Reklama

Bytowscy policjanci sprawdzają stosowanie się do obostrzeń

08/12/2021 17:20

- Chciałam się w tym roku zaszczepić w Bytowie, tylko gdzie? W szpitalu powiedzieli, że już nie mają miejsc na 2021 r. To samo w jednej z przychodni - skarży się bytowianka. Tymczasem pandemia narasta i zbiera śmiertelne żniwo. Policjanci sprawdzają stosowanie się do obostrzeń. Zapowiadają kolejne kontrole.

- Od 2 tygodni próbuję się zarejestrować na szczepienie w Bytowie przez infolinię. Automat odpowiedział, że oddzwoni konsultant i wszystko załatwimy. Czekałam, ale się nie doczekałam. W końcu dziś zapytałam w szpitalu. Odpowiedziano mi, że w tym roku już nie ma miejsca. Próbowałam w jeszcze jednej podbytowskiej przychodni, ale usłyszałam to samo. Dzwoniłam też do Urzędu Miejskiego, a tam pani powiedziała, że mogę się zaszczepić w Trzebielinie. Ale to daleko. Jestem starszą osobą i chciałabym gdzieś na miejscu - informowała nas w tym tygodniu bytowianka. - Nasz szpital otrzymuje po 300 dawek szczepionki na tydzień. W tej chwili są jeszcze wolne terminy, ale w okolicach świąt, tzn. na 22, 23 czy 28.12 - mówi starosta Leszek Waszkiewicz.

Z drugiej strony wiele osób ciągle niewiele robi sobie z obostrzeń, zwłaszcza nakazu zasłaniania ust i nosa w miejscach publicznych. Widać to m.in. w supermarketach. - Spadek liczby osób, które przychodzą w maseczkach, zauważyliśmy w wakacje. Poluzowano obostrzenia, do tego jakby kontroli było mniej, więc odzwyczailiśmy się. Zdarza się, że zwracamy klientom uwagę, aby założyli maseczkę. Nierzadko stają do nas okoniem. Potrafią do tego ubliżyć, że same mamy sobie je nosić i odczepić się od klienta. Problem mamy też z młodzieżą, która na długiej przerwie przychodzi do nas po śniadanie. Na palcach jednej ręki możemy policzyć, który zasłania usta i nos. Nic nie dają komunikaty, puszczane przez nas przez głośnik w sklepie, aby założyli maseczki - mówi pracownica jednego z bytowskich marketów.

W ostatnich tygodniach w marketach pojawiło się więcej policyjnych kontroli. - Z początku przyjeżdżali w kilku normalnym policyjnym autem. Teraz bywa, że i nieoznakowanym. Nikt nawet nie wie, kiedy wchodzą do sklepu. Klienci orientują się dopiero, gdy zobaczą panów w mundurach. Ostatnio dwóch stało przy kasach, trzech poszło w sklep. Widziałam, jak funkcjonariusz zapytał klienta, gdzie ma maseczkę. Pan chwilę się tłumaczył, zaczął macać kieszenie w jej poszukiwaniu. Policjant odszedł. Mężczyzna pomyślał chyba, że mu się upiekło. Jednak gdy tylko przekroczył linię kas, nadal bez zasłoniętych ust i nosa, został poproszony na stronę. Zauważyłyśmy, że jeśli ktoś wyrazi skruchę, ubierze maseczkę - kończy się to chyba polubownie pouczeniem. Jednak gdy zaczyna się stawiać, ma zapewniony mandat - opowiada pracownica. Jak przyznaje, samym zdarzało im się wzywać policjantów. - Nie jesteśmy w stanie upilnować wszystkich wchodzących bez maseczki. Czasami zwrócimy uwagę. Gdy klient w odpowiedzi zaczyna zachowywać się nieprzyjemnie bądź przeklinać nie bawimy się w konwenanse i nie wchodzimy w konflikt. Zawiadamiamy mundurowych i prosimy, aby przyjechali. Nie tylko młodzi ludzie nie respektują obostrzeń. Coraz więcej starszych również. Skoro się zaszczepili, to uważają, że nie muszą - tłumaczy z rozżaleniem pracownica bytowskiego marketu, wskazując na jeszcze jedno zjawisko: - Nam też nie pasuje to całe zasłanianie ust, bo wzrosła nam liczba kradzieży. Jak mamy rozpoznać złodzieja, którego twarzy nie widać?

Nieciekawie jest również w autobusach komunikacji miejskiej. - Dojeżdżam do pracy codziennie, mniej więcej w porach, gdy młodzież jedzie do szkoły bądź z niej wraca. Często widzę, że nie zakrywa ust i nosa. Raz nie wytrzymałam, bo dziewczyna stała obok mnie. Zwróciłam uwagę, że to miejsce publiczne, w którym mamy obowiązek nosić maseczkę. Tak mi odpyskowała, że aż w pięty poszło - powiedziała nam bytowianka.

Jak wynika z danych bytowskiej komendy, policjanci tylko w listopadzie przeprowadzili ponad 1200 interwencji. Nałożyli przy tym 120 mandatów, a w 6 przypadkach skierowali sprawę do sądu. Mundurowi zapowiadają kolejne kontrole. - Sprawdzamy stosowanie się do obowiązujących zasad w obiektach handlowych, miejscach publicznych i komunikacji miejskiej. Będziemy zdecydowanie reagować w przypadku ich nieprzestrzegania. Od odpowiedzialności nas wszystkich zależy, w jakim tempie rozprzestrzenia się koronawirus - tłumaczy Damian Chamier Gliszczyński, oficer prasowy Komendanta Powiatowego Policji w Bytowie.

Niestety, liczba chorych na koronawirusa rośnie. - Dramatycznie wzrasta liczba chorych trafiających do nas w stanie ciężkim, których życie jest bezpośrednio zagrożone. W przygniatającej liczbie przypadków są to osoby niezaszczepione. Ich leczenie przebiega bardzo ciężko. Niestety, mimo wielu starań zdarza się, że nie potrafimy pomóc. Dotyczy to także osób młodych, które w sposób szczególny najpierw lekceważyły wszelkie ostrzeżenia, a potem także objawy choroby. Prosimy o przestrzeganie wszelkich obostrzeń. Należy natychmiast skończyć z agresją, z jaką mamy do czynienia przy próbie zwracania uwagi na brak maski i utrzymania dystansu. Osoby o słabszej odporności powinny za wszelką cenę unikać kontaktu z innymi. Szczepcie się. Zwiększacie wtedy swoje szanse na łagodny przebieg choroby, a także zapewniacie ciągłość pracy innych oddziałów - apeluje personel oddziału covidowego szpitala w Miastku.

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Reklama

Wideo kurierbytowski.com.pl




Reklama
Wróć do