
Wśród prac bytowiaków, które znalazły się na wystawie „Masz talent - pokaż, co potrafisz” w bytowskim muzeum, obejrzeć można też rysunki Aleksandry Koch. Szkicowanie ołówkiem m.in. twarzy, zwierząt i samolotów to jej wielka pasja. Niejedyna.
- Zawsze lubiłam malować, rysować, więc kiedy miałam 6 lat, rodzice posłali mnie na zajęcia plastyczne do Miejskiego Domu Kultury [obecne Bytowskie Centrum Kultury - red.] - opowiada Aleksandra Koch, 22-letnia mieszkanka Bytowa. - Na początku jednak nie lubiłam tam chodzić. Pamiętam, jak narysowałam pierwszego w życiu konia. Do mojego rysunku dorobiono jeźdźca, byłam zła, bo nie taką miałam wizję - opowiada A. Koch. - Później zajęcia zaczęła prowadzić pani Małgorzata Osowska. Wtedy zaczęło mi się podobać. Robiłyśmy dużo manualnych prac. Chodziły ze mną starsze dziewczyny, od których dużo się uczyłam - mówi bytowianka.
W wieku kilkunastu lat przestała uczęszczać do domu kultury, ale z rysowania nie zrezygnowała. Odnosiła sukcesy w szkolnych konkursach plastycznych. Jeden z nich pomógł jej dostać się do Liceum Ogólnokształcącego w bytowskim „ekonomie”. - Brakowało mi kilku punktów. Wzięłam udział w konkursie wojewódzkim „W kolorowym świecie zwierząt”. Namalowałam na czarnej kartce białego lwa i podpisałam „Nocą świat zwierząt nie jest już taki kolorowy”. Wygrałam i dzięki temu dostałam się do szkoły - opowiada A. Koch.
Obecnie pracuje. Jest mamą niemal 2-letniego Piotrusia, ale nadal, kiedy znajdzie czas, oddaje się swojej pasji. Najczęściej szkicuje ołówkiem. Nieraz też suchymi pastelami, farbami, węglem. W materiały zaopatruje się w sklepach plastycznych, czasem zwykłym papierniczym. - Trzymam je w szafce do tego przeznaczonej, do której tylko ja mam dostęp - mówi z uśmiechem. - Szkicuję po swojemu, nie mam żadnej techniki. Po prostu jak mnie ręka poniesie - zdradza bytowianka.
Jej szkice powstają głównie na kanapie bądź przy sztaludze. Czasem, jak pogoda pozwala, w Kłącznie na łące, gdzie stoi buda kempingowa rodziców. - Jak mam wenę, chwytam za ołówek i tworzę. Wtedy się odprężam, wyciszam. Uwielbiam też malować z synkiem. On również bardzo to lubi. Jak tylko ma okazję, łapie za kredki. Chętnie kupuję mu malowanki i rysujemy jednocześnie - opowiada A. Koch.
Zdradza, że najbardziej lubi rysować twarze. - Nie są to znani mi ludzie. Szkicuję według własnej wizji, np. Indianina z pomarszczoną twarzą czy starszą kobietę, dzieci. Mam też trochę statków, samolotów - podoba mi się w nich to, że mają dużo szczegółów. Czasem narysuję jakieś zwierzęta, martwą naturę - wylicza 22-latka, dodając, że prostsze szkice powstają nawet w kilkanaście minut. Te trudniejsze, wymagające precyzji, czasem i godzinę. - Prace odkładam do kartonika w domu. Nie rozwieszam ich na ścianie. Niekiedy tworzę coś na prezent czy jak ktoś mnie poprosi - mówi bytowianka.
Ostatnio swoje szkice zgłosiła na wystawę w Muzeum Zachodniokaszubskim. - Namówiła mnie nauczycielka z podstawówki, która widziała moje prace. Było miło, kiedy je chwaliła. To był impuls, żeby je zgłosić. Cieszę się, że trafiły na zamek. Niestety, nie miałam jeszcze czasu zobaczyć, jak się prezentują - mówi bytowianka.
To jej pierwsza wystawa, ale jak planuje - nie ostatnia. - Słyszałam, że w Bytowie prawdopodobnie będzie też można zaprezentować rękodzieła. Myślę, że wtedy też się zgłoszę - mówi A. Koch, która poza malowaniem tworzy też dekoracje. Ozdabia też ściany różnymi wzorami, m.in. dziecięcego pokoju u swojej cioci. - Wymyśliłam, że pojawi się tam zoo, żeby było kolorowo, wesoło - wspomina bytowianka. - Bardzo to lubię. Zauważyłam, że im większa powierzchnia, tym lepiej mi wychodzi. Na ścianach narysowałabym wszystko - dodaje. Lubi też fotografować, a także gotować nie tylko smaczne, ale i pięknie prezentujące się dania. Zmysł artystyczny wykorzystała też przy urządzaniu własnego mieszkania. - Dobieranie kolorów, struktur, mebli było wspaniałe - mówi bytowianka.
Przyznaje, że marzy jej się, aby powstała grupa dla dorosłych, spotykających się regularnie w jakiejś pracowni. - Myślę, że byłoby cudownie móc razem, choć raz w tygodniu, wieczorami po pracy, malować, tworzyć rękodzieła przy herbacie i zapachu farb, odcinając się na moment od codzienności - rozmyśla A. Koch.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.
Komentarze opinie