Reklama

Czy znów zadomowią się na osiedlu? Lis ze Złotej Góry w Bytowie

29/03/2024 17:20

- To zwierzę widuję u nas często. Obawiam się, że lisy znów mogą zamieszkać na naszym osiedlu - mówił bytowiak, który zadzwonił do naszej redakcji.

Osiedle na Złotej Górze w Bytowie, na którym mieszka nasz Czytelnik, znajduje się na południowym skraju zwartej miejskiej zabudowy. Powstało przed kilku laty na gruntach porolnych. Nieopodal rozciągają się pola i nieużytki. - Ten lis pojawia się u nas od jakiegoś czasu. Tylko dziś widziałem go dwa razy, i to w biały dzień. Boję się, że może roznosić choroby, a u nas na osiedlu mieszkają też dzieci - relacjonował mężczyzna. Przypominał, że przed dwoma laty w wylocie rury przepustu lisia rodzina odchowywała swoje młode. Miejsce było oddalone 15 m od nieogrodzonego domu jednorodzinnego. Dopiero interwencja specjalisty wynajętego przez ratusz spowodowała, że zwierzęta zniknęły z osiedla (wywieziono je do lasu). - Zgłosiłem sprawę do Nadleśnictwa Bytów, ale usłyszałem, że nie zajmuje się takimi przypadkami. Dzwonię do was, byście zwrócili uwagę władzom miejskim - mówił Czytelnik.

- Interweniujemy tylko w wyjątkowych przypadkach. Na przykład kiedy zwierzę wykazuje oznaki, że jest chore, tzn. nie boi się ludzi, dziwnie się porusza, jego futro nie jest w dobrej kondycji. To wszystko może wskazywać, że jest zakażone wścieklizną - odpowiada burmistrz Ryszard Sylka, dodając: - W innych przypadkach nie reagujemy. Warto zaklaskać lub pomachać rękami, by lis nas zobaczył. Jeżeli ucieknie, to znaczy, że raczej wszystko z nim w porządku. Sądzę, że wielu bytowiaków nie zdaje sobie sprawy, jak wiele zwierząt odwiedza miasto - nie mówiąc o naszych wioskach - każdej nocy. One starają się nie zwracać nie siebie uwagi. Nie wyobrażam sobie, że na każdy z takich przypadków będziemy reagować. Tego się nie da zrobić. Nie mówiąc o tym, że ze swojej strony powinniśmy wykazać trochę zrozumienia dla przyrody. Jeżeli ktoś sobie nie życzy odwiedzin dzikich zwierząt lub boi się, że przyniosą choroby, to powinien się jakoś zabezpieczyć, np. przykrywając na noc piaskownicę, uszczelniając ogrodzenie. Ja w każdym razie staram się zrozumieć, że dzikie zwierzęta też mają swoje prawa i że dzielimy z nimi wspólną przestrzeń, choć czasami kończy się to zjedzeniem przez jastrzębia mojego kurczaka czy wydziobaniem naszej oziminy przez żurawie.

O tym, że dzikie lisy nie tak łatwo złapać, przekonano się m.in. w ub.r., kiedy to mieszkańcy ul. Harcerskiej w Bytowie zgłosili, że w ich ogrodzie za budynkiem gospodarczym urządziła się lisia rodzina. Do klatki-pułapki najpierw złapały się sroka, kot i jeż, a dopiero potem lis. Jak nam powiedziała osoba trudniąca się takim odłowem, jeszcze trudniej złapać dzikie czworonogi, które tylko odwiedzają dany teren, a nie zamieszkują go, odchowując młode.

 

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.

Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.

Zaloguj się

Reklama

Wideo kurierbytowski.com.pl




Reklama
Wróć do