Rajd Dan-Car. W tym roku południowa Skandynawia i Niemcy

W tym roku południowa Skandynawia i Niemcy. Szczegóły tegorocznego Rajdu Dan-Car już ustalone.

Rajd Dan-Car miał się kojarzyć ze świętami majowymi. Właśnie wtedy w 2019 r. odbyła się jego pierwsza edycja. Bytowiacy pojechali do miejsca narodzin Trabantów, Wartburgów i Simsonów w niemieckiej Saksonii i Turyngii. Miał to być jednorazowy wypad, tymczasem zanim wrócili, ogłosili, że odbędzie się druga edycja, tym razem do ojczyzny Skody, Tatry i Jawy. Pandemia sprawiła, że w 2020 r. zamiast w maju rajd odbył się w sierpniu. Tegoroczna edycja również została przełożona z powodu lockdownu. Ostatecznie członkowie Automobilklubu Bytowskiego wystartują 3.09. - Już się nie możemy doczekać. Przygotowania trwały wiele miesięcy - mówi Marcin Cichosz, dodając: - Zeszłoroczny rajd bardzo się nam podobał. Z żoną Asią podjęliśmy decyzję, że tegoroczny urlop także spędzimy za kierownicą Golfa cabrio.

Miłośnicy turystyki pojazdów zabytkowych obrali kierunek skandynawski. W pierwszym etapie na rozgrzewkę udadzą się do Świnoujścia, skąd promem popłyną do szwedzkiego Ystad. Drugiego dnia wyruszą na północ do Markaryd - miasta partnerskiego Bytowa. Po obiedzie pojadą dalej w kierunku Trollhättan. Tam zaliczą pierwszy motoryzacyjny cel: Saab Car Museum. - Będziemy mieli okazję bliżej poznać historię szwedzkiej motoryzacji - mówi debiutant Marek Tomaszewski, który należy w klubie do nielicznych miłośników samochodów japońskich. Razem z Marcinem Knopem tworzą duet Japan Team. Na rajd pojadą ponad trzydziestoletnią Toyotą Camry.

Kolejny punkt na rajdowej mapie to Göteborg. Konkretnie Volvo Museum. - Tę markę znamy lepiej od Saaba, jednak również wiele możemy się dowiedzieć. Wierzę, że odwiedzenie obu szwedzkich świątyń motoryzacji okaże się dla nas bardzo wartościowe - mówi prezes klubu, Grzegorz Rycko.

Choć w Göteborgu nie osiągną nawet półmetka wyprawy, to tam bytowiacy już zaczną kierować się w stronę Bytowa. Co ważne, na kołach - z pominięciem przepraw promowych. Udadzą się do Wolfsburga, gdzie kolejnym celem będzie muzeum Volkswagena. Wcześniej bytowiacy przejadą wielkimi duńskimi mostami, mijając m.in. Kopenhagę aż do okolic Hamburga. To będzie najdłuższy etap liczący prawie 500 km. W trzeciej edycji nie przewidziano dnia odpoczynku. Dlatego przygotowanie aut ma ogromne znaczenie. - Musiałem zadbać m.in. o wydech naszego Golfa. Na poprzednim rajdzie wyszły jakieś nieszczelności i okazało się, że miałem pęknięty kolektor wydechowy. Teraz już wszystko gotowe do wyprawy - mówi M. Cichosz.

W gronie 14 ekip pojadą 4 załogi poruszające się Volkswagenami. Dla nich najważniejszym punktem całego przedsięwzięcia będzie odwiedzenie muzeum VW w Wolfsburgu. Zaplanowano na to niemal cały dzień. Następny przystanek odbędzie się w Berlinie. Tam odwiedzą miejsce pełne luksusowych i zabytkowych samochodów oraz Trabi Museum, które będzie najważniejsze dla właściciela Trabanta, jedynego jak dotąd auta tej marki - uczestnika wszystkich edycji rajdu.

Również i tym razem za samochodami pojedzie pojazd serwisowy z lawetą. Poprowadzi go Filip Napierała, który zajmował się też poszukiwaniem i rezerwacją miejsc noclegowych. Pomagał mu w tym Karol Malek. Za zadanie mieli nie tylko znalezienie odpowiedniej liczby noclegów z parkingami w dobrej cenie, ale również wypracowanie możliwości odmowy rezerwacji. Istnieje bowiem obawa kolejnego lockdownu. Póki co uczestnicy rajdu są zaszczepieni i zaopatrzeni w środki dezynfekujące i maseczki.

- Obrany przez nas kierunek jest ambitny. Przejedziemy 2600 km w 6 dni - mówi G. Rycko dodając: - Bez wsparcia sponsorów i partnerów byłoby to trudne do zrealizowania. Dzięki nim możemy kontynuować nasze podróże po europejskich muzeach. W planie mamy kolejne wyprawy. Marzę o odwiedzeniu m.in. muzeum Porsche i Mercedesa. Są także pomysły organizacji rajdu dookoła Polski. Jednak najpierw pokonajmy drogi Szwecji, Dani i Niemiec. Po podsumowaniu trzeciej edycji wspólnie postawimy przed sobą kolejne cele.