
- Do Gwaszu zapisałem się w drugiej klasie liceum, żeby poćwiczyć rysunek do egzaminów wstępnych na studia z architektury - mówi M. Jabłonowski. Z czasem stał się stałym bywalcem pracowni w Bytowskim Centrum Kultury. - Panuje tam szczególna atmosfera. Chce się tam wracać, a co najważniejsze, nabiera się chęci i siły, by tworzyć - mówi Michał. M. Jakacka nazywa go uczniem doskonałym. - Jest wyjątkowy. Chce się na niego patrzeć, słuchać go, oglądać jego prace, dyskutować o wartościach. Pragnie się być jego przyjacielem. Michał to dobry człowiek, kompan, uczeń i nauczyciel - chwali prowadząca Gwasz, dodając: - Jego prace to prawdziwe perełki. Wszystkie! To ten rodzaj wrażliwości, który mnie zachwyca. Michał tworzy portrety symboliczne. W ciekawych kompozycjach łączy przenikliwą i trafną obserwację z analizą, co podkreśla właściwie dobraną kolorystyką i ornamentyką. Posiada swój własny styl - mówi plastyczka. Sam Michał o swojej twórczości wypowiada się skromnie. - Moja przygoda z rysunkiem to bardziej zabawa, nie nazwałbym tego profesjonalizmem. Jest wielu rysujących i niejeden lepiej ode mnie - mówi.
Inspirują go otoczenie, przyjaciele, rodzina, czerpie z obserwacji innych ludzi. To właśnie oni są głównie tematem jego prac. - Na moich obrazkach pojawiają się też budynki, zwierzęta, ale w większości dominują ludzie. Na początku były to zwykłe postacie, teraz zazwyczaj przybierają monstrualne formy - tłumaczy Michał. - Od kiedy zacząłem rysować bardziej świadomie, staram się, aby rysunek niósł ze sobą jakąś treść, nie był jedynie sztuką dla sztuki - mówi.
Spora część jego rysunków to prezenty dla rodziny i przyjaciół. - Zawsze to realistyczna twarz, w tle z kolei staram się oddać charakter, jakąś zabawną sytuację z życia portretowanego, często przedstawioną w surrealistyczny sposób. To, pomimo małego warsztatu, stanowi siłę moich prac - zawsze są indywidualne, dopasowane do konkretnej osoby - mówi Michał. - Drugi typ rysunków to te ze szkicownika. Przeważnie jakieś zabawne zdarzenia, których byłem świadkiem, przedstawione w karykaturalny lub uproszczony sposób - mówi Michał. Zazwyczaj w ruch idą markery, kredki, cienkopisy, sporadycznie farby.
Jego rysunki oprócz na wystawach Gwaszu w Bytowie, pokazano też w Przystanku Kulturalnym Koniec Świata w Raciborzu, śląskim pubie zapraszającym artystów. To tam pewien mężczyzna powiedział o nim: „Dobry sinek, rychtyk fajno szkrobie piórami po celulozie i mo ładne, kolorowe ślepia!”. Ostatnio też przy okazji Wieczoru premier, który odbył się 28.04. w Bytowskim Centrum Kultury, stworzył plakat. - Rysowanie poza tym, że wypełnia wolny czas, to wycisza, daje też sporo radości w momencie dawania komuś rysunku - nie ukrywa M. Jabłonowski. Jakie ma plany? - Skończyć studia - to priorytet. Chciałbym też w końcu zacząć więcej rysować, zrobić coś konkretnego w tym kierunku - dodaje student I roku architektury na Politechnice Gdańskiej.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.
Komentarze opinie