Reklama

Złoto, dwa srebra i jeden brąz. Kolarstwo przełajowe

21/01/2014 17:16
KOLARSTWO PRZEŁAJOWE 77 MISTRZOSTWA POLSKI

Bytowscy przełajowcy na trasach w Bieganowie jeszcze raz udowodnili, że należą do krajowej czołówki. Tomasz Rzeszutek zdobył tytuł mistrza Polski juniorów młodszych, srebrne medale wywalczyli inni zawodnicy Baszty, Zofia Rzeszutek i Edward Natkaniec, a brązowy „krążek” zawisł na szyi Andrzeja Kaisera reprezentującego Corratec Team Poznań. Baszta triumfowała w klasyfikacji klubowej.

11.01. Bieganów (woj. lubuskie) przywitał uczestników przełajowych mistrzostw Polski iście wiosenną pogodą. Było słonecznie i w miarę ciepło, dzięki czemu trasa była sucha, a błoto zalegało jedynie na nielicznych leśnych odcinkach. Sytuacja niezmiernie rzadka, bowiem zazwyczaj trasy, na których odbywają się mistrzowskie starty, pokrywa śnieg albo lód, a w najlepszym wypadku błotnista maź. - Tak wybornych warunków do rozgrywania mistrzostw jeszcze nie widziałem, a trochę czasu już się kolarstwem zajmuję. Zawodnicy mieli wymarzoną pogodę - mówi Kazimierz Kwidziński, prezes Baszty Bytów.

Wspierani głośnym dopingiem blisko 30-osobowej grupy sympatyków z Bytowa basztowcy szybko dali swoim kibicom powody do radości. Medalową serię rozpoczął Tomasz Rzeszutek. Był głównym faworytem wyścigu juniorów młodszych i po „profesorsku” rozliczył się z 51-osobową stawką. Na pierwszym z czterech okrążeń dał się „wyszaleć” odwiecznemu rywalowi Dawidowi Łączkiewiczowi z Koźminianki Koźminek, by potem spokojnie kontrolować rozgrywkę. Ani przez chwilę niezagrożony po niespełna 40-minutowej jeździe minął metę, z przewagą kilkudziesięciu sekund nad drugim D. Łączkiewiczem. - Trasa wybitnie mi odpowiadała. Trudna, techniczna, ale takie właśnie lubię. Całą przewagę wywalczyłem na słynnych w przełajach „zygzakach” i potem już nie musiałem ryzykować skokami przez sztuczne przeszkody. Nie ukrywam wzruszenia z pierwszej w naszej kolarskiej rodzinie „koszuli” [koszulka mistrza Polski z białym orłem - przyp. red.], która dała tyle satysfakcji licznemu gronu dopingujących mnie bytowiaków. Serdecznie im dziękuję, ale też szczególnie mocno trenerowi, działaczom, mamie i tacie za ogromną pomoc - mówił tuż po wyścigu T. Rzeszutek.

Drugi medal przyniósł Baszcie wyścig juniorek. Zofia Rzeszutek od startu jechała w parze z Anną Tomczyńską z Koźminianki Koźminek, mając ponad 2-minutową przewagę nad resztą grupy. Na ostatniej rundzie A. Tomczyńska wykorzystała umiejętność szybkiej jazdy na szosowych odcinkach i na metę wpadła jako pierwsza. Z. Rzeszutek minęła „kreskę” na drugim miejscu, zdobywając srebrny medal. Dla podopiecznej trenera Tomasza Natkańca jest to drugi medal przełajowych mistrzostw kraju. Rok temu, jako juniorka młodsza, zdobyła brąz. - Czułam się bardzo dobrze i jechałam po koszulkę mistrzyni kraju. Rywalka była jednak tego dnia trochę lepsza. Mam niedosyt, bo wygrała przede wszystkim dlatego, że popełniłam błędy. Mimo to mam wielką satysfakcję. Jestem wicemistrzynią Polski - mówiła zawodniczka Baszty, na konferencji prasowej zorganizowanej po powrocie do Bytowa.

Kolejny srebrny medal zdobył dla Baszty masters Edward Natkaniec, który po prawie półgodzinnej gonitwie uległ tylko 66-letniemu rówieśnikowi, Grzegorzowi Fajkowskiemu, byłemu mistrzowi Polski w jeździe parami. - Był to już mój trzeci start w mistrzostwach. Dwa lata temu pojechałem rozpoznawczo, sprawdzić swoje miejsce w szeregu polskich mastersów. Wówczas wyścig zakończyłem na 4 pozycji. Rok temu nastawiałem się na walkę o medal, ale rozłożyła mnie choroba i zostałem w Bytowie. Teraz nic już nie stało na przeszkodzie. Przygotowywałem się mocno z resztą zawodników i udało się osiągnąć upragniony cel - mówił E. Natkaniec.

Po trzeci już brązowy medal w elicie sięgnął 40-letni Andrzej Kaiser, zawodnik z najdłuższym stażem w stawce. Bytowiak w barwach Corratec Team Poznań uległ tylko profesjonalistom z zachodnioeuropejskich klubów, Markowi Konwie i Mariuszowi Gilowi. - Walkę o medal ułatwiły mi problemy sprzętowe rywali. Był nawet moment, że chciałem podłączyć się do ataku prowadzących zawodników, ale spasowałem. Skupiłem się na kontrolowaniu wydarzeń i obronie trzeciej pozycji. Momentami atakował mnie Mariusz Kowal z JBG-2, ale na każdą jego próbę odpowiadałem ucieczką, zachowując bezpieczną przewagę. Ten brązowy medal spośród trzech, które dotąd zdobyłem, przyszedł mi najłatwiej - ocenia A. Kaiser.

Nie spełniły się nadzieje związane z Kamilem Małeckim, który wrócił bez medalu. Junior Baszty, powszechnie uznawany za głównego kandydata do tytułu mistrza kraju, na drugim okrążeniu, jadąc w ścisłej 4-osobowej czołówce, zaliczył upadek na przeszkodzie. Dodatkowo musiał zmagać się z łańcuchem, co przełożyło się na ponad 10-sekundową stratę i w końcowym rozrachunku na dopiero 5 pozycję. - Musiałem gonić rywali i na przeszkodzie popełniłem błąd. Podłamało mnie to, że nie mogłem szybko uporać się z defektem łańcucha i zeszło ze mnie powietrze. W święta chorowałem, ale nie miało to wpływu na przygotowania. Forma była dobra, przegrałem z głową. Nie poradziłem sobie z ciążącą na mnie presją - szczerze mówi K. Małecki.
Tuż za podium ukończyła zmagania kobiet startująca po raz pierwszy od wielu lat w imprezie mistrzowskiej Aleksandra Zabrocka. 30-letnia zawodniczka Baszty ma na koncie pęk medali mistrzostw kraju - złote z 2001 i 2003 r., srebrny z 2002 r. i brązowe z 2000 i 2004 r. - Zajęłam czwarte miejsce, ale tak naprawdę medalistki były poza zasięgiem. Możemy jedynie, gdybać, co by było, gdybym nie popełniła tylu błędów. Przeciwniczki ich nie popełniały. Mam nadzieję, że za rok będę mogła lepiej się przygotować - mówi A. Zabrocka.

Wyniki medalistów i wysokie pozycje innych zawodników przyniosły Baszcie zwycięstwo w klasyfikacji klubowej, pierwsze w jej 57-letniej historii (przed rokiem Baszta zajęła 3 miejsce). Bytowiacy z dorobkiem 88 pkt. (nie brano pod uwagę wyników młodzików i mastersów) z wielką przewagą wyprzedzili na podium Corratec Team (68 pkt.) i Cartusię Kartuzy (36 pkt.). - Wreszcie uzyskaliśmy mistrzowski puchar, o który walczyliśmy od lat. Dziękuję zawodnikom, którzy się do tego przyczynili, ale także wszystkim sympatykom naszego klubu i sponsorom. To wielka sprawa - mówi zadowolony trener T. Natkaniec.

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.

Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.

Zaloguj się

Reklama

Wideo kurierbytowski.com.pl




Reklama
Wróć do