Reklama

Zauroczona kaszubskimi smakami

19/03/2014 12:27

Z wykształcenia jest aktorem-lalkarzem, ale to tylko jedna z jej pasji. - Zawsze byłam herbaciarą. Lubię odkrywać nowe aromaty. Nie uważam się za zielarkę, to po prostu moje hobby - opowiada Bożena Ogar-Ekiert, która od kilku lat z mężem prowadzi gospodarstwo w Łąkiem.


Drewniany dom na wzgórzu, niedaleko krajowej 20 z Bytowa do Kościerzyny, otaczają pola, lasy i jezioro. - Zawsze z mężem mówiliśmy, że naszą miłością są góry i Mazury. Urlopując na Kaszubach przekonaliśmy się, że to region, który łączy oba te miejsca - opowiada B. Ogar-Ekiert witając nas w swoim domu pod Łąkiem (gm. Studzienice). To właśnie tutaj zauroczona kaszubskimi krajobrazami przeniosła się 8 lat temu ze Śląska. Podpiwniczenie budynku to królestwo pani Bożeny. Urządziła tutaj kuchnię, w której przetwarza zbierane przez siebie zioła i owoce. Spiżarnię obok wypełniają regały uginające się od domowych dżemów, konfitur, syropów. Na najwyższych półkach stoją skrzętnie poopisywane słoje z suszem rozmaitych roślin. - To mieszanka lipy z liśćmi jeżyny, a to płatki piwonii z różą. W tym trzymam suszone poziomki - opowiada gospodyni szczegółowo pokazując swoje zbiory. Ze spiżarni przechodzimy do przytulnej „herbaciarni”. Salonowy pokój z kominkiem pani Bożena zamieniła w miejsce odpoczynku, w którym podejmuje swoich gości racząc ich domowymi przetworami. - Wizyty w tym miejscu nazywam takimi złotymi chwilami. To czas na jedną z moich herbat i ciasteczko, oczywiście z samych naturalnych składników - opowiada kobieta, częstując nas swoją herbatą przygotowaną z syropu pigwowego, ciasteczkami owsianymi i bakaliowymi kuleczkami z dodatkiem suszonej pokrzywy i skrzypu polnego. - Pigwa, owoc niepozornego krzewu to jeden z tych, które odkryłam właśnie tutaj. Wcześniej nie wiedziałam, że ma takie właściwości, a do tego smak. On mnie zauroczył - dzieli się wrażeniami pani Bożena podając szczegółowo przepis na przygotowanie serwowanej herbaty.


Jak zdradza nasza rozmówczyni pasja do ziół i natury drzemała w niej od dzieciństwa. - Moi rodzice pochodzili ze wsi. W mojej pamięci wciąż żyją wyjazdy do babci, zbieranie malin, poziomek. Smak domowych konfitur, herbat i zupy szczawiowej - opowiada pani Bożena. Drugim impulsem skłaniającym ją do korzystania z darów natury była alergia. Kobieta wspomina, że lekarz w pewnym momencie zalecił jej unikania wszelkich konserwantów. Kiedy więc kilka lat temu trafiła na Ziemię Bytowską i zobaczyła co ją otacza uznała, że grzechem byłoby z tego nie korzystać. - Gdy wracałam z pola z naręczem ziół, moje córki pytały z niepokojem: „będziemy to jeść czy pić”? - śmieje się kobieta, która każdego dnia poznawała coraz to nowe rośliny. Dzięki specjalnym kursom i literaturze z czasem zdobyła coraz szerszą wiedzę o ich właściwościach. - Nie uważam się za zielarkę i nikogo nie namawiam do ziołolecznictwa. Opierając się jednak na autorytetach takich jak chociażby ojciec Klimuszko chcę korzystać z natury, i jeśli ktoś również ma taki zamiar, chętnie pomogę - mówi pani Bożena.


Swoją przygodę z ziołami rozpoczęła od herbat. Wykorzystując do tego głównie te popularne, ale nie zawsze doceniane rośliny. Wśród nich wymienia lipę, pokrzywę, miętę jeziorną, liście malin, poziomek, jeżyn, pędy sosny, a także polne chabry, które, jak zdradza nasza rozmówczyni, chyba najbardziej kojarzą się jej z naszymi polami. Uwadze kobiety nie uszły również spotykane u nas dziko rosnące owoce borówki, żurawiny, a także wspomniana wcześniej pigwa. - Dzisiaj wiem już nie tylko jak, ale też kiedy zbierać potrzebne mi zioła. Jeśli mogę więc coś doradzić, to na pokrzywy warto wziąć ze sobą rękawice - śmieje się pani Bożena. - Nauczyłam się też, że warunki pogodowe są u nas nieszczęśliwe i zdarza się, że nie zawsze kiedy mamy najlepszy czas do zbioru danej rośliny, to się udaje. W ubiegłym roku miałam taki problem z lipą. Zawsze otrzymywałam ją od znajomej z Czarnej Dąbrowy. Tymczasem kiedy był na nią czas, ciągle padało. Na szczęście lipa wielkolistna kwitnie kilka tygodni później i nią poratowała mnie inna znajoma - wspomina kobieta, która ciągle dba o rozwój własnej plantacji. - W zasadzie całe otoczenie to moja jedna wielka plantacja - mówi ze śmiechem kobieta. - U mnie pod ochroną są niemal wszystkie chwasty. A pokrzywy nauczyłam się pozyskiwać dwa razy w roku. W maju, kiedy jest najlepszy na nie okres, a potem we wrześniu. Udaje się to jednak dzięki zaangażowaniu mojego męża, który po tych pierwszych zbiorach kosi je. Po tym zabiegu wystarczy kilka tygodni i znowu mamy młode rośliny - dzieli się doświadczeniami pani Bożena.


Swoją wiedzę na temat ziół wykorzystuje nie tylko przy produkcji herbat czy syropów. Z racji swoich problemów alergicznych jakiś czas temu wzięła się za przygotowywanie kosmetyków. - Póki co robię je tylko dla siebie i córek. Szukamy odpowiednich ziół i specyfików. Z racji, że takie naturalne kosmetyki pozbawione są konserwantów, ich czas użytkowania jest bardzo krótki. Jednak właściwości mają tak dobre, że warto spróbować, jeśli tylko ktoś ma czas i ochotę - mówi pani Bożena, która swoją wiedzą dzieliła się ostatnio z kobietami uczęszczającymi na czwartkowe „Spotkania z pasją” w Bibliotece Miejskiej w Bytowie.


Pomysłów na wykorzystanie naturalnych bogactw naszych pól i lasów pani Bożenie nie brakuje. Ostatnio swoją pasję postanowiła zamienić po części na pracę. - Założyłam firmę, choć to chyba na razie zbyt wielkie słowo, o nazwie „Kaszubskie zioła”. W ten sposób chciałabym rozpropagować wiedzę na temat naszych ziół. Zdaję sobie sprawę, że mnie często zachwyca tutaj coś, co dla mieszkańców wydaje się być naturalne. Z drugiej jednak strony mamy czasy kiedy ludzie już nasycili się nowoczesnością i dążą do natury. Te nasze czwartkowe spotkania w bibliotece są tego dowodem - mówi B. Ogar-Ekiert, która ze swoimi znajomymi z warsztatów już się umówiła na wiosenne wyjście na łąkę.


Koniczyna łąkowa - działa odmładzająco, oczyszczająco;


lipa - łagodzi podrażnienia;


liście brzozy- działają wzmacniająco, odkażająco;


stokrotka - uszczelnia naczynia, łagodzi podrażnienia;


nagietek - oczyszcza, wzmacnia, ma właściwości gojące i zabliźniające.



Przygotowanie kremu:


- 1 łyżeczkę suszonych ziół lub 2 łyżeczki świeżych zalać 30 ml wrzątku i odstawić na 15 min do naciągnięcia;


- do moździerza włożyć 1 łyżeczkę euceryny, 1/2 łyżeczki gliceryny oraz 1 łyżeczkę dowolnego oleju roślinnego; mieszać dokładnie porcelanowym tłuczkiem;


- powoli wlać zimny wyciąg z ziół i mieszać;


- na koniec dodać witaminę E oraz olejek zapachowy.


Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.

Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.

Zaloguj się

Reklama

Wideo kurierbytowski.com.pl




Reklama
Wróć do