
Zawodnicy Gardy Bytów z mistrzostw Polski wrócili bez medalu. Wątpliwości budzi werdykt sędziowski w pojedynku Szymona Domaszka, który był bliski wejścia do strefy medalowej.
Od 14 do 20 października w Ciechocinku (woj. kujawsko-pomorskie) rozgrywano XII Mistrzostwa Polski Młodzików. W zawodach z udziałem ok. 460 bokserów z całego kraju w wieku 13-14 lat udział wzięło pięciu zawodników Gardy Bytów. Jak burza przez championat szedł Szymon Domaszk w kategorii wagowej do 57 kg. Pewnie wygrał trzy pierwsze walki. W czwartej potyczce, której stawką była awans do półfinału, a tym samym strefy medalowej, bytowiak zmierzył się z Fabianem Ulkowskim (woj. warmińsko-mazurskie). Szymon Domaszk zdominował rywala, jednak sędziowie przyznali zwycięstwo jego przeciwnikowi.
FILM Z KONTROWERSYJNEJ WALKI SZYMONA
Trener Gardy Daniel Kreft nie może się pogodzić z werdyktem. - W narożniku górę mogą wziąć emocje, można inaczej oceniać sytuację. Obejrzałem ten pojedynek wielokrotnie. Uderzenia przeciwnika nie dochodziły Szymona, a były punktowane. Rywal trafił chyba ze trzy razy. Nie mam wątpliwości, że Szymon powinien wygrać. Zgodziło się ze mną wielu trenerów innych klubów. Jak ktoś obejrzy powtórkę, będzie miał podobne zdanie. Szymon był lepszym zawodnikiem i powinien awansować do półfinału. A potem, kto wie... Mój zawodnik był w gazie, to były jego mistrzostwa, prezentował świetną dyspozycję. Wierzę, że stać go było nawet na złoty medal – mówi szkoleniowiec Gardy.
Daniel Kreft ma pretensje do sędziów. W jego ocenie poziom prowadzenia walk na mistrzostwach był wyjątkowo słaby. - Dwóch sędziów głównych w ogóle nie oglądało walki, nie mieli pojęcia, co się dzieje w ringu. Sędzia ringowy nie reagował na trzymanie przez rywala. Nie tylko my zostaliśmy skrzywdzeni. Takich kwiatków było więcej. Trzeba to powiedzieć otwarcie - sędziowanie było najsłabszym punktem zawodów w Ciechocinku – zaznacza trener.
Szkoleniowiec Gardy podkreśla, że w takich sytuacjach cierpią przede wszystkim młodzi bokserzy. - Tego, co Szymon mógł ugrać na mistrzostwach, już nic mu nie wróci. To zarazem brak poszanowania dla pracy, jaką młodzi zawodnicy wkładają w treningi. Nasi pięściarze przygotowywali się do tych mistrzostw cały rok, a ostatnie 6 tygodni to już pełna harówka z ich strony, nawet z dwoma treningami dziennie. Straszne, jak sędziowie mogą to wszystko zniszczyć. Mam nadzieję, że Polski Związek Bokserski wyciągnie wnioski - mówi trener Gardy.
Blisko wejścia do strefy medalowej był również Bartosz Dziki rywalizujący w kategorii wagowej do 63 kg. Pięściarz z Bytowa wygrał dwie pierwsze walki, pokonując Milana Krajewskiego (woj. wielkopolskie) i Nataniela Pietrzaka (woj. mazowieckie). W pojedynku o awans do półfinału uległ Mateuszowi Jakubowskiemu (woj. lubuskie). Na pierwszych pojedynkach turniej zakończyli trzej zawodnicy Gardy - Przemysław Żuk w wadze do 42 kg, Kornel Domaszk w wadze do 48 kg i Jakub Gierszewski w wadze do 66 kg.
- Trzeba nadmienić, że dla całej trójki był to debiut w rywalizacji na szczeblu mistrzowskim. Chłopcy zapłacili frycowe. Pokazali się jednak z dobrej strony. Śmiem twierdzić, że w niczym nie ustępowali przeciwnikom, choć są dopiero pierwszorocznymi młodzikami. Jestem przekonany, że doświadczenie z tego startu zaprocentuje w przyszłości – mówi Daniel Kreft.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.
Komentarze opinie