UFO nad Bytowem, a może Andromeda?

Wczoraj na nocnym niebie rozegrał się niecodzienny spektakl. Nad Bytowem widoczny był tajemniczy jasny wir. Zapewne wiele osób zadawało sobie pytanie, co to właściwie jest?

Nie lada gratkę mieli w poniedziałek 24 marca wieczorem miłośnicy spoglądania w nocne niebo. Krótko po godz. 21.00 nad Bytowem pojawiła się wyjątkowo jasna smuga w kształcie wiru. Niektórzy mogli pomyśleć, że oto nad Bytowem pojawiło się UFO, czyli niezidentyfikowany obiekt latający (z angielskiego Unidentified Flying Object).

Co bieglejsi amatorzy astronomii zapewne dostrzegli w kształcie obiektu podobieństwo do Andromedy, czyli najbliższej nam galaktyki. Tyle że ta, aby być tak dobrze widoczną gołym okiem, musiałaby się znacząco zbliżyć się do naszej Drogi Mlecznej (według danych naukowych odległość miedzy Andromedą a Drogą Mleczną wynosi 2,52 miliona lat świetlnych, czyli ok. 23,5 trylionów km).

Tymczasem zjawisko ma logiczne wytłumaczenie. Tajemniczy wir był śladem po zrzucie paliwa dokonanym przez rakietę Falcon 9, którą firma SpaceX wystrzeliła w niebo wczoraj ok. 18.48 czasu polskiego z kompleksu startowego na Cape Canaveral (Floryda). Celem misji było umieszczenie na orbicie ziemskiej satelity USA-498, którego dokładne przeznaczenie pozostaje tajne ze względu na wojskowy charakter ładunku.

FOTO: Karol Wójcicki - Z głową w gwiazdach

Rakieta była widoczna nad Polską dwukrotnie. Podczas drugiego przelotu Falcon 9 dokonał planowego zrzutu paliwa. „To standardowa procedura stosowana podczas lotów kosmicznych, zanim drugi stopień rakiety wejdzie w atmosferę i spłonie. Dzieje się to już w przestrzeni kosmicznej, kilkaset kilometrów nad Ziemią, gdzie nie ma powietrza. W związku z tym wyrzucone gazy nie rozpraszają się chaotycznie, lecz tworzą symetryczne struktury" - pisze Karol Wójcicki na swoim blogu Z głową w gwiazdach.

Byliście świadkami tego niecodziennego spektaklu na bytowskim niebie? A może udało wam się uwiecznić ten moment aparatem? Jeśli tak śmiało umieszczajcie je w komentarzach.