
Najpierw spalano kalorie, później je uzupełniano. Rodzinny piknik, który przygotowały panie z Koła Gospodyń Wiejskich „Dębowianki” był okazją do pochwalenia się nowo zakupionymi urządzeniami do ćwiczeń.
Popołudnie 17.10. upłynęło w Dębach na rodzinnej zabawie oraz dopieszczaniu podniebień przysmakami przygotowanymi przez miejscowe KGW. - Niedawno z programu „Działaj Lokalnie” otrzymałyśmy 6 tys. zł na „Mały też może”. Z tych środków zakupiłyśmy zewnętrzne urządzenia do ćwiczeń: orbitrek oraz rowerek, które stanęły na wiejskim placu, gdzie stoi już nasza niewielka sala wiejska. Do tego nabyłyśmy kilka kompletów kijków do nordic walking. Nasza wieś jest niewielka i nie wszyscy mieli z tą formą aktywności fizycznej styczność. Niekiedy widać było, że + ktoś przechodzi przez naszą wieś z kijkami, i tyle. Dlatego pomyślałyśmy, że warto dać mieszkańcom szansę na spróbowanie czegoś fajnego i prostego. Przed rozpoczęciem pikniku w kilka osób wybraliśmy się na małe kółko wokół miejscowości. Dziewczynom spodobała się taka forma wspólnego spędzania czasu i zapowiedziały, że będziemy się spotykać regularnie - mówi Czesława Gojtowska z KGW „Dębowianki”.
Po marszu członkinie koła zaprosiły na plac wiejski, gdzie odbył się rodzinny piknik pod hasłem „Dary lasu i jeziora na talerzu”. - Przygotowałyśmy mnóstwo słoiczków z sokami, m.in. z jagód czy czarnego bzu. Pojawiły się także dżemy, np. z borówek, malin. Jak dary lasu, to nie mogło zabraknąć grzybów. Nasze lasy bogate były w tym roku w prawdziwki, maślaki. Najwięcej na pewno było kurek. Takimi w zalewach częstowaliśmy gości. Podawałyśmy też gołąbki z grzybkami. Częstowano się pstrągiem w galarecie, wędzonymi rybami oraz małymi kotlecikami w słodko-kwaśnej zalewie. Oczywiście nie zabrakło ciast - tłumaczy Cz. Gojtowska.
Na placu rozpalono grill oraz ognisko, przy którym goście się ogrzewali, bo aura była nieco chłodna. To jednak nie przeszkodziło we wspólnej zabawie, którą prowadził wodzirej Ligo. - Pochodzi z Lęborka, ale od dziecka przyjeżdża do naszej wsi. Z sentymentu pomaga nam teraz w organizacji imprez i bezpłatnie prowadzi zabawy - mówi członkini KGW.
Wspólne biesiadowano do godzin wieczornych. Podczas imprezy nie zabrakło tańców. - Staramy się, aby pisać projekty i wzbogacać naszą miejscowość. Marzy nam się, aby na placu wiejskim pojawiły się urządzenia dla dzieci, zarówno dla maluszków, jak i tych nieco starszych. Dodatkowo może jakieś boisko do gry w siatkę bądź koszykówkę. Chcielibyśmy dać im możliwości do wspólnego, aktywnego spędzania czasu - mówi o planach Cz. Gojtowska.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!