Reklama

Angelika Cichocka ma nowego trenera, klubu jeszcze nie

10/02/2014 19:29
Angelika Cichocka, najbardziej utytułowana lekkoatletka Ziemi Bytowskiej, do sezonu przygotowywała się na zagranicznych zgrupowaniach pod okiem nowego trenera. Jej drogi ze szkoleniowcem Taleksu Jarosławem Ścigałą rozeszły się pod koniec roku, ale formalnie nadal jest zawodniczką borzytuchomskiego klubu.

Angelika Cichocka w 2005 r. w wieku 17 lat zmieniła szkołę i przeprowadziła się do Bytowa, by móc trenować pod okiem szkoleniowca Taleksu Borzytuchom, Jarosława Ścigały. Owocna współpraca lekkoatletce i klubowi przyniosła 23 medale mistrzostw Polski, począwszy od kategorii juniora młodszego, na seniorskich „krążkach” kończąc. Dominacja w kraju nie przełożyła się na spektakularne sukcesy Angeliki na arenie międzynarodowej. Bardzo obiecująco spisała się w halowych mistrzostwach świata w Doha (Katar) w 2010 r. W półfinale biegu na 800 m zajęła 3 miejsce, ale nie awansowała do finału, bowiem zdyskwalifikowano ją za przekroczenie linii toru.

Zawodniczka starała się uzyskać minimum wynikowe na Igrzyska Olimpijskie w Londynie w 2012 r. i mistrzostwa świata w Moskwie w 2013 r. Niestety, na żadną z tych imprez nie pojechała. Pod koniec ub.r. J. Ścigała i A. Cichocka podjęli decyzję o zakończeniu współpracy. - W sierpniu poprosiłem Angelikę o przemyślenie sensu dalszej współpracy i dałem jej miesiąc na podjęcie decyzji. Miałem przygotowaną koncepcję na sezon 2014, ale jednocześnie warunki, które musiała spełnić. Angelika zaproponowała współpracę z trenerem Tomaszem Lewandowskim. Nie mogłem zaakceptować takiego rozwiązania. Już we wcześniejszych latach musieliśmy iść na kompromisy z różnymi trenerami, menadżerem, działaczami. Nie byłoby zdrowe szukanie kolejnego kompromisu i balansowanie pomiędzy odpowiedzialnością zaangażowanych osób. Sprawę postawiłem jasno - albo moja koncepcja, albo koncepcja innego trenera - wyjaśnia J. Ścigała. O swej byłej podopiecznej mówi: - Przez te 8,5 roku doskonale poznałem jej mocne i słabsze strony. Jest najzdolniejszą polską biegaczką ostatnich lat. Wiem, że ciągle drzemią w niej wielkie rezerwy w sferze taktyki i psychiki. Podkreśla, że z zawodniczką rozstał się w zgodzie. - Angelika podziękowała mi i mojej małżonce za wszystkie lata wspólnej pracy. Ja także jestem jej ogromnie wdzięczny za te wszystkie sukcesy, chwile wielkiego wzruszenia, i przede wszystkim za doświadczenie trenerskie, które mogłem nabyć podczas wspólnej pracy. Dzięki Angelice nasz klub i ja, jako trener, staliśmy się rozpoznawalni na światowej arenie - mówi.

A. Cichocka przyznaje, że decyzja o zmianie szkoleniowca nie była dla niej łatwa. - Trener był i nadal jest osobą, która bardzo przyczyniła się do tego, kim teraz jestem, nie tylko jako zawodniczka, ale też człowiek. Z natury nie jestem osobą konfliktową, więc trudno byłoby mi się pogodzić z myślą, że są między nami nieporozumienia, czy też sprawy nie do końca wyjaśnione. Współpraca między nami układała się dobrze, jednak z różnych przyczyn zawsze gdzieś brakowało kilku setnych do minimów na mistrzostwa świata czy Igrzyska Olimpijskie. Nikogo nie obarczam winą, zwłaszcza trenera, bo jest znakomitym szkoleniowcem. Jednak kariera sportowa jest bardzo krótka i trzeba robić wszystko, by jak najlepiej wykorzystywać swój czas - argumentuje A. Cichocka.

Na przełomie października i listopada lekkoatletka rozpoczęła pracę z T. Lewandowskim, który od kilku lat jest jest trenerem swojego brata Marcina, reprezentującego Zawiszę Bydgoszcz czwartego biegacza mistrzostw świata w Moskwie na 800 m. - Jeszcze pracując z J. Ścigałą podczas zagranicznych zgrupowań, dokładnie podczas obozu w RPA przed sezonem halowym w 2012 r., miałam okazję podpatrywać, jak trener Tomasz pracuje z Marcinem. Była też okazja wspólnie popracować. Nie ukrywam, że zaimponował mi wtedy wiedzą oraz podejściem do treningu i zawodnika. Jest profesjonalistą w każdym calu, a w jego metodach treningowych nie ma przypadkowości. Poszczególne elementy są dokładnie przemyślane i razem tworzą jedną spójną całość. Uznałam, że trener Lewandowski jest jedynym szkoleniowcem, do którego mogę się zwrócić po zakończeniu współpracy z J. Ścigałą - mówi zawodniczka.

Z tego, że A. Cichocka trenuje pod okiem właśnie T. Lewandowskiego, J. Ścigała jest zadowolony. - Cieszę się, iż Angelika podjęła taką a nie inną decyzję, a trener Tomasz ją zaakceptował. Jego koncepcja pracy jest najbardziej zbliżona do mojej spośród trenerów kadry narodowej, z którymi współpracowaliśmy przez te wszystkie lata - mówi szkoleniowiec Taleksu.

A. Cichocka ma za sobą już dwa zagraniczne zgrupowania z nowym trenerem w Etiopii i Republice Południowej Afryki. Z pierwszym wyjazdem wiązało się sporo perturbacji, przede wszystkim spowodowanych zmianami w karierze zawodniczki. Plan przygotowań opracowany przez PZLA rozmijał się z oczekiwaniami bytowskiej biegaczki. Narzucał z góry obozy przygotowawcze i trenerów, bez możliwości wyboru. A. Cichocka z kolei chciała jak najprędzej rozpocząć współpracę z T. Lewandowskim. - Logiczne jest, że program mojego szkolenia nie będzie tak obszerny, jak przygotowania czwartego zawodnika mistrzostw świata [chodzi o M. Lewandowskiego - przyp. red.]. Fakt też, że Lewandowski Team często wybiera na miejsce treningów inne, niż te będące w programie PZLA. Jednak nie dlatego zmieniłam trenera, aby na zgrupowaniach być pod innymi skrzydłami i realizować kilka koncepcji szkoleniowych. Długo starałam się przekonać PZLA, ale ostatecznie musiałam z własnych środków pokryć koszty przygotowań w Etiopii - mówi A. Cichocka.
Przy wyjeździe na drugie zimowe zgrupowanie do RPA nie było już takich komplikacji. - Styczniowy obóz w RPA został już całkowicie zrefundowany. Kolejną dobrą wiadomością było to, że po przyjeździe z Etiopii udało mi się znaleźć sponsora na 2014 rok - firmę Innova z Warszawy, która pokryła część kosztów obozów i innych spraw związanych z przygotowaniami do sezonu - cieszy się zawodniczka.

Podsumowując „afrykański” okres przygotowań, A. Cichocka zauważa, że różnic między tym, co realizowała u J. Ścigały, a nad czym pracowała pod okiem nowego trenera, jest niewiele. - Na tym poziomie są to niuanse. Drobne zmiany w treningu wymuszające inną motorykę biegu. Nowe elementy w sile biegowej czy dynamicznej. Na pewno jest kilka rzeczy, nad którymi mogę popracować i które poprawić. Trener J. Ścigała prowadził mnie bardzo rozważnie. Dlatego mój organizm nie jest wyeksploatowany latami treningu i solidnie przygotowany do ciężkiej pracy - mówi.
Celem numer jeden w tym sezonie będą dla A. Cichockiej mistrzostwa świata, które odbędą się w gdańsko-sopockiej Ergo Arenie 7-9.03. Bytowianka już zapewniła sobie prawo startu w tej imprezie zarówno na 800 m, jak i 1500 m. - Życzę Angelice, by zrealizowała cel, jaki sobie postawiła, a mi o nim wspomniała już jakiś czas temu, czyli medal mistrzostw w Sopocie. Najlepiej złoty, który bardzo by jej pomógł w dalszej karierze - mówi J. Ścigała.

Do tego czasu zawodniczka chciałaby się uporać z jeszcze jedną otwartą kwestią - znalezieniem nowego klubu. - Dochodziły mnie już słuchy, że zmieniłam barwy na Zawiszę Bydgoszcz, ale zdecydowanie muszę to zdementować. Tak naprawdę trwają negocjacje z kilkoma klubami i sprawa ciągle jest otwarta - mówi A. Cichocka. - Póki co Angelika formalnie jest naszą zawodniczką. Wiadomo, że gdyby któryś z lekkoatletycznych klubów po nią „zapukał”, wiązałoby się to z pewną kwotą odstępnego, tzw. ekwiwalentem za wyszkolenie - mówi J. Ścigała.

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.

Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.

Zaloguj się

Reklama

Wideo kurierbytowski.com.pl




Reklama
Wróć do