
- To bardzo wygodne mieć wszystkie firmy potrzebne do organizacji tego jednego najważniejszego dnia w życiu w jednym miejscu. Od ręki można załatwić wszystko... oprócz księdza - powiedzieli nam podczas targów nad Jeleniem Agata i Filip, którzy na ślubnym kobiercu staną za 1,5 roku.
Prawdziwe tłumy przewinęły się 13.03. przez restaurację „Nad jeziorem Jeleń”, gdzie po raz szósty odbyły się lokalne targi ślubne. A jak wesele, to nie mogło zabraknąć stoisk zaaranżowanych przez dekoratorki. Anna Baranowska z Bytowa z firmy Udekorujmy to pomoże zorganizować imprezę w dowolnym stylu. Nawet gotyckim. - Miałam niedawno nietypowe zamówienie z Wrocławia. Obrusy w czarnym kolorze, bordowe serwetki, drobne detale w czaszki, a państwo młodzi w trampkach. To było ciekawe doświadczenie. Może nie wybrałabym się za granicę, aby organizować imprezę, ale w dowolne miejsce w naszym kraju... czemu nie! Trzeba poszerzać horyzonty - opowiadała nam dekoratorka, pokazując zdjęcia z wrocławskiej imprezy. Na targi przygotowała bardziej stonowaną scenografię. - Stawia się na pastelowe kolory, które warto podbić np. złotymi bądź srebrnymi dodatkami. Modne są też elementy z domieszką traw pampasowych. Zauważam jednak, że młodzi stają się odważniejsi, bo chcą przełamywać te delikatne kolory mocniejszym akcentem. Dziś miałam już dwie pary, które planują postawić na butelkową zieleń ze złotem. Wystarczy wybrać kolorystykę, a ja przygotuję ofertę. Najpóźniej trzeba się ze mną skontaktować pół roku przed wydarzeniem, choć nie gwarantuję, że będę miała termin. Tak naprawdę zajmuję się niemal wszystkim, od podkładek pod talerze, winietki po aranżacje całych stołów, sal weselnych czy załatwianie amerykańskich krzeseł chiavari. To duży komfort psychiczny dla pary, bo ma z głowy niemal wszystko od dekoracyjnej strony - dodaje A. Baranowska.
Martyna Walkusz z Molly Deco jest nowa na bytowskim rynku dekoratorskim. - Można mnie kojarzyć z innej działalności. Przez kilka lat sprzedawałam własnoręcznie wykonywane wiązanki na uroczystość Wszystkich Świętych. Zamiłowanie do florystycznych kompozycji poszło nieco dalej. Razem z partnerem, Marcinem Grajkiem, postawiliśmy wszystko na jedną kartę i założyliśmy firmę. On pomaga, gdy potrzebuję złotej rączki, czyli np. do wykonania stelaży pod dekoracje czy przy innych technicznych rzeczach. Na mojej głowie jest cała reszta, tzn. aranżacje. Mamy już za sobą strojenie sal na śluby czy komunie święte - tłumaczy bytowianka. Na targach zaprezentowała kompozycję glamour z domieszką złota i różowych pasteli. - Mamy tu też elementy rustykalne. Lubię łączyć style, bo może powstać z tego coś oryginalnego. Stawiamy też na grę światłem, czyli świeczniki bądź kryształowe żyrandole, które mamy dziś zawieszone na stelażu. Nie udało się ich podłączyć przez brak gniazdka, ale i tak robią swoje, bo pięknie odbijają światło. Oferujemy szeroki asortyment. Pomożemy w udekorowaniu miejsca nie tylko w stylu glamour, rustykalnym czy boho. Jeśli ktoś zażyczy sobie „Krainę Lodu” czy całość w cytrynowym klimacie, nie ma problemu - zapewnia M. Walkusz. Branżę dekoratorską reprezentowała też firma Wedding Mess.
Na targach pojawiło się tylko jedno stoisko z dziedziny beauty. Kinga Kuzio opowiedziała nam o aktualnych trendach w wizażu. - Zazwyczaj idziemy na kompromis, jeśli chodzi o makijaż. Nie wszyscy lubią odważne, wyraziste kolory. Najczęściej panie stawiają na „nudziaki”, czyli pudrowy róż, odcienie brązu itp. Nadal na topie jest efekt glow, czyli naturalne rozświetlenie. Niezawodnie sprawdza się złoto oraz srebro. Większość pań wybiera stonowane kolory na swój wielki dzień, choć niektóre, nieco odważniejsze, decydują się na podkreślenie ust np. czerwoną szminką. Aczkolwiek większość stawia na naturalny look, wybierając po prostu błyszczyk. Warto zaznaczyć, że wracają do nas trendy z lat 90. Ponoć do łask powrócić mają wąskie brwi - opowiadała nam Kinga Kuzio, która zajmowała się podczas targów makijażem modelek prezentujących wykonane w studiu krawieckim Bernadety Łangowskiej z Pomyska Wielkiego (gm. Bytów) suknie ślubne oraz wieczorowe. - Cały czas na topie jest styl boho, czyli szerokie rękawy, prostota, delikatne zdobienia, ale też glamour, gdzie liczy się błysk. Do tej pory raczej przeważa prostota, jeśli chodzi o krój. W aktualnych trendach możemy obserwować mocną inspirację latami 90. Dziś również jedna z moich modelek prezentuje suknię z bufkami, które wówczas królowały, a teraz wróciły do łask. Ja zrobiłam je w prezentowanej sukni całe z koronki, do tego odpinane, by przyszła panna młoda miała możliwość wyboru. Staram się przemycać w swoich projektach takie niuanse. Drobny zabieg, a zyskujemy dwie kreacje - tłumaczy B. Łangowska, dodając: - Z przeszłości, oprócz bufek, wracają do nas szerokie rękawy z mankietami. Dostrzegalna jest też w projektach inspiracja stylem bieliźnianym, gdzie obcisła góra spotyka się z luźnym dołem.
Autorka sukien mówiła też o kolorach innych niż biały. - Dominują głównie w sukienkach wieczorowych. Nadal panie wybierają pudrowy róż, różne brzoskwiniowe odcienie. Na szczęście nie boją się koloru i pojawia się dużo czerwieni, różnych odsłon różu, niebieskiego czy zieleni. Tegoroczną barwą ma być fiolet. Zobaczymy, jak przyjmie się u nas i wśród moich klientek. Nie ma jednej rzeczy w trendach, której trzeba się trzymać, by wyglądać modnie. Dzięki odpowiednim połączeniom każda może znaleźć coś dla siebie - tłumaczy właścicielka Sukni Marzeń.
Z kolei o bukiety oraz ozdoby do włosów dla modelek prezentujących suknie ślubne zadbała Danuta Płotka z kwiaciarni „Danusia”. Jej firma nie zajmuje się wyłącznie kwiatami, ale też dekoracją sal, kościołów, samochodów... - Ma być romantycznie. Ostatnio pojawia się więcej złotych oraz srebrnych detali. Materiały mają być lekkie i zwiewne. Jeśli chodzi o same rośliny, to pary młode, czy to strojąc kościół, czy salę weselną, decydują się na frezje, jaskry, trawy pampasowe, dużo idzie eukaliptusa, kwiatów w kolorze różu i bieli. Modne są też stylizacje baby blue, ale nie często można dostać kwiaty w niebieskim kolorze - wymienia D. Płotka, która tworzy z kwiatów dla panien młodych także wianki oraz bransoletki. Nowością są grzebyki do wpięcia we włosy z kwiatową aranżacją. - W sezonie takich ozdób do włosów ze świeżych kwiatów idzie naprawdę dużo. Grzebyk wpina się we włosy, a pod umieszcza welon. Nadaje to finezji i elegancji ślubnym stylizacjom - tłumaczy D. Płotka, dodając: - Wystrój, aranżacje i kompozycje - to wszystko zależy od tego, ile młodzi chcą wydać pieniędzy. Ceny też w naszej branży skaczą i są niepewne, bo i nas nie ominęły podwyżki. Dlatego ostatnio trudno czasami wycenić przyszły projekt. Nie wiemy, co zdarzy się za kilka miesięcy.
Z Agnieszką Prondzinską z kwiaciarni „Mak” rozmawialiśmy m.in. o ślubnych bukietach. - Raczej odchodzi się od kompozycji w kształcie kuli na rzecz luźnych wiązanek. Pięknie wyglądają większe rozmiary, choć panny młode w większości decydują się na małe, poręczne bukieciki. Róże zostają wyparte przez delikatne kwiaty, takie jak m.in. eustoma czy frezja, w jasnych, przytłumionych kolorach, jak pudrowy róż czy brzoskwiniowe odcienie - tłumaczy właścicielka bytowskiej kwiaciarni, która w swojej ofercie ma także dekorowanie sal, kościołów czy samochodu. - Jedna z ciekawszych nowości to specjalne miejsca, które upamiętniają tych, których nie ma na uroczystości. Może być to np. krzew w dużej donicy, na którym zawieszone zostają zdjęcia osób z rodziny, które odeszły - mówi A. Prondzinska.
Jak wesele, to i jedzenie. Do degustacji swoich potraw zaprosił organizator, czyli restauracja „Nad jeziorem Jeleń”. A było czego kosztować na suto zastawionym stole. Pojawiły się m.in. rolada z kaczki, pierś z indyka w sosie żurawinowym bądź migdałowym, schab po cygańsku, łosoś w cieście francuskim z sosem cytrynowo-koperkowym. Zdecydowanie królowały jednak słodkości. Swoje wypieki oferowano na kilku stoiskach. Degustacje proponowały cukiernia Jarzębińscy, KarmeLove czy pracownia SweedFood MK, którą prowadzą Martyna i Artur Kupcowie z Bytowa. Na Ziemi Bytowskiej imprezy obsługują od poprzedniego sezonu ślubnego, oferując, oprócz monoporcji, również torty. - Zajmujemy się też całą aranżacją i prezentacją słodkości podczas imprez. Dziś nasze produkty umieściliśmy na specjalnych tubach. Jest to na pewno coś innego niż tradycyjny stół. Trzymamy się raczej stonowanych tonacji, aczkolwiek wszystko zależy od klienta. Dużą popularnością w naszych stronach cieszą się ostatnio imprezy typu baby shower, czyli te przed narodzinami dziecka, na które również dostarczamy nieraz słodkie stoły. Tam tonacje przybierają bardziej jasne, niebiesko- i różowo-białe barwy. Bardziej kolorowo jest na wieczorach panieńskich - opowiada A. Kupc. Co ciekawe, niebawem sami będziemy mieli okazję sprawdzić, jak smakuje to, co przygotowuje małżeństwo. Za miesiąc, może nieco dłużej, otwierają kawiarnię naprzeciwko bytowskiego ekonoma. - Będzie można usiąść, wypić kawę, herbatę i oczywiście spróbować naszych wypieków. To też doskonała okazja do degustacji, gdyby ktoś chciał zamówić słodki stół dla siebie. Planujemy być otwarci codziennie - zapowiada A. Kupc.
Mila Cake Mileny Hołoty z Gostkowa (gm. Bytów) również specjalizuje się w słodkich stołach. - Monoporcje, czyli deserki w pojemniczkach, tartaletki, eklerki, minibezy itp. wyparły tradycyjne ciasta nie tylko na weselnych stołach, ale też innych imprezach okolicznościowych. Na Ziemi Bytowskiej działam od 1,5 roku i obsługiwałam nie tylko wesela, ale też komunie, urodziny czy firmowe uroczystości. Deserki cieszą się dużą popularnością. Klasyki to beza z owocami oraz eklery. Dużym zainteresowaniem cieszą się też ptysie z kruszonką, panna cotta czy malinowa chmurka podana w pojemniczku. Znajdzie się zawsze coś dla fanów czekolady, jak i świeżych, owocowych smaków. Klienci doceniają nie tylko to, że smakuje, ale też formę podania - opowiada M. Hołota. Właścicielka Mila Cake bierze na siebie nie tylko dostarczenie produktów, ale też aranżację słodkiego stołu. - Na dzisiejszych targach zaprezentowałam dwa style, które w ostatnim czasie są klasykami podczas wesel, czyli glamour oraz rustykalny - tłumaczy. Na jednej części stołu, wypełnionego oczywiście słodkościami, królował złoty kolor. Mieniący się cekinami obrus zastawiony został m.in. złotymi paterami i świecznikami. Nie zabrakło girlandy z balonów, które zapewniła firma DecoAdams z Rokit (gm. Czarna Dąbrówka) oraz kwiatów, a o te zadbała kwiaciarnia „Inna” z Bytowa. Po drugiej stronie stołu królowało drewno. - Współpracujemy z firmą Stolarnia Dziadka Krzysia z Gostkowa. To tam powstały niewielkie regały na słodkości, podstawki czy ozdoby. Mamy sporo pracy i zarezerwowanych terminów. Jednak w zależności od wielkości zamówień jesteśmy w stanie ogarnąć dwie imprezy weekendowo - tłumaczy M. Hołota.
Do degustacji swoich słodkości zaprosiły też dziewczyny z pracowni cukierniczej Słodko-Słodkie, czyli Wioleta Kluk oraz Ewelina Żebrowska. Oprócz małych deserków panie zajmują się pieczeniem, dekorowaniem tortów i aranżacją stołów. - Nadal gdzieś przewijają się naked cake, czyli te bez dekoracji, choć w ostatnim czasie stawia się na otynkowane lekkim kremem. Ozdabia się je delikatnymi dekoracjami, np. kwiatami, oraz dodaje małe akcenty jadalnym złotem, jak ten prezentowany przez nas dzisiaj. Jeśli chodzi o wnętrze, czyli przełożenia, to ostatnim hitem wśród smaków kremu, jest kinder bueno, owoce leśne oraz solony karmel. Te wykonujemy chyba najczęściej. Z kolei dla przełamania zamawiający wybierają frużelinę owocową bądź chrupkę - mówi W. Kluk. Ale nie samymi słodkościami człowiek żyje. Po degustacji warto czymś popić. Ciekawą alternatywę zaproponowali właściciele Barmix-Automatyczny Barman w Bytowie. Bez wysiłku, naciskając kilka guzików, możemy mieć pyszny koktajl w 5-15 sekund! Obok stoiska prezentowała się firma Zuzulek Baloons specjalizująca się w ozdobach głównie z balonów.
Wśród wystawców nie zabrakło też tych, którzy uwieczniają ten ważny w życiu dzień. Swoje usługi oferował Bartłomiej Mielewczyk z Kartuz. - Pary młode dzielą się na te, które stawiają tylko na fotografie oraz te, które dodatkowo chcą mieć pamiątkę w postaci nagrania. Główną zaletą filmu jest to, że przekazuje więcej emocji. Trzeba zaznaczyć, że teraz nie trwają one 2 godz. Chyba że ktoś sobie życzy. Młodzi częściej wybierają krótkie, ok. 15-minutowe reportaże. Spora część wstydzi się występować przed obiektywem, często nie ma pomysłu. Ale to nie problem. Staram się pomagać w takich sytuacjach i służyć pomocą - mówi B. Mielewczyk.
Na swoje stoisko zapraszało także biuro podróży wakacje.pl. Tymczasem przed restauracją zaparkował sznur samochodów, które oferowały się do wypożyczenia na ślub.
Właściciele restauracji i zarazem organizatorzy targów w tym roku połączyli przyjemne z pożytecznym. Dochód z wejściówek przekazano Fundacji Rozwoju Lokalnego „Parasol” na pomoc dla uchodźców z Ukrainy.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!