
Tomasz Manikowski z MMA Furia Bytów wyruszył w podróż do Uzbekistanu, gdzie wystąpi w mistrzostwach świata. W Taszkencie bytowiak ma konkretny cel.
Tomasz Manikowski, choć ma dopiero 19 lat, zdążył już pokazać się z dobrej w kilku renomowanych galach mieszanych sztuk walki, jest też dwukrotnym mistrzem Polski w kategorii juniorów, a na przełomie marca i kwietnia w Belgradzie osiągnął swój największy jak dotąd sukces, zdobywając srebrny medal mistrzostw Europy organizacji IMMAF. Teraz przed nim jeszcze większe wyzwanie. Bytowski fighter dziś rano (1 listopada) wyruszył w podróż do Taszkentu. W stolicy Uzbekistanu będzie walczył o medal mistrzostw świata.
Przygotowania były długie i żmudne. Tomek nie tylko trenował w klubie pod okiem Artura Smarzyńskiego, ale też uczestniczył w zgrupowaniach reprezentacji Polski w Cieszynie i Warszawie. - Przygotowania przebiegły pomyślnie. Były mocne treningi, walki sparingowe i zero kontuzji. Podczas jednego z obozów miałem okazję trenować z Michałem Oleksiejczukiem [zawodnik UFC – przyp. red.]. Światowej klasy fighter. Ma ogromną wiedzę o sportach walki, jest dla mnie wzorem do naśladowania – podkreśla Tomasz Manikowski.
Trener Artur Smarzyński uważa, że jego podopieczny jest w dobrej dyspozycji. - Forma jest. Najważniejsze, by dopisało zdrowie. Zresztą Tomek świetnie da sobie radę. Ostatnio zrezygnowaliśmy z treningów siłowych, zeszliśmy z obciążeń, by zapobiec urazom. Uzbekistan to ciężki teren. W tym rejonie Azji jest wielu świetnych technicznie, wyszkolonych w zapasach zawodników. Tomek jednak wie, co robić. Z racji, że walczy w kategorii ciężkiej, przeważnie bije się ze starszymi zawodnikami. Uzbekistan nam niestraszny, Tomek przecież mieszka na Kaszubach – zauważa z uśmiechem Artur Smarzyński.
W Taszkencie Tomek Manikowski powinien zameldować się po trwającej ok. 10 godzin podróży. Światowy championat w stolicy Uzbekistanu rozpocznie się we wtorek 5 listopada. Wówczas bytowiak stoczy pierwszą walkę. Losowanie drabinki turniejowej odbędzie się dzień wcześniej. - Znam i sprawdzałem rywali w swojej kategorii [do 120 kg]. Włącznie ze mną będzie to 12 zawodników. Będzie z kim się bić i jestem z tego powodu bardzo szczęśliwy – mówi Tomasz Manikowski.
Bytowski fighter ma szansę, by powiększyć swoją gablotę trofeów o kolejny medal z międzynarodowej imprezy. Taki też jest jego cel. - Na pewno będzie to dla mnie najtrudniejsze dotychczas wyzwanie. To największa impreza amatorskiego MMA na świecie, a dla mnie spełnienie marzeń móc tam wystąpić. Złoty medal - tylko to się dla mnie liczy. Trzymajcie kciuki – apeluje Tomek Manikowski.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.
Komentarze opinie