
- Pewnie ktoś ustawił ten znak w zaroślach dla śmiechu. Przynajmniej mnie się chciało śmiać - mówi Czytelniczka, która jadąc rowerem, natknęła się na niecodzienny widok.
Tuchomie. Wjazd na szlak rowerowy biegnący dawnym nasypem kolejowym. Na gruntowej drodze na wysokości cmentarza w wysokich chaszczach... - Kilka dni temu wybrałam się na wycieczkę rowerem. Często jadę tuchomskim szlakiem, jednak pierwszy raz skręciłam koło „Stakomu”. Przejechałam może ze 100 m, patrzę, a tam w wysokich zaroślach stoi znak drogowy. Nie byle jaki, bo informujący o przejściu dla pieszych i przejeździe dla rowerzystów. Rozbawiło mnie to. Czyżby zwierzęta hasające w tych zaroślach miały czuć się zobowiązane do ustąpienia rowerzystom i pieszym pierwszeństwa? Trudno się tam dostać przez gęstą wysoką trawę i krzaki. Zapewniam, że pasów tam nie ma. Sprawdzałam - śmieje się rowerzystka, która odwiedziła naszą redakcję w ubiegłym tygodniu. Pojechaliśmy we wskazane miejsce. Rzeczywiście. Znak stoi wbity kilka metrów od gruntowej drogi. Tylko dla kogo?
Zwróciliśmy się do Urzędu Gminy w Tuchomiu. - Przyjrzymy się sprawie - zapewniła nas Małgorzata Wnuk Lipińska, zastępca wójta.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!