Kiepsko oznakowany szlak to niejedyna bolączka popularnej trasy wiodącej na najwyższe wzniesienie naszego powiatu.
Coraz więcej ludzi korzysta ze szlaku turystyczno-edukacyjnego wiodącego na Górę Siemierzycką. Niektórzy wędrówkę na sięgające 256 m n.p.m. wzniesienie zaczynają w Rekowie, inni samochodami dojeżdżają do Płotowa na mały parking na skraju wsi. Właśnie tam zaparkowaliśmy minionej niedzieli, by przyjrzeć się jak funkcjonuje trasa. Samochody dzieliły tu miejsce z hałdami tłucznia, które jak się potem dowiedzieliśmy w ratuszu, w najbliższych dniach utwardzą okoliczne drogi. Dobrze, by część trafiła na sam postój. Poza tłuczniem przydałaby się tu również tablica, informująca choćby o tym, jak się dostać na szlak. Odpowiedniego oznakowania brakuje też gdzieniegdzie w lesie nieopodal wieży. Drogę zgubiliśmy nie tylko my, ale i kilka grupek turystów spacerujących szlakiem.
Pod wieżę trafiliśmy zbaczając ze ścieżki i przedzierając się przez las. Niestety, schodząc musieliśmy usunąć się z trasy, bo jacyś niedorobieni motocykliści pędzili nią nie zważając na wędrujących po szlaku i zakaz jazdy. - Wjazdy do lasu karzemy mandatami. Niestety takich motocyklistów trudno złapać - mówi nadleśniczy z Osusznicy Jarosław Czarnecki, przyznając, że trudno sobie z nimi poradzić. Poprawić się za to ma oznakowanie. - W najbliższym czasie przejrzymy szlaki i tam gdzie trzeba poprawimy - zapewnił nas wiceburmistrz Bytowa Jacek Czapiewski.
Obserwuj nas na Google News
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Komentarze opinie