Reklama

Opłata za wywóz śmieci dla letników

08/08/2020 17:20

Porzucane przez letników worki z odpadkami na przystankach, cmentarzach i przydrożnych rowach to zmora wakacyjnych miesięcy na naszym terenie. Wiele przemawia za tym, że w przyszłym roku będzie jeszcze gorzej, bo z gminnych systemów mogą wypaść domki letniskowe.

Uniezależnienie ilości śmieci od kosztów odbioru, czyli każdy płaci, a gmina organizuje odbiór, miało sprawić, że worki z odpadkami nie będą trafiały do lasów i na dzikie wysypiska. Podczas gdy wprowadzony kilka lat temu mechanizm zadziałał w gospodarstwach domowych, wiele do życzenia pozostawia branża turystyczna. Okazuje się, że część ośrodków wczasowych i kwater agroturystycznych próbuje zaoszczędzić, proponując swoim gościom zabieranie śmieci do domu. - Zobaczyłam, że dwóch młodych ludzi wypakowuje z samochodu dwa duże worki odpadków, zamierzając je zostawić pod koszem przy chodniku. Zwróciłam uwagę, że to nie jest miejsce do wyrzucania takiej ilości śmieci. Już wcześniej doszło do takiej sytuacji. Wtedy w nocy psy, próbując dorwać się do resztek jedzenie, rozerwały worki, rozrzucając resztki po całej ulicy. Mężczyźni stwierdzili, że spędzili kilka dni nad jeziorem w ośrodku wczasowym w Studzienicach i właściciel kazał im zabrać śmieci ze sobą. Nie chcąc jechać z nimi do Gdańska, postanowili się ich pozbyć przy koszu po drodze w Ugoszczy. To na pewno lepsze rozwiązanie niż pozostawienie worków w lesie lub rowie, ale przecież nie tak to powinno wyglądać. Po krótkiej rozmowie mężczyźni załadowali worki z powrotem do samochodu i odjechali. Zapewne po drodze znajdą inne miejsce, gdzie niezauważeni pozostawią niechciany powakacyjny balast. Widać jednak, że w systemie gospodarki śmieciami coś działa nie tak. Podczas gdy z roku na rok rosną obciążenie mieszkańców z tego tytułu. Wciąż nie do końca rozwiązana jest sprawa śmieci po wczasowiczach, którzy w tym roku wyjątkowo licznie odwiedzają nasze tereny. Myślę, że osoby zarabiające na tym pieniądze, powinny ten koszt wziąć na swoje barki, a nie próbować podrzucać go innym - mówi mieszkanka Ugoszczy. Niestety, to nieodosobniony przypadek na Ziemi Bytowskiej. Prawdziwą zmorą stała się praktyka podrzucania śmieci do kontenerów na cmentarzach, parkingach leśnych czy przystankach. Nie mówiąc już o wyrzucaniu worków z odpadkami do przydrożnych rowów.

Do tej pory gminy na podstawie ustawy o utrzymaniu czystości i porządku w przypadku domków letniskowych i nieruchomości wykorzystywanych na te cele stosowały roczną opłatę ryczałtową. Zgodnie z ustawą ich właściciele mogli zapłacić za odbiór odpadów nie więcej niż 169,30 zł. Inne zasady obowiązują dla ośrodków wczasowych prowadzących działalność gospodarczą. Te, podobnie jak inne firmy, są poza gminnym systemem i na własną rękę muszą podpisać umowy z firmami wywozowymi. Płacą wtedy w zależności o ilości i rodzaju wytwarzanych odpadów. - Nie rozumiem sytuacji, gdy ktoś każe zabierać turystom śmieci ze sobą. Każdy właściciel ośrodka na naszym terenie powinien mieć umowę na wywóz odpadów. Koszty powinien wliczyć w działalność - uważa Bogdan Ryś, wójt Studzienic. Samorząd jeszcze w tym roku zdecyduje, jak rozwiązać problem odpadków wytwarzanych przez wczasowiczów. - W ub.r. znowelizowano ustawę śmieciową. Do końca roku gminy mają czas na dostosowanie swoich uchwała do nowych przepisów. Pomału zabieramy się do analizy kosztów wywozu odpadów. W przypadku właścicieli domków letniskowych możemy objąć je systemem, ale nie musimy. Do jesieni podejmiemy decyzję. Nie chcemy jednak wylać dziecka z kąpielą. Dzisiaj letnicy znajdują się w naszym systemie. Płacą ryczałt do końca czerwca każdego roku 165 zł za rok. To nie pokrywa wszystkich kosztów obsługi nieruchomości letniskowych, dlatego, jeżeli zdecydujemy się pozostawić ich w systemie stawka najprawdopodobniej zostanie podniesiona do 169 zł - zapowiada B. Ryś. Możliwe też, że domki letniskowe, kempingi i inne nieruchomości wykorzystywane na rekreację z systemu zostaną wyłączone. Powodem są nieprecyzyjne zapisy w zmienionej ostatnio ustawie. - Według nowych rozwiązań opłata ma być naliczana od nieruchomości, na której znajduje się domek, a nie tak jak do tej pory od domku. To czyni ogromną różnicę w przypadku gdy na jednym polu stoi 10 domków kempingowych. Kwota 169 zł nie pokryje kosztów obsługi takiej nieruchomości. Gmina nie może dopłacać, dlatego musielibyśmy podnosić opłaty dla mieszkańców, aby system zbilansować. Nie chcemy tego robić, ale też wiemy, że gdy wyłączymy je z systemu, może pojawić się jeszcze większy problem z podrzucanymi odpadami - mówi wójt.

Jeżeli jednak właściciele domków wczasowych zostaną jednak wyłączeni z gminnego systemu, podobnie jak firmy, sami będą musieli podpisać umowę z firmą wywożącą śmieci. Podmioty zajmujące się wywozem nie ukrywają, że wczasowicze to również dla niech problem. - Do takich nieruchomości często jest trudny dojazd, rzadko odpady są segregowane, dlatego koszty często są wyższe, niż ryczał stosowany w gminach - mówi przedstawiciel jednej z firm.

Samorząd ma jednak w ręku mechanizm kontroli. - Usługodawcy będący w naszym rejestrze, mają obowiązek składania sprawozdań z ilości odbieranych śmieci. Możemy też zażądać listy, z kim podpisano umowy. W ten sposób łatwo zweryfikujemy, kto prawidłowo zagospodaruje odpady - mówi B. Ryś.

Przed podobnym dylematem stoją też inne bytowskie samorządy. - Z końcem roku kończy się nam umowa z dotychczasową firmą wywożącą odpady, dlatego przygotowujemy się do przetargu. Do tego czasu chcemy wyjaśnić kwestię firm prywatnych i domków letniskowych. Wystąpiliśmy do nich z zapytaniem, czy chcą być objęci gminnym systemem. Większość odpowiedziała pozytywnie, dlatego nadal będziemy ich obsługiwać za opłatę ryczałtową 160 zł rocznie. U nas jest ok. 50 takich nieruchomości. W większości przypadków z nieruchomością związany jest jeden domek. Objęcie wszystkich wspólnym systemem gwarantuje, że w mniejszym zakresie będzie odbywało się wysypywanie śmieci w niedozwolonych miejscach - mówi Jerzy Lewi Kiedrowski, wójt Tuchomia. Tam do wspólnego systemu włączone zostanie część firm. - Każdy z prowadzących działalność, który zadeklarował taką chęć zostanie objęty naszym systemem. Pozostali będą musieli podpisać umowy we własnym zakresie. Ci będą zarejestrowani w systemie, który prowadzi urząd marszałkowski, dlatego też będziemy mili wgląd w to, co robią ze śmieciami - mówi J. Lewi Kiedrowski.

W gminnym systemie pozostaną też nieruchomości wczasowe położone w gminie Parchowo. - Gdybyśmy ich wyłączyli, można by się spodziewać większej ilości śmieci w rowach lasach i pod urzędem gminy. Śmieci przybywa i tak będzie do czasu, kiedy wszyscy nie zrezygnujemy z opakowań plastikowych - mówi Andrzej Dołębski, wójt Parchowa.

Inaczej do problemu podeszły władze Czarnej Dąbrówki. - Nie będziemy stosować ryczałtów dla wczasowiczów. Wszyscy zostali włączenie do naszego systemu, gdzie opłata za śmieci zależy od zużycia wody - mówi Jan Klasa, wójt Czarnej Dąbrówki.

 

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Reklama

Wideo kurierbytowski.com.pl




Reklama
Wróć do