Sąd ma rozstrzygnąć kto ma rację w sporze między miastem a właścicielami gruntu w Pomysku Wielkim, na którym stanęła przepompownia ścieków dla gminnego kolektora. To decyzja komisji rewizyjnej Rady Miejskiej. - Nie będziemy niczego kierować do sądu. Zabierajcie sobie przepompownię i dajcie ludziom spokój - mówiła na sesji reprezentująca mieszkańców Pomyska Jadwiga Kropidłowska.
O trwającym od kilku lat konflikcie pisaliśmy w „Kurierze” kilka tygodni temu w artykule „Przepompownia na partyzanta”. Elżbieta i Grzegorz Trederowie przekonywali, że zgodzili się na lokalizację na swojej ziemi jedynie niewielkiej studzienki o pow. 1 m2, tymczasem w 2008 r. wykonawca gminnego kolektora postawił tam przepompownię. Mieszkańcy uznali to za działanie niezgodne z prawem, które doprowadziło do spadku wartości ich nieruchomości. W lutym mieszkańcy Pomyska Wielkiego złożyli skargę na działalność burmistrza Bytowa zarzucając brak płatności za bezumowne korzystanie z części ich nieruchomości. Jej rozpatrzeniem zajęła się gminna komisja rewizyjna. - W naszej ocenie skarga jest bezzasadna, bo burmistrz wykazuje wolę zapłaty, ale nie w wysokości oczekiwanej przez skarżących. Właściciele nieruchomości chcą ponad 22 tys. zł rocznie, tymczasem burmistrz deklaruje kwotę 577 zł, czyli stawkę, która obowiązuje w podobnych przypadkach. Uznaliśmy, że różnica jest zbyt duża, aby między stronami doszło do porozumienia w drodze negocjacji, dlatego skarżącym pozostaje wystąpienie na drogę sądową - mówił na sesji 26.03. Stanisław Kożyczkowski, przewodniczący komisji rewizyjnej. W głosowaniu większość radnych opowiedziała się za uznaniem skargi za bezzasadną.
Podobny los spotkał skargę bytowiaków twierdzących, że bezzasadnie naliczono im opłatę roczną z tytułu wieczystego użytkowania. Chodzi o parcelę przy ul. Miłej, której poprzedni właściciele byli zwolnieni z uiszczania opłaty do 2017 r. - Sprawa ma bardziej skomplikowany charakter, dlatego komisja posiłkowała się wiedzą radcy prawnego Danuty Gawareckiej. Wyjaśniliśmy, że poprzedni właściciel nie wnosił opłaty rocznej, bo na jej poczet zaliczono równowartość tzw. mienia zabużańskiego. Ulga ma charakter podmiotowy. Dotyczy tylko poprzedniego właściciela i jego spadkobierców, a nie obecnych właścicieli nieruchomości - tłumaczył S. Kożyczkowski.
Obserwuj nas na Google News
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Komentarze opinie