
Nasi rolnicy starają się nadrobić żniwne zaległości. Pogoda wreszcie zaczęła im sprzyjać, ale nadal z niepokojem patrzą w niebo.
Po trzech tygodniach deszczowej aury, która sprawiała, że plony nie nadawały się do koszenia, przyszła bardziej sucha pogoda. Nasi rolnicy korzystają z okazji. Zbierali z pól nie tylko minionej niedzieli, ale i 15.08, kiedy nie dość, że ważne święto, to jeszcze z nieba lał się prawdziwy żar (meteorolodzy już okrzyknęli ten dzień najcieplejszym w tym roku). Niestety, plony słabo nagradzają ich wysiłki. - Święto czy nie, nie wiemy, jaka pogoda nas czeka za kilka dni, czy znów nie zacznie padać. Staramy się wykorzystać dobre warunki, na ile się da - mówi Leon Wnuk Lipiński, przewodniczący bytowskiej Rady Powiatowej Pomorskiej Izby Rolnej. Podobnie jak inni rolnicy nie jest zadowolony z uzyskanych wyników. - W rzepaku, pszenicy ozimej i grochu spadek plonów oceniam na 35-50% - wylicza przewodniczący RPPIR.
- Rolników trochę irytują też terminy dożynek. Mają się odbyć już wkrótce, kiedy my będziemy jeszcze ciężko pracować. Wiem, że wszystko zależy od terminu dożynek wojewódzkich wyznaczonych na 9.09. Te powiatowe i gminne z tego względu odbywają się wcześniej i do tego w soboty, a dla nas to dni pracy. Rozmawiałem w tej sprawie, ale organizatorzy tłumaczą się, że nie mogli przewidzieć tego, co w tym roku dzieje się na polach, mają już zamówione zespoły i inne atrakcje - mówi L. Wnuk-Lipiński.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!