
Anegdoty, wspomnienia, plany na przyszłość i okazjonalna moneta - o tym mówiono na promocji albumu dotyczącego bytowskiej warowni.
Pierwszy pomysł na album pojawił się już w 2011 r. 6.07. br. w sali portretowej Muzeum Zachodniokaszubskiego odbyła się jego promocja. - Zamek jest miejscem kluczowym dla Bytowa. Na zewnątrz to głównie z nim miasto jest kojarzone. Odwiedzający go turyści bardzo często chcieli zabrać ze sobą coś, co im o nim przypomni. Wydawnictwa tego nie należy jednak traktować wyłącznie jako albumu, zbioru zdjęć. To także swego rodzaju przewodnik, z którym można zwiedzać zamek - mówił prof. Cezary Obracht-Prondzyński, który napisał wstęp do publikacji. - Z kolei dla bytowiaków to pokazanie warowni w różnych odsłonach, m.in. architektonicznej, społecznej, kulturowej, a także przyrodniczej. To pokazanie im, że nie wszystko o niej wiemy - dodał. Dla wielu z nich bowiem widok to niemal codzienny. Widzą zamek, spiesząc do pracy czy spacerując w jego cieniu. - Wtedy trudno spojrzeć na niego świeżym okiem. Okazuje się jednak, że jest to możliwe. Przy pracy nad album odkryłem wiele smaczków. Prawdziwą przygodą było zaglądanie w miejsca na co dzień niedostępne dla zwiedzających - opowiadał z kolei Kazimierz Rolbiecki, autor zdjęć.
Promocja stała się również okazją do snucia planów na przyszłość związanych z zamkiem. - Musimy na niego znaleźć nowy pomysł - mówił C. Oracht-Prondziński. Tych pojawiło się kilka. Od udostępnienia zwiedzającym piwnic, poprzez warsztaty prowadzone przez rycerzy, a skończywszy na schodach od strony parkingu, które usprawniłyby komunikację. Wielu wspominało plenery malarskie organizowane swego czasu na zamku. Zaapelowano także, by w miejscach dostępnych dla turystów nie było przypadkowych sprzętów i narzędzi. Jeden z pomysłów dotyczył też nowych publikacji dotyczących warowni. - Chciałbym, aby zgromadzono opisy, artykuły, reportaże i inne teksty go dotyczące. Sam mam już kilka pozycji, które można by wykorzystać. Kolejnym wydawnictwem mógłby być zbiór wspomnień bytowiaków dotyczących fortecy - wyjaśniał C. Obracht-Prondziński.
Na promocji zaprezentowano także nową okolicznościową monetę - krzyżogryfa. - To jeden z kolejnych pomysłów na ożywienie miasta i zamku. Dziesięć lat temu mieliśmy podobną, która nazywała się braciocha. Podobnie jak obecnie, wówczas nazwa również wzięła się od nazwy drużyny rycerskiej. Wzorowaliśmy się na innych bractwach. Chcieliśmy jednak, by nasza moneta była uniwersalna i służyła przez dłuższy czas. Zmierzamy także do tego, by wybić ją mogli sami turyści - mówił Aleksander Kikcio z grupy odtwórstwa historycznego Zastęp Krzyżogryf. Monetę można nabyć w biurze turystycznym na zamku.
Album „Bytowski zamek. Skarb pogranicza” to jedyna tego typu publikacja o bytowskiej warowni, która jest tak bogata w ilustracje. Autorem zdjęć jest Kazimierz Rolbiecki, tekst napisał Maciej Kwaśkiewicz, a wstęp prof. Cezary Obrach-Prondziński. Publikacja jest dwujęzyczna - po polsku i angielsku. Nabyć ją można m.in. w informacji turystycznej na bytowskim zamku w cenie 35 zł.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!