
Firma Kołaszewski osiąga lepsze wyniki finansowe niż w ub.r. Na Lęborską zaglądamy niemal w rok po tym, gdy zmieniło się szefostwo tej legendy bytowskiej branży metalowej.
Firma Kołaszewski ma za sobą kilka dziesięcioleci działalności. Założona przez Lecha Kołaszewskiego w 1974 r. od początku produkowała maszyny rolnicze. Dziś jej sztandarowym produktem jest szeroka gama osprzętu do ładowaczy czołowych, połowa z nich trafia za granicę. Przedsiębiorstwo w ofercie ma też różne pługi, mieszalniki itd. Produkuje też na zamówienie innych producentów m.in. metalowe części mebli i rowery. Obecnie zatrudnia 200 osób.
W ub.r. zmienił się prezes. Nowym została Izabela Kołaszewska, która dotąd pełniła funkcję menedżera jakości. Wiceprezesem został zaś Piotr Kołaszewski. - Firmę znałam od podszewki - mówi I. Kołaszewska. Mimo zawirowań po zmianie kierownictwa, poprzedni rok Kołaszewski zamknął obrotem 35 mln zł. Porównując zaś pierwszych 8 miesięcy tego roku, do analogicznego okresu 2016 r., obroty wzrosły o 2 mln zł. Udało się też obniżyć koszty, mimo wzrostu wynagrodzeń. - Na tej podstawie przewidujemy, że ten rok będzie lepszy od poprzedniego - komentuje I. Kołaszewska, dodając: - Mamy dobry zespół. Zmieniliśmy też sposób zarządzania firmą, planowania, testowania maszyn.
Ale nie tylko to. Kołaszewski postawił też na LEAN, czyli kontrolę procesu produkcji, poprzez eliminację różnego rodzaju strat. - To często są drobne sprawy, ruchy po śrubkę, która leży zbyt daleko czy sklejkę do przykręcenia, po którą specjalnie trzeba podejść. By to zbadać, nasz pracownik nosił na sobie kamerkę, która nagrywała każdy jego ruch. Pracował według schematu, którego się wcześniej przez lata nauczył i przyzwyczaił. Potem zmierzyliśmy czasy wszystkich tych czynności. Wtedy okazało się, jak wiele tracimy czasu i jak wiele kilometrów robią nasi pracownicy. Wystarczyło sprawić, by wszystko mieli w zasięgu ręki i wydajność na tego typu stanowiskach zwiększyła się o 20-25%. Uporządkowanie produkcji odbiło się też spadkiem liczby wypadków naszych pracowników - opowiada prezes. LEAN ciągle jest wprowadzany, podobnie jak system informatyczny Graffiti, który ułatwi zarządzanie całą firmą. Ten drugi ma kosztować ok. 400 tys. zł.
Na produkcji uruchomiono nową spawalnię. - Jest uszyta na miarę. Z nową suwnicą, wentylacją itd. Tu warunki dla pracowników mamy jedne z najlepszych, o ile nie najlepsze, w okolicy na tego typu stanowisku - mówi dyrektor operacyjny Robert Gołębiewski. Przed miesiącem ruszyła też nowa hala do montażu mebli.
- Ważna jest atmosfera wśród pracowników, stawiamy na wzajemny szacunek i zaufanie. Nie zapominamy też o szkoleniach i to zarówno dla kadry zarządzającej, handlowej, jak i produkcyjnej - mówi o swoich planach I. Kołaszewska. W firmie myślą też o poszerzeniu asortymentu o gotowe meble. Mają już doświadczenie w produkcji części do nich i to na wymagający rynek skandynawski. Jednak wkrótce chcą sprzedawać nowe wzory jako gotowy produkt pod własną marką. To dlatego Kołaszewski rozpoczął współpracę z wydziałem wzornictwa Politechniki Koszalińskiej. Już podpisano stosowną umowę. Na konkurs, który rozpisano wśród tamtejszych studentów, zgłosiło się ich aż 50. Kolejna zmiana czeka firmowy transport. Obecnie samochody wysyłane z produktami wracają puste. - A mogłyby coś wozić - mówi R. Gołębiewski, dodając: - Poszukujemy też nowych pracowników, np. spawaczy czy tokarza z doświadczeniem.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!