Doznania nie tylko muzyczne

Pięć wokalistek wyjątkowo operującymi głosami, muzyk grający na dwóch instrumentach oraz charyzmatyczna dyrygentka. Ich aranżacje piosenek Grzegorza Ciechowskiego zaskoczyły.

To było wyjątkowe wydarzenie Bytoffskiego Festiwalu. Potwierdzą to chyba wszyscy, którzy 29.09. zjawili się w Bytowskim Centrum Kultury. Nastrajała już sama scenografia z lin rozpiętych od siedzeń na widowni do sceny, oszczędne w formie suknie wokalistek stojących na podwyższeniu czy dziesiątki lampionów z butelek. Gdy rozbrzmiały pierwsze nuty w wykonaniu kontrabasisty i gitarzysty basowego w jednym, zza kulis wyszła postać we fraku, która tyłem do widowni zaczęła dyrygować tą niezwykłą grupą. Pięć kobiet na zmianę ściszało swoje głosy do szeptu, by za chwilę podnieść je niemal do krzyku, odpowiednio je modulując, a wszystko to w zgraniu dźwięków z ruchem

W ich wykonaniu usłyszeliśmy bardziej i mniej znane hity lidera grupy Republika. Wśród nich „Tak... tak... to ja”, „Nieustanne tango”, „Biała flaga” oraz z solowych projektów m.in. „Piejo kury, piejo”. - Przyszedłem, bo choć nazwiska wykonawców nic mi nie mówiły, to chciałem posłuchać przebojów Ciechowskiego. Artyści zrobili z nimi coś wyjątkowego, wartego poznania nie tylko przez miłośników Obywatela G.C. - mówił Jacek z Bytowa.

A popatrzeć rzeczywiście było na co. Od scenografii po gestykulację wokalistek, wprawiających linki w drgania i ruch. Do niektórych utworów, np. „Zapytaj mnie czy Cię kocham”, słowa przedstawiały też w języku migowym. Wszystkim z żywiołowością, niemal nieustannie w ruchu, dyrygowała postać we fraku, czyli Joanna Gogulska. Artystka chwilami zasiadała też do klawiszy, choć większość utworów muzycznie oprawiał na zmianę dźwiękami kontrabasu lub gitary basowej Tomasz Cyranowicz, z kolei instalacją zajął się Sebastian Kamionka. Ich wspólny projekt pod nazwą Viribus Organum długo oklaskiwano na stojąco, domagając się kolejnych bisów, na co artyści przystali kilkukrotnie, aż wreszcie zdyszana J. Gogulska wyszeptała do mikrofonu „To już naprawdę koniec”.