Reklama

Sterty śmieci w Ugoszczy

19/11/2021 17:20

Stare sprzęty RTV i AGD, styropianowe opakowania, kartony i zużyte opony. Sterty śmieci leżą w Ugoszczy. Od kilku lat gmina Studzienice nie może sobie poradzić z właścicielem nieruchomości, na którego terenie zalegają hałdy odpadów. Nie pomogły upomnienia i nałożone kary. - Szacujemy, że wywóz i utylizacja wszystkich śmieci może pochłonąć nawet 100 tys. zł - mówi Bogdan Ryś, wójt Studzienic.

Dziś tylko resztki zabudowań po dawnym kółku rolniczym w Ugoszczy przypominają o poprzedniej ich funkcji. Kilkanaście lat temu spółdzielcza własność została podzielona i sprzedana. Działki z czasem stały się przyczynkiem do rozpoczęcia kilku niewielkich działalności gospodarczych. Właściciel jednej z parceli postanowił spróbować w branży zagospodarowania odpadów. Hałdy przyjmowanych od firm opakowań, starego sprzętu zaczęły szybko rosnąć i wypełniać dawne obory. Z czasem działalność okazała się niedochodowa. Koszty zagospodarowania odpadów przewyższały przychody z opłat za ich odebranie. Ostatecznie firmę zamknięto, ale hałdy niezagospodarowanych śmieci pozostały. Potem nieruchomość z całym „dobrodziejstwem” została sprzedana. Nowy właściciel nie miał pomysłu, co zrobić z zalegającymi odpadami. Walące się obiekty wypełnione po dach śmieciami szybko stały się siedliskiem gryzoni, które uprzykrzały życie okolicznym mieszkańcom.

- Wielokrotnie nakazywaliśmy właścicielowi uprzątnięcie tej nieruchomości. Nasze decyzje były kierowane do Samorządowego Kolegium Odwoławczego. Ostatecznie firma zapłaciła trzy razy naliczoną przez nas karę administracyjną, której celem było przymuszenie jej do podjęcia działań. W sumie opłaty wyniosły blisko. 30 tys. zł. Za pośrednictwem komornika zostały wyegzekwowane, jednak nie przyniosło to oczekiwanego rezultatu, bo śmieci jak leżały tak leżą. Wystosowaliśmy też pismo do policji i straży pożarnej. Odpowiedź była taka, że nielegalne składowisko nie stwarza bezpośredniego zagrożenia, a gospodarka odpadami leży w zakresie samorządu - mówi Bogdan Ryś, wójt Studzienic. W takich sytuacjach często na barkach gminy pozostaje uprzątnięcie terenu. - Wstępnie wyszacowaliśmy, że segregacja, załadunek, transport i opłata za składowanie w Sierznie mogłaby kosztować nawet 100 tys. zł. Na podstawie uzyskanych faktur moglibyśmy domagać się zwrotu poniesionych kosztów. Jednak wyegzekwowanie należności od właściciela może być bardzo trudne. Ma on nie tylko zaległości podatkowe, ale również z tytułu opłat za użytkowanie wieczyste. Kontakt jest utrudniony. Jego zdaniem niepotrzebnie się go czepiamy, bo problemu żadnego nie ma, wszystko jest ułożone i nie stwarza zagrożenia ani uciążliwości. Chociaż ciągnie się to już kilka lat, nie ma widoków na załatwienie tej sprawy. Prawdopodobnie w końcu będziemy musieli wziąć to na siebie, posprzątać teren i spróbować odzyskać poniesione koszty - mówi B. Ryś.

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Reklama

Wideo kurierbytowski.com.pl




Reklama
Wróć do