
We wrześniu ub.r. w Powiatowym Centrum Edukacji Zawodowej w Bytowie otwarto Szkołę Branżową II stopnia. O niej i nie tylko rozmawiamy z Janem Kamińskim, dyrektorem placówki.
„Kurier Bytowski”: Czym jest Szkoła Branżowa II stopnia?
Jan Kamiński: Mówiąc wprost, szkoła branżowa to dawna zawodowa. Pozwala zdobyć wykształcenie w konkretnym zawodzie. Naukę w niej może podjąć osoba, która ukończyła szkołę podstawową. Obejmuje 3-letni cykl kształcenia, a po ukończeniu i zdaniu egzaminów potwierdzających kwalifikacje w zawodzie otrzymuje się wykształcenie zasadnicze branżowe. Z kolei szkoła branżowa II stopnia to kolejny etap nauki pozwalający zdobyć średnie wykształcenie. Kończy się egzaminami zawodowymi, a także maturą. Nauka w niej trwa 2 lata.
Formalnie szkoła powstała w 2020 r., ale dopiero w ubiegłym zaczęła kształcić młodzież. Czy wcześniej nie było chętnych?
Pojawiali się pojedynczy zainteresowani, ale było ich zbyt mało, by otworzyć kierunek.
Co się więc zmieniło?
Wpływ na zwiększone zainteresowanie miało posłanie do szkół 6-latków i likwidacja gimnazjów. Te dwie przyczyny spowodowały, że szkołę branżową I stopnia skończyli 17-latkowie. W Polsce natomiast mamy obowiązek pobierania nauki do 18 roku życia. Pojawiła się więc grupa młodych, którzy nie bardzo wiedzieli i mieli co ze sobą zrobić.
W jakich kierunkach kształcicie?
Naukę prowadzimy w zawodach technik handlowiec, gdzie uczęszcza 11 uczniów, tyle samo uczy się na technika spawalnictwa. Najwięcej chętnych zgłosiło się na technika elektryka - 19 osób. Kształcimy jeszcze w czwartym kierunku - mechanika pojazdów samochodowych. Istnieje, ale z powodu braku chętnych w ilości powyżej 10 osób nie otworzyliśmy tego kierunku. W innych zawodach nie otwieramy naboru z powodu braku kadry.
Warto zaznaczyć, że nie można dowolnie wybrać kierunku.
Jak wspomniałem, we wrześniu ub.r. otworzyliśmy kierunki w trzech zawodach. Zapisać się mogą na nie osoby, które ukończyły szkołę branżową I stopnia w danym zawodzie. To musi być kontynuacja. Przykładowo uczeń, który kształcił się na elektryka, teraz nie może uczyć się na technika handlowca. Dodatkowym warunkiem jest to, że od momentu ukończenia szkoły branżowej I stopnia nie minęło więcej niż 5 lat.
W Powiatowym Centrum Edukacji Zawodowej kształcicie nie tylko mieszkańców powiatu bytowskiego.
Trzeba powiedzieć, że szkół branżowych II stopnia w Polsce jest bardzo mało. Powstają formalnie, ale nie prowadzą naboru. W województwie pomorskim w powyższych zawodach kształcimy jedynie my. Stąd mamy osoby chociażby z powiatów ościennych: kartuskiego, kościerskiego, chojnickiego czy człuchowskiego. Są też tacy, którzy przyjeżdżają do nas z Kętrzyna w Warmińsko-Mazurskiem czy z Cisowa w Zachodnipomorskiem.
W jakim trybie prowadzona jest nauka?
Odbywa się zaocznie. Zajęcia prowadzone są w weekendy.
Jesteście po pierwszym semestrze. Czy macie już jakieś wnioski?
Uczęszczają do nas osoby w różnym wieku. To nie tylko 17-latkowie, ale także starsi. Niektórzy z nich mają własne firmy. Mówiąc o nauce, to jeśli mowa o przedmiotach ogólnych (j. polski, matematyka, j. angielski) to bywa z tym różnie, jak w każdej szkole. Zdecydowanie lepiej radzą sobie z przedmiotami zawodowymi. Widać po nich, że mają już praktyczną wiedzę. Oczywiście uczą się też nowych rzeczy. Frekwencję uważam za zadowalającą. Wiadomo, że każdy z nich ma różne obowiązki, zwłaszcza jeśli prowadzi się własną działalność.
Poza średnim wykształceniem i możliwością kontynuowania nauki na studiach jakie jeszcze możliwości daje szkoła branżowa II stopnia?
To na pewno rozwój własnej działalności. Przykładowo nie można zdobyć uprawnień diagnosty samochodowego, jeśli nie ma się średniego wykształcenia. Jeśli ktoś myśli o przyjmowaniu uczniów na praktyki, to także musi się dalej kształcić. To jedynie kilka przykładów korzyści od strony zawodowej, które daje nauka w branżówce II stopnia.
Dla PCEZ-etu to jednak dodatkowe kryteria do spełnienia.
Dysponujemy salami wykładowymi, a także bogatą i specjalistyczną bazą sprzętową, więc z tym nie mamy problemów. Musimy jednak myśleć o egzaminach zawodowych, do których przystąpią uczniowie kończący branżówkę II stopnia. Poza pomieszczeniami spełniającymi wymagania okręgowej komisji egzaminacyjnej musimy także zapewnić nauczyciela posiadającego uprawnienia egzaminatora, a na dziś takiego nie mamy. Jako jednostka możemy egzaminować w zawodach mechanik pojazdów samochodowych, mechanik monter maszyn i urządzeń i ślusarz.
Sporo się mówi o brakach nauczycieli w szkołach. Jak to wygląda w PCEZ-ecie?
No nie jest wesoło. Łącznie ze mną, bo także prowadzę zajęcia, zatrudniamy 9 nauczycieli. Ich średnia wieku to 50 lat. Mamy jedynie jednego młodego nauczyciela. To nasz absolwent. Skończył technikum pojazdów samochodowych w ówczesnym Zespole Szkół Ponadgimnazjalnych. Zatrudniony jest od 1.11.2021 r. Gdyby nie nauczyciele, którzy zgodzili się prowadzić zajęcia na emeryturze, to sytuacja nie byłaby ciekawa. Ale jak długo tak się da? Część naszych nauczycieli prowadzi też własną działalność. Otwierając szkołę branżową II stopnia, rozmawiałem chyba z ośmioma matematykami, zanim kogoś znalazłem. Poszukujemy nauczyciela od obsługi maszyn CNC, ale za wynagrodzenie, które możemy zaoferować, nie ma chętnych i mówiąc szczerze - nie dziwię się temu. 5 lat nauki na studiach, dodatkowo rok przygotowania pedagogicznego, a w szkole możemy zaproponować niewiele więcej niż najniższa krajowa. Tymczasem gdy zatrudnią się w prywatnej firmie, otrzymują dużo więcej. Nie dziwmy się więc, że nie ma chętnych, by uczyć.
Czy według pana wynagrodzenie to główny powód braku chętnych?
Na pewno jeden z istotnych. Każdy przecież myśli o zapewnieniu godziwego bytu swojej rodzinie. Do tego dochodzi jeszcze odpowiedzialność za uczniów i sprzęt, a także coraz większa roszczeniowość zarówno rodziców, jak i młodzieży. Trzeba też jasno powiedzieć, że w Bytowie, mieście przemysłowym, osoby z technicznym wykształceniem dostają pracę niemal od ręki. Na to wszystko nakłada się brak ludzi na rynku pracy. Odbieram telefony od naszych przedsiębiorców z zapytaniem, czy nie znam osób chętnych do pracy w takim czy innym zawodzie.
Jak wygląda przyszłość Szkoły Branżowej II stopnia w Bytowie?
Wszystko zależeć będzie od zainteresowania. By otworzyć dany kierunek, musimy mieć co najmniej 10 chętnych, a w poprzednich latach zgłaszały się pojedyncze osoby.
Dziękujemy za rozmowę.
- Po szkole podstawowej rozważałem dwa kierunki - informatykę i elektryka - mówi Miłosz Werra, jeden z uczniów Szkoły Branżowej II stopnia w Bytowie, dodając: - Ostatecznie zdecydowałem się na elektryka i muszę powiedzieć, że wyboru ani przez chwilę nie żałowałem. Spodobał mi się mój zawód.
Szkołę branżową I stopnia skończył w czerwcu ub.r., w październiku założył własną działalność. - Wolę pracować na własny rachunek. Na początku wiadomo, miałem pewne obawy. Zachęcali mnie jednak koledzy z branży. Wiedziałem też, że nie warto tego odkładać, a jeśli zaczynać, to od razu po szkole. Dodatkowo już w czasie nauki nawiązałem współpracę z kilkoma firmami - mówi M. Werra. Od razu po skończeniu szkoły myślał o dalszej nauce. - Początkowo rozważałem inne bytowskie placówki, bo o szkole branżowej II stopnia nie miałem pojęcia. Kiedy się o niej dowiedziałem, nie zastanawiałem się ani przez chwilę. Zaważył fakt, że mogę się kształcić w swoim zawodzie. Wcześniej uczestniczyłem w różnego rodzaju kursach doszkalających, teraz mogę się rozwijać w technikum - mówi M. Werra.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!