Reklama

„Bytów. Miasto wielu kultur” - nowa wystawa w Muzeum Zachodniokaszubskim w Bytowie

01/01/2021 17:20

Fragmenty macew i ewangelickich tabliczek grobowych, niepozorna skrzyneczka, która okazuje się sklepową kasą, a do tego firmowy rachunek z notatką nawiązującą do pożaru bytowskiej synagogi. Ciekawych eksponatów na nowej wystawie w Muzeum Zachodniokaszubskim w Bytowie znajdziemy więcej.

Na podłodze folia, w powietrzu zapach świeżej farby. Bytowskie muzeum zamknięcie dla odwiedzających wykorzystuje na remonty. Nie zapomina jednak o przygotowywaniu nowych wystaw, a końcówkę roku ma bardzo intensywną. Przypomnijmy, że w listopadzie otwarto ekspozycje: „Czesław Marczak. Mistrz drewna” oraz „Kufry i skrzynie ludowe w zbiorach Muzeum Zachodniokaszubskiego w Bytowie”. 22.12. otwarto kolejną, tym razem stałą wystawę, dotyczącą wielokulturowości Bytowa.

Po wejściu do sali na środku widać biały obelisk z przytwierdzonymi do niego planszami informacyjnymi. - Dotyczą historycznej wiedzy na temat miasta. Prześledzić w nich możemy losy Bytowa na przestrzeni wieków. Później przechodzimy do pamiątek, które są pretekstem do opowieści akcentujących różne aspekty bytowskiej wielokulturowości - mówi Maciej Kwaśkiewicz, który wraz z Katarzyną Juchniewicz przygotował wystawę. Punktem wyjścia do opisu różnych kultur stało się zdjęcie kościoła św. Jerzego. - Dawniej w tym miejscu znajdowała się katolicka kaplica cmentarna, która później przeszła w ręce ewangelików, a obecnie jest to cerkiew greckokatolicka - mówi K. Juchniewicz.

Poniżej w gablocie widać dawną księgę meldunkową z lat powojennych. Odczytać z niej możemy, kto, ale także skąd przybył do Bytowa. I tak dowiadujemy się, że w 1945 r. z Lublina przybyła rodzina Kaczorowskich. Mieczysław był architektem, zaś jego żona krawcową. Razem z krewnymi zamieszkali przy ul. Mierosławskiego. - W naszych zbiorach mamy dwie takie księgi. Jedną z nich prezentujemy na wystawie - dodaje K. Juchniewicz. Obok w gablocie znajdują się dokumenty przekazane muzeum przez potomków ukraińskiej rodziny, która trafiła na Ziemię Bytowską w ramach akcji „Wisła”. O innych mieszkańcach Bytowa różnych narodowości i wyznań przypominają fragmenty macew czy porcelanowe tabliczki z nagrobków dziecięcych, pochodzące z nieistniejących już ewangelickich cmentarzy. - Pokazujemy także katolicką księgę obrzędową, która jest podpisana przez syna bojownika o polskość tych ziem Jana Styp-Rekowskiego - ks. Józefa - mówi K. Juchniewicz.

Na uwagę zasługują także obrazy. Choć to dzieła współczesnych artystów, to oparte są na dawnych grafikach lub fotografiach przedstawiających miasto. - Prezentujemy prace Krzysztofa Kloskowskiego i Karoliny Szyman-Piórkowskiej. Jedna z nich nawiązuje do obrazu z początku XVIII w., który wisiał w bytowskim ratuszu. Znajdowała się na nim ciekawa inskrypcja, świadcząca o tym, że był swego rodzaju wotum przebłagalnym w intencji uchronienia miasta przed nieszczęściami. Powstał po pożarze, który mocno doświadczył w tamtym okresie Bytów - mówi K. Juchniewicz. Widać na nim zamek, dawny kościół św. Katarzyny, ratusz, a także zabudowania gospodarcze. Ciekawym elementem są bielące się na miejskiej łące płótna.

Do kolejnych ciekawych eksponatów należy szkolna ławka. - Została nam przekazana przez panią Ingę Mach. Pochodzi z ok. 1900 r. Prawdopodobnie służyła do indywidualnej nauki w domu. Znaleziono ją w jednej z bytowskich kamienic - mówi K. Juchniewicz. Podobną ławkę odnajdujemy na rycinie w podręczniku do nauki języka niemieckiego. Ten sąsiaduje z polską książką, a obie leżą obok wyszytego na czerwonej tkaninie rodła, znaku Związku Polaków w Niemczech. - Od kolekcjonera Euzebiusza Marciniaka wypożyczyliśmy także inne przedmioty związane z Bytowem lub okolicą. To np. fajka z namalowanym podwójnym dębem ze Świerkówka czy talerz z dawnego Lenzt’s Hotel, przemianowanego później na Bütower Hof, który znajdował się w miejscu dzisiejszego Bytowskiego Centrum Kultury - opisuje K. Juchniewicz.

Na wystawie znalazły się także m.in.: butelka z browaru Louisa Herra i sygnowane przez niego beczki. Te trafiły do muzeum z... Kościerzyny. - Natrafiono na nie w jednej z piwnic nieopodal rynku przy okazji prowadzonych tam prac archeologicznych - mówi K. Juchniewicz. Uwagę swą niepozornością przykuwa mała drewniana skrzynka. - To sklepowa kasa. Wiemy o niej jedynie, że znajdowała się w którymś z lokali przy Langestrasse - to dzisiejsza ul. Wojska Polskiego. Służyła właścicielowi w okresie międzywojennym, ale używana była także po II wojnie światowej - wyjaśnia K. Juchniewicz.

Dalsza część wystawy przypomina wystrój mieszczańskiej kamienicy. Stół z gramofonem, tuż obok drzwi, przez które można wyjrzeć na jedną z ulic przedwojennego Bytowa z widokiem na Elisabetkirche (dziś kościół św. Katarzyny). Wzrok przyciągają masywne, drewniane meble z początku XX wieku. - Pochodzą z pracowni słupskiego rzemieślnika Eduarda Beckera. Trzeba powiedzieć, że tamtejsze firmy meblarskie były konkurencją dla naszego bytowskiego właściciela fabryki Carla Koernera - mówi K. Juchniewicz, dodając: - Komplet mebli, który pokazujemy, do tej pory nie miał stałego miejsca wystawienniczego.

Całość ekspozycji dopełniają rachunki wystawione przez różne bytowskie firmy. - Niby mała niepozorna rzecz. Jednak na jednym z nich, pochodzącym z zakładu dekarza Zakrzewskiego, mamy informację, że prowadził prace naprawcze w domu p. Petersilge. Budynek ucierpiał w wyniku pożaru żydowskiej synagogi. Nawet z tak z pozoru prostych rachunków możemy się dowiedzieć wielu ciekawych rzeczy - mówi K. Juchniewicz.

Na środku sali znajduje się wspomniany na początku obelisk, a w nim warsztat zegarmistrzowski Bronisława Lubińskiego, przekazany przez jego potomków. Poza narzędziami znalazły się tu także zegary, a wśród nich ten, który niegdyś znajdował się na bytowskim dworcu kolejowym. Jest jeszcze podziurawiony kulami anioł, który jako wiatrowskaz znajdował się na dawnym budynku poczty konnej, i wiele innych przedmiotów. - Mamy świadomość, że można pokazać dużo więcej. Nic nie stoi na przeszkodzie, by później dodać coś do prezentowanych zbiorów. Być może bytowiacy mają jakieś ciekawe przedmioty, które chcieliby pokazać - mówi M. Kwaśkiewicz.

Wystawy „Bytów. Miasto wielu kultur” póki co nie można oglądać na żywo. Jednak zgromadzone na niej eksponaty można zobaczyć na filmiku umieszczonym na muzealnym kanale YouTube.

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Reklama

Wideo kurierbytowski.com.pl




Reklama
Wróć do