Reklama

Nie ma bezpiecznego lodu. Póki co...

14/02/2025 13:46

W ostatnich dniach przymroziło i na jeziora zaczęli wchodzić amatorzy wędkarstwa podlodowego. Niestety, lód nadal na wielu zbiornikach jest bardzo cienki. To ogromne zagrożenie dla wędkarzy i nie tylko dla nich.

Od początku tygodnia regularnie notowaliśmy u nas ujemne temperatury. Bywało, że w nocy spadała ona do -8 stopni Celsjusza. Na wielu jeziorach pojawiła się pokrywa lodowa, a wraz z nią... amatorzy łowienia spod lodu, chcący upolować zimową płoć czy okonia. Niestety, pokrywa lodowa na większości jezior nadal jest cienka. Owszem, przy brzegu lód nierzadko ma nawet 7 cm grubości, jednak im dalej ku głębszej wodze, tym jest cieńszy. Miejscami ma zaledwie centymetr grubości, a na niektórych akwenach są pola, gdzie lodu nie ma wcale.

Wchodzenie na taki lód to igranie z losem. Ostatnie dwa dni temperatura oscylowała wokół zera, dodatkowo wietrzne dni nie sprzyjały wytworzeniu się odpowiedniej grubości pokrywy lodowej. W związku z tym bytowscy policjanci apelują o rozwagę. - Pamiętajmy, że każde wejście na zamarznięty zbiornik wodny jest ryzykowne, nawet przy bardzo dużym mrozie. Lód ulega ciągłym zmianom, również dobowym i nigdy nie ma tej samej grubości na całej powierzchni. Poruszanie się po lodzie bez odpowiedniej wiedzy i sprzętu asekuracyjnego może zakończyć się tragicznie – apeluje Dawid Łaszcz, oficer prasowy Komendanta Powiatowego Policji w Bytowie.

W nadchodzący weekend znów ma przymrozić, a w przyszłym tygodniu synoptycy zapowiadają nawet dwucyfrowe temperatury na minusie. Wówczas będzie szansa, by jeziora pokryły się grubą warstwą lodu. Nadal jednak trzeba będzie uważać. Ostrożni muszą być zwłaszcza rodzice. W przyszłym tygodniu w szkołach województwa pomorskiego rozpoczną się ferie zimowe. To czas, gdy dzieciom do głowy przychodzą różne pomysły.

- Należy pamiętać, że nieprzemyślane, lekkomyślne korzystanie z uroków zimy może zakończyć się tragicznie. Kontrolujmy, gdzie bawią się nasze dzieci. Uczulmy je na niebezpieczeństwo, jakie niesie ze sobą zabawa na zamarzniętych zbiornikach. Sprawdźmy, czy w razie potrzeby będą umieć wezwać pomoc. Uczmy przewidywania i unikania sytuacji zagrażających życiu i zdrowiu – uczula Dawid Łaszcz.

Wróćmy jednak do tematu wędkarstwa podlodowego. Czy istnieje coś takiego, jak bezpieczny lód? Zapytaliśmy o to Jacka Morzucha. Bytowski ichtiolog jest zapalonym amatorem łowienia spod lodu. - Powiedziałbym, że istnieje bezpieczny lód. Za taki możemy uznać lód, którego grubość wynosi 20 centymetrów. Jednak nie każdy lód. Trzeba pamiętać, że w różnych warunkach powłoka lodowa powstaje inaczej, ma inną charakterystykę, a co za tym idzie, wytrzymałość – mówi Jacek Morzuch.

Jego zdaniem najbardziej wytrzymały jest świeży, przezroczysty lód (tzw. czarny lód), narastający bez roztopów i dni z dodatnią temperaturą powietrza. - Czarny lód nie zawiera pęcherzyków powietrza, przez co jest zdecydowanie mocniejszy. Jego przeciwieństwem jest natomiast szary lód, zwany także śniegolodem, który powstaje na skutek przesączenia śniegu zalegającego na powierzchni tafli lub wody z roztopionego śniegu. Nigdy na taki nie wchodźmy pod żadnym pozorem. Nawet nie wyda z siebie dźwięku, sygnału ostrzegawczego i szansy na reakcję – przestrzega Jacek Morzuch.

Hipotetycznie, kiedy mróz skuje jeziora czarnym, grubym lodem, jesteśmy nad wodą całkiem bezpieczni? Niekoniecznie... - Każdy zbiornik jest inny. Nawet kiedy lód będzie gruby, nigdy nie łówmy w miejscach, gdzie rzeki wpływają do jezior lub z nich wypływają. Tam lód będzie słaby. Nigdy też nie wiadomo, czy jezioro ma podwodne źródła. W miejscu ich występowania powłoka również będzie cieńsza. Do tego dochodzą procesy, zachodzące pod wodą, jak uwalnianie się różnych gazów, co także może osłabić lód – tłumaczy Jacek Morzuch.

Jeśli już decydujemy się wejść na lód, warto się odpowiednio zabezpieczyć. - Wędkarze często dysponują sprzętem asekuracyjnym. Są choćby specjalne kolce, pomagające wejść na lód. Coraz bardziej popularne są stroje wypornościowe, które w przypadku załamania się lodu utrzymują wędkarza na powierzchni wody. Dodatkowo warto posiadać gwizdek w celu sygnalizacji, że potrzebna jest pomoc – mówi Jacek Morzuch.

A co robić, jeśli już lód się pod nami załamie? - Trzeba zachować spokój i wezwać pomoc. Najlepiej położyć się płasko na wodzie i starać się wpełznąć na lód. Jeśli sami zobaczymy osobę tonącą, nie biegnijmy w jej kierunku, ponieważ pod nami również może załamać się lód. Najlepiej próbować podczołgać się do tonącego. Jeśli w zasięgu ręki mamy długi szalik lub gałąź, spróbujmy podczołgać się na odległość rzutu i starajmy się podać poszkodowanemu drugi koniec. Jeśli nie mamy możliwości udzielić poszkodowanemu pomocy, natychmiast poinformujmy o wypadku najbliższą jednostkę policji lub straży pożarnej – mówi Dawid Łaszcz.


Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Aktualizacja: 19/02/2025 12:14
Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.

Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.

Zaloguj się

Reklama

Wideo kurierbytowski.com.pl




Reklama
Wróć do