
Mimo trwających ponad rok zapowiedzi, w Studzienicach wciąż nie ruszyła budowa pierwszego w gminie minimarketu. Inwestycja rozbija się m.in. o lewoskręt. Tymczasem w Czarnej Dąbrówce rosną mury Dino.
Podczas gdy w Czarnej Dąbrówce rosną mury kolejnego sieciowego dyskontu spożywczego, w Studzienicach podobna inwestycja wciąż nie ruszyła, choć dokumentacja jest praktycznie gotowa. Warunkiem powstania marketu na wjeździe do Studzienic jest przebudowa skrzyżowania powiatówki z gminną ul. Dworcową. - Sąsiedztwo marketu z drogą zawsze wiąże się ze zwiększonym ruchem pojazdów. Klienci z reguły jeżdżą po większe zakupy samochodami, dlatego obciążenie skrzyżowania znacznie się zwiększy. Ze względów bezpieczeństwa i płynności ruchu uznaliśmy za konieczne wybudowanie lewoskrętu na drodze powiatowej. Modernizacja skrzyżowania objęłaby też fragment gminnej drogi - wyjaśnia Janusz Mortas, zastępca dyrektora Zarządu Dróg Powiatowych w Bytowie. - Z ostatnich rozmów z inwestorem wiem, że koszt przebudowy drogi przewyższył zaplanowany budżet przedsięwzięcia. Firma wystąpiła z propozycją partycypacji w przebudowie. Część kosztów miałyby ponieść samorządy gminny i powiatowy. Na spotkaniu nie powiedziałem „nie”. Podejmę rozmowy z radnymi dopiero, kiedy dowiem się, jakie środki z naszego budżetu musielibyśmy wysupłać. Decyzję musimy podjąć szybko, bo niebawem kończy się konstruowanie przyszłorocznego budżetu - mówi Bogdan Ryś, wójt Studzienic.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!