Po niemal 300 latach dom z Nowych Hut zmienił posesję. Ryglową konstrukcję rozebrano do najdrobniejszych elementów, aby odtworzyć w sąsiednim Modrzejewie.
Projekt budowy izby regionalnej o nazwie Zagroda Modrzewo to pomył Cezarego Materka. Na swojej ziemi w okolicach Modrzejewa chce stworzyć miejsce, w którym mieszkańcy i turyści będą mogli zetknąć się z bogactwem kultury Pojezierza Bytowskiego. Jednym z głównych jego elementów stanie się XVIII-wieczny ryglowy dom z Nowych Hut. - O starym szachulcu przeczytałem w „Kurierze Bytowskim”. Właściciel chciał się go pozbyć z podwórka. Pomyślałem, że szkoda, by tak cenny przykład regionalnej architektury skończył jako opał w piecu. Postanowiłem za wszelką cenę go ratować. Wpadłem na pomysł napisania wniosku o dofinansowanie do Lokalnej Grupy Rybackiej „Pojezierze Bytowskie”. I udało się - opowiada C. Materek.
Załatwienie formalności trwało kilkanaście miesięcy, dlatego prace mogły ruszyć dopiero w tym roku. Na początku stycznia cieśle z firmy specjalizującej się w budowie drewnianych domów pojawili się w Nowych Hutach. Przed nimi stanęło trudne wyzwanie. Rozebranie konstrukcji w taki sposób, aby złożyć ją ponownie. Zadanie tym trudniejsze, że część elementów została mocno nadgryziona zębem czasu. Kruche drewno łatwo było uszkodzić. - W najgorszym stanie znajdowały się drewniane belki w otynkowanej ok. 60 lat temu części budynku. Za to więźba dachu mimo swego wieku zachowała się doskonale - mówi C. Materek.
Aby złożyć ryglowy dom w nowym miejscu wszystkie konstrukcyjne elementy, czyli m.in. belki podwalinowe, oczepy, słupki i zastrzały na miejscu musiały być odpowiednio oznaczone. - Zachowała się większość starych oznaczeń wykonanych podczas budowy, dlatego możemy również z nich korzystać - mówi C. Materek. Już w trakcie prac stary dom odsłonił kilka swoich tajemnic. - Okazało się, że w swojej długiej historii był kilkukrotnie przebudowywany. Kiedyś miał więcej pomieszczeń, a jego kuchnia miała otwarty komin - dodaje C. Materek.
Rozbiórka trwała kilka dni. Masywne belki, głazy fundamentowe i inne elementy zostały przewiezione w nowe miejsce, gdzie zabezpieczone czekają na rekonstrukcję. - Chcemy wykorzystać jak najwięcej oryginalnych części. Jednak ze wstępnych oględzin wynika, że nadaje się do tego jakieś 60% starych belek. Zniszczone zastąpimy nowymi o identycznych rozmiarach. Do odbudowy będziemy stosowali tradycyjne techniki i materiały. Np. przestrzeń między ścianami tak jak wcześniej zostanie wypełniona mieszaniną gliny i słomy - zapowiada C. Materek. Pomysłodawca izby regionalnej Zagroda Modrzewo szuka jeszcze materiałów budowlanych potrzebnych do jak najwierniejszego odtworzenia ryglowego domu. - Potrzebujemy m.in. ok. 10 tys. sztuk starej cegły potrzebnej do odbudowy komina - mówi C. Materek.
Prace rekonstrukcyjne właściciel planuje zakończyć do połowy października.
Komentarze opinie