
Gmina Studzienice rozpocznie starania o przejęcie od PKP drogi, która stanowi jedyny dojazd do kilkudziesięciu mieszkańców Ugoszczy. Uporządkowane mają być też inne odcinki przebiegające przez grunty prywatne.
- Ile możemy czekać na załatwienie tej sprawy? Od lat nie możemy doprosić się przejęcia tej drogi od kolei, a przez to mamy same problemy. Gmina nie chce jej remontować, bo do niej nie należy. Ludzie chcący się budować, nie mogą otrzymać warunków zabudowy, bo formalnie nie mają dojazdu. Nie możemy czekać kolejnych dwóch, trzech lat. Trzeba działać już, bo za chwilę może się okazać, że nie będziemy mieli żadnego dojazdu - mówi Renata Szok, jedna z mieszkanek tzw. cegielni w Ugoszczy.
Cała ta część wsi formalnie odcięta jest od świata, bo droga prowadząca do kilkunastu zabudowań biegnie przez tereny PKP, wzdłuż linii kolejowej Bytów - Lipusz. Choć spory odcinek prowadzący w kierunku dawnego dworca kolejowego w Ugoszczy od lat utwardzony jest asfaltowym dywanikiem to na mapie próżno szukać nawet zarysu pasa drogowego. - Fizycznie to kontynuacja drogi gminnej, którą kilka lat temu przejęliśmy od powiatu, jednak tak naprawdę na mapach droga kończy się przed wiaduktem kolejowym. Formalnie tuż przed dawnym budynkiem kolejowym skręca w lewo i przez kilkaset metrów biegnie obok terenów kolejowych - tłumaczył na spotkaniu z mieszkańcami Ugoszczy, 28.07. w Wiejskim Domu Kultury, Bogdan Ryś, wójt gminy Studzienice. Na spotkanie przyszło kilkudziesięciu mieszkańców bezpośrednio zainteresowanych dojazdem do swoich gruntów. Okazało się, że to nie jedyny problem w tej części wsi. - Mam działkę po drugiej stronie nasypu kolejowego, w tej chwili korzystamy z przejazdu, który podobno ma być zlikwidowany. Trwają prace projektowe w związku z przebudową linii z Bytowa do Lipusza, dlatego to ostatni gwizdek, aby coś zrobić w tej sprawie - mówiła Ilona Kaczmarek z Ugoszczy.
W trakcie dyskusji okazało się też, że niektórzy mogą zostać odcięci również od gruntów za wiaduktem kolejowy. - Część drogi, z której obecnie korzystają mieszkańcy wybudowań, w stronę jeziora, należy do firmy PERN. Rozpoczęliśmy starania o przejęcie tego odcinka, aby zapewnić dojazd do wszystkich posesji - mówił B. Ryś. Wójt obiecał też uporządkowanie sprawy własności odcinka gruntówki łączącej cegielnię z dawnym młynem.
- Jeszcze w tym tygodniu w porozumieniu z prawnikiem przygotujemy pismo do PKP w sprawie przejęcia drogi do cegielni. Wyślemy je w przyszłym tygodniu. Liczę, że sprawa ruszy z miejsca i uda się rozpocząć procedurę. Ale trzeba się liczyć z tym, że może to potrwać rok, a nawet dwa - mówił wójt Studzienic.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!