
18,3 tys. km2, 2,36 mln mieszkańców, gęstość zaludnienia 127 osób/km2, pierwsza litera na tablicy rejestracyjnej G, stolica w Gdańsku - to najbardziej podstawowy opis województwa pomorskiego. Właśnie stuknęło mu 25 lat.
Dyskusje o nowym podziale administracyjnym kraju na dobre ruszyły razem z przemianami kończącymi PRL. Zwłaszcza na Pomorzu popularyzowano ideę dużych regionów, które miały zastąpić 49 województw powstałych jeszcze w 1975 r. Ostatecznie zdecydowano się na 16 dużych województw, których granice krystalizowały się podczas rozmaitych konsultacji, spotkań czy protestów. Bytowiacy zabiegali, by razem z resztą Kaszub wejść do woj. pomorskiego, mimo że na naszą okolicę chrapkę mieli zwolennicy wydzielenia środkowopomorskiego, którego idea dziś odżywa jedynie przy okazji kolejnych wyborów. Koniec końców nowe pomorskie powstało z woj. gdańskiego, niemal całego słupskiego, połowy elbląskiego i północo-wschodniego skrawka bydgoskiego. Władze samorządowe tworzą zarząd województwa (dziś na jego czele stoi Mieczysław Struk), który kieruje urzędem marszałkowskim, oraz wybierany w bezpośrednich wyborach sejmik wojewódzki (dziś przewodniczącym jest Jan Kleinszmidt), będący organem uchwałodawczym. Niezależnie od nich działa mianowany przez rząd wojewoda (dziś Dariusz Drelich).
Jego naturalnym rdzeniem stała się aglomeracja ciągnąca się do Wejherowa przez Trójmiasto po Pruszcz, a nawet Tczew. Obecnie to jedno z najdynamiczniej rozwijających się centrów w Polsce, w którym mieszka ponad połowa mieszkańców pomorskiego. Z drugiej strony tak jak w całym kraju postępuje peryferyzacja reszty województwa, choć niektóre mniejsze ośrodki wyłamują się z tej niekorzystnej tendencji. To Chojnice, Kwidzyn, Starogard Gdański czy Bytów, które przekształciły się w lokalne centra rozwoju.
Dużym impulsem dla rozwoju stało się wejście do Unii Europejskiej, a zwłaszcza przekazanie części polskich funduszy do dyspozycji regionów, tj. samorządów wojewódzkich. To głównie dzięki nim poprawiła się infrastruktura komunikacyjna, opieka zdrowotna, wspierane są z nich edukacja, przedsiębiorcy, czy np. miejskie obszary funkcjonalne. Przez ostatnie dwie i pół dekady znacząco poprawiła się dostępność do naszego województwa z zewnątrz. Nadal jednak funkcjonują w nim obszary, które są gorzej skomunikowane nie tylko z aglomeracją, ale i głównymi drogami wyjazdowymi jak A1 czy S6.
- Ostatnie badania pokazują, że mieszkańcy naszego województwa odczuwają silną z nim identyfikację. I nie zależy to od części, z której pochodzą. A mamy u nas dużą mieszankę, od rdzennych Kaszubów, Kociewiaków czy Powiślaków po osoby, które napłynęły po wojnie ze Wschodu czy centralnej Polski. Dziś po prostu czujemy się Pomorzakami, tworzymy terytorialną wspólnotę i to jest duży kapitał społeczny - mówi J. Kleinszmidt, który spośród bytowiaków w samorządowych strukturach wojewódzkich dziś piastuje najwyższe stanowisko (członkiem sejmiku jest jeszcze Jerzy Barzowski). Co więcej, aż 78% osób deklaruje, że są dumni z bycia mieszkańcami Pomorza. Większość jest zadowolona z jakości życia w naszym województwie i wyraża przekonanie, że u nas żyje się lepiej niż w innych częściach kraju.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!