
Praca przy budowie ul. Przyborzyckiej trwa w najlepsze. Tymczasem jeszcze nie za wszystkie wywłaszczone nieruchomości, po których pobiegnie nowa trasa, rozliczono się z ich byłymi właścicielami.
Część gruntów pod nową drogę jeszcze przed jej budową należała do gminy Bytów. Jednak ratusz potrzebował też ziemi należącej do kilku osób prywatnych i Lasów Państwowych. - Inwestycję prowadzimy na podstawie Zezwolenia na Realizację Inwestycji Drogowej. Starostwo w tym trybie wydało już pozwolenie na budowę. To oznacza, że grunty zostają wywłaszczone na potrzeby inwestycji. Teraz pozostaje kwestia uregulowania odszkodowań. Z jednym z właścicieli już zawarliśmy ugodę w tej sprawie. Z resztą albo się dogadamy, albo zapłacimy kwoty oszacowane na zlecenie starostwa - wyjaśnia wiceburmistrz Bytowa Jacek Czapiewski. Za wszystkie wywłaszczenia gmina będzie musiała zapłacić ok. 2 mln zł.
Dotąd w lesie porastającym zbocze, w którym wytyczono trasę, dokonano koniecznego wyrębu. Teraz budowlańcy wcinają się w nie, wybierając pokłady polodowcowego piasku i żwiru. Tak pozyskane kruszywo trafia niżej na dno doliny, gdzie wcześniej wybrano niestabilne torfowe podłoże. Tam budowany jest z niego nasyp dla Przyborzyckiej, którym dobiegnie do powiatówki prowadzącej do Grzmiącej.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!