Sklepy obwoźne coraz popularniejsze

Kiedyś popularne na wsiach sklepy obwoźne znowu wracają do łask. - Ludzie unikają zakupów w miastach, wolą, jeśli sklep przyjedzie do nich - mówi Katarzyna Korda z jednej z firm trudniących się takim handlem. Tymczasem w samym Bytowie coraz popularniejszy staje się dowóz zakupów do domu.

Udka z kurczaka, golonka, szynka, pasztetowa, a może serdelki? Na podwórka domów, głównie tych na wybudowaniach, zaczęły podjeżdżać sklepy obwoźne. Samochody, chłodnie wyładowane po brzegi towarem do tej pory oferowały produkty żywnościowe tym, którzy nie mieli czasu lub możliwości zaopatrzenia się w tradycyjnych sklepach lub marketach. Teraz do grona ich klientów dołączyli ci, którzy wolą uniknąć wyjazdów na zakupy. - Kiedyś handlowaliśmy głównie mięsem i wędlinami. Teraz przywozimy również chleb, bo ludzie pytali o niego. Widać, że część obawia się zakupów w dużych sklepach i marketach w miastach, gdzie narażają się na kontakt z większymi skupiskami ludzi. Teraz wolą korzystać z obwoźnych sklepów - mówi K. Korda. Jej firma ma dwa samochody i jeździ cztery dni w tygodniu. - W piątki jesteśmy w okolicach Bytowa, gdzie odwiedzamy naszych starych klientów i tych, którzy wcześniej nie korzystali z naszych usług - mówi K. Korda.

Prawdziwy boom przeżywa również dowóz zakupów do domu. W tym wypadku zamówienie przyjmowane jest przez telefon lub internet. - Najwięcej klientów mamy z Bytowa i Rzepnicy. Zwykle robią duże zakupy na początku weekendu, zaopatrując się na cały tydzień. Na liście często pojawia się kilka bochenków chleba, który później jest mrożony, mąka, zakwas, drożdże, warzywa, owoce oraz oczywiście papier toaletowy - mówi Natalia Etmańska z Domu Handlowego „Szulta” w Bytowie. Klienci chętniej niż kiedyś płacą kartami płatniczymi. - Korzystamy z mobilnego terminala, bo wielu klientów ogranicza kontakt do minimum. Gotówką rozliczają się tylko najstarsi - mówi N. Etmańska.