była taka gotowość. Jako tzw. szeregowy radny czułem, że to, co robię, ma przełożenie na to, co się dzieje w mojej miejscowości. Dawało mi to zawsze wielką radość i satysfakcję.
Rola Przewodniczącego Rady przynosi jednak inne wyzwania. Od jesieni 2018 jako przewodniczący rady staram się szerzej patrzeć na gminę, interesując się bolączkami wszystkich jej mieszkańców. Niejako z automatu sprawy te stawały się przedmiotem naszych wspólnych dyskusji. Niestety, niejednokrotnie postrzeganie przez Pana pewnych spraw nie idzie w parze z moim o nich wyobrażeniem, co nie raz jasno artykułowałem również podczas obrad komisji. Wyłącznie z powodu innego niż Pańskie spojrzenie na problemy gminne zaczął mnie Pan traktować jako swojego wroga. I zaczął powtarzać się schemat znany nam ze współpracy z poprzednimi przewodniczącymi. O ile jednak w tamtych przypadkach udawało się Panu zdusić ich aktywność i chęć do pracy, to w moim przypadku się to Panu nie uda.
Stosuje Pan dość wyszukany sposób na dyskredytowanie mojej osoby w oczach innych radnych i mieszkańców gminy. Co rusz otrzymuję telefony od osób, które odwiedziły Pana gabinet lub po prosu rozmawiały z Panem. Dowiadują się wówczas od Pana, że mam plan w najbliższych wyborach kandydować na Wójta. Pytają mnie te osoby, czy to prawda. Oświadczam, że nie ma w gminie Parchowo ani poza nią osoby, którą bym o takim zamiarze informował. Nie życzę sobie zatem, aby Pan takie informacje rozpowszechniał. Jest to bardzo tani, beznadziejny sposób na budowanie swojej pozycji i tłumaczenie mojej krytyki względem Pana. Jeżeli kiedykolwiek taki zamiar będę miał, to będzie Pan jedną z pierwszych osób, która się o tym dowie. W taki sposób hoduje Pan i utrwala w swojej wyobraźni postać wroga, którego nie ma i nigdy nie było. Uzasadnia Pan też moje krytyczne podejście do niektórych Pana działań nie tym, że są one niedobre dla interesów mieszkańców naszej gminy, tylko moimi rzekomymi politycznymi aspiracjami.
Jedno jest pewne. Tak dalej być nie może. Osiągnęliśmy dno, od którego trzeba się jak najszybciej odbić. W ostatnich dniach rozmawiałem z kilkoma radnymi, którzy zamierzają zrezygnować z funkcji radnego, twierdząc, że mają dosyć ciągłej próby wywierania wpływu na ich decyzje. Niejednokrotnie zdarzało się, że po głosowaniu próbuje Pan dyscyplinować radnych, jeżeli nie zagłosowali po Pana myśli. Apeluję do koleżanek i kolegów, abyście nie podejmowali pochopnych decyzji i uwierzyli w siebie i swoją moc sprawczą. Jeszcze raz powtórzę: takie działanie wójta jest nieuprawnioną próbą psychicznego szantażu wobec radnych i apeluję do Pana Wójta o natychmiastowe zaprzestanie takich praktyk.
Przy okazji chciałbym sprostować zamieszczoną w „Kurierze Bytowskim” nr 1492 z 25.11.2021 r. moją wypowiedź dot. wynagradzania wójtów, w której miałem zasugerować, że wieloletni włodarze powinni liczyć na nieco większe wynagrodzenie, a ci z krótkim stażem na podstawowe. Pan redaktor prawdopodobnie nie zrozumiał kontekstu mojej wypowiedzi. Powiedziałem, że pojawiają się takie głosy, które mówią, że kryterium wyboru odpowiedniej stawki dla Wójta uzależnione winno być od czasu, jaki sprawuje swój urząd według zasady im dłuższy staż, to większe zarobki. Osobiście nie zgadzam się z tym poglądem. Jednym ze składników wynagrodzenia Wójta jest dodatek stażowy, który bierze pod wzgląd wysługę lat.
Wydaje się, że determinującym czynnikiem, który powinien być brany tutaj pod wzgląd, jest aktualna sytuacja i możliwości finansowe gminy, w tym wysokość deficytu budżetowego, który zaplanowano w naszej gminie na kwotę ponad 5 mln zł. Trzeba też mieć na uwadze niestabilną i nieprzewidywalną sytuację gospodarczą, która wpływa na nieustający wzrost cen towarów i usług.
Nieżyjący już prof. Bartoszewski powiedział kiedyś, że w życiu warto być przyzwoitym. Liczę, że znajdzie Pan w sobie pokłady przyzwoitości i na najbliższym spotkaniu Rady Gminy w przynajmniej takim samym składzie jak obecni na sali 2.12. przeprosi Pan za swoje zachowanie. Oczekuję z Pana strony zadośćuczynienia w postaci przeprosin oraz odwołania kierowanych pod moim adresem pomówień dotyczących rzekomego pobicia Pana przeze mnie oraz w zakresie innych nieprawdziwych stwierdzeń.
Panie Wójcie, wychodząc z sali narad 2.12., powiedział Pan, że będzie jeszcze głośno. I rzeczywiście miał Pan chyba rację, bo nie słyszałem jeszcze, aby sprawa ustalenia pensji dla wójta gdziekolwiek w Polsce odbywała się w takiej atmosferze. Wierzę jednak w to, że w głębi serca nie na takim rozgłosie Panu zależy. Mam nadzieję, że powody, dla których Pan w ten sposób zareagował, były inne niż te, które Pan wykrzyczał. Liczę na to, że podobnie jak i mnie zależy Panu na tym, aby mieszkańcom naszej gminy towarzyszyło jak najmniej złych emocji. Żeby żyło im się dobrze i dostatnio. Żeby byli zdrowi i radzili sobie ze skutkami pandemii i słabnącą siłą domowych portfeli. Podobnie jak dla stabilności rodziny, tak i dla dobrego rozwoju samorządu potrzebne są zgoda i skłonność do dialogu. Dobry włodarz to taki, który wsłuchuje się w głos swoich mieszkańców, który szuka tego, co ich łączy a nie dzieli, który buduje siłę urzędu, którym kieruje na sile swoich podwładnych, dostrzegając ich kreatywność i chęć do samorozwoju. Niedawno obecnie urzędujący prezydent USA J. Biden wypowiedział takie zdanie: „(...) przyszłość należy do tych, którzy dostrzegają potencjał swoich mieszkańców, a nie go duszą (...)”. Życzę Panu, aby na pozostały czas swojego urzędowania wziął Pan sobie do serca te słowa.
W terminologii samorządowej mówi się, że w strukturze samorządu Rada Gminy jest organem stanowiącym, a Wójt organem wykonawczym, co świadczyłoby o tym, że Rada Gminy w strukturze tej jest wyższym szczeblem władzy. Formalnie pewnie i tak jest. Ja osobiście uważam jednak, że w żadnym partnerstwie nie będzie się dobrze działo, kiedy jedna strona próbuje dominować nad drugą. W samorządzie żadna ze stron nie powinna uważać, że ma jedyny patent i wyłączność na rację, ponieważ prędzej czy później takie relacje prowadzą do dyktatu i monowładztwa. Taki model rządzenia w historii tego świata okazywał się zawsze zgubny.
To w Pana rękach jest teraz podjęcie decyzji, jaki model współpracy Pan podejmie i jaki rodzaj rozgłosu Pan zafunduje naszej gminie. Czy wzajemną dyskusję kontynuować będziemy z pomocą prasy i dziennikarzy, czy też skłonni jesteśmy usiąść przy jednym stole. Atmosfera zbliżających się Świąt Bożego Narodzenia powinna skłaniać do takich refleksji. Czy Pan jest na to gotów? Najbliższy czas pokaże. To nie jest oczywiście tak, że oddzielimy wszystko grubą krechą i zapominamy o tym, co się wydarzyło. Każda ze stron musi mieć poczucie, że jest szanowana i szanowany jest jej pogląd. Spór jest wpisany w samorządność, ale nienawiść jest najniebezpieczniejszą pobudką. Zdolną nawet do jej zniszczenia. Proponuję zatem, aby wraz z Nowym Rokiem usiąść do wspólnego stołu i omówić zasady dalszej współpracy, stając w prawdzie i mówiąc wprost o tym, co się dotąd wydarzyło, wytyczając jednocześnie nowe ścieżki współpracy dla dobra naszej gminy.
O komentarz zwróciliśmy się do A. Dołębskiego. - Jestem zaszokowany tym, co usłyszałem, oglądając relację z sesji. W tej chwili nie chcę niczego komentować, by nie ulegać emocjom. Odniosę się w stosownym czasie - powiedział nam parchowski wójt.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!