Nerwowo na konsultacjach w sprawie ścieżki rowerowej

Właściciele gruntów protestują przeciwko planowanemu wywłaszczeniu ich z części nieruchomości w związku z mającą powstać ścieżką rowerową wzdłuż drogi z Udorpia do Studzienic.

Władze gminy Studzienice zdecydowały się przedstawić szczegóły opracowywanego projektu trasy dla jednośladów, po tym, jak właściciele gruntów zaczęli protestować przeciwko planowanemu wywłaszczeniu ich z części nieruchomości na potrzeby poszerzenia pasa drogowego dla nowej inwestycji. - Przypadkiem od geodetów, którzy zaczęli coś mierzyć na moim polu, dowiedziałem się, że chcą odebrać mi duży kawałek działki, aby wybudować na niej ścieżkę rowerową. I nie chodzi o 2 lub 3 metry, ale o pas szerokości od kilku do kilkunastu metrów. Zamiast zaprojektować trasę wzdłuż powiatówki, idzie się na skróty, nie licząc się z prywatną własnością - żali się Krzysztof Rudnik, jeden z rolników, którzy podpisali się pod sprzeciwem wobec planowanego wywłaszczenia.

We wtorek 12 listopada w Wiejskim Domu Kultury w Ugoszczy na spotkaniu z mieszkańcami projektant ścieżki Paweł Suwisz z DSP Projekt, wykonawca dokumentacji dla gminy Studzienice, przedstawił szczegóły koncepcji i potwierdził, że inwestycja będzie realizowana decyzją zezwalającą na przeprowadzenie inwestycji drogowej, czyli tzw. ZRID-em, który ułatwia proces wywłaszczenia nieruchomości potrzebnych pod budowę dróg. - Ze względu na szerokość pasa drogowego nie ma możliwości, aby na całej długości zmieściła się w nim ścieżka rowerowa. W projekcie ścieżka o szerokości 2,5 m prowadzona jest poza istniejącym korpusem powiatówki. Tam, gdzie mamy przepusty i rowy odwadniające, mamy większe oddalenia od pasa drogowego. Oprócz nawierzchni bitumicznej o szerokości 2,5 m zaprojektowano pobocze gruntowe po obu stronach o szerokości 0,5 m. Założyłem, że ścieżka nie będzie zrównana z terenem, tak aby woda opadowa jej nie zalewała - przedstawiał założenia Paweł Suwisz.

Na całej długości trasy przewidziane są przebudowy zjazdów i wylanie na nich nawierzchni bitumicznej. - Częściowo ścieżka wchodzi na tereny prywatne, które trzeba będzie wykupić. Na wjeździe do Ugoszczy, od skrzyżowania z ul. Osiedlową, ścieżka przybliża się do krawędzi drogi powiatowej. Oddzielona będzie krawężnikiem wystającym na 10 cm, pasem zieleni i barierą. W tym miejscu zlikwidowane zostaną istniejące rowy, a zamiast nich zaprojektowaliśmy kanalizację deszczową. Na przejściu dla pieszych, na wysokości Szkoły Podstawowej w Ugoszczy, zaplanowaliśmy azyl dla pieszych zwężający pasy ruchu dla pojazdów do 3 m, aby przed wjazdem do miejscowości spowolnić ruch. W tym miejscu pojawią się też 2 przystanki autobusowe z wiatami – wyjaśniał Paweł Suwisz.

Ścieżka zaprojektowana jest po prawej stronie drogi powiatowej z Udorpia do Studzienic. W okolicach Jeziora Ugoskiego najbardziej oddala się od jezdni i prowadzi przez teren Lasów Państwowych obok gminnego miejsca do kąpieli. Z powodu przepisów dotyczących inwestycji na gruntach leśnych na tym odcinku ścieżka zwęża się do szerokości 2 m. Nowa trasa dla rowerów zakończy swój bieg na wysokości parkingu koło jeziora w Studzienicach. Po przedstawieniu założeń projektu mieszkańcy wzięli udział w dyskusji.

- Od urodzenia mieszkam w Studzienicach, a dopiero wczoraj, z internetu dowiedziałem się, że ścieżka wyjdzie poza istniejący pas drogowy i będzie przebiegała po moim gruncie i to tak blisko budynku. Nie wiem, czy na całej jej długości ktoś będzie miał swój dom tak blisko. Jakby tego było mało, ścieżka zostanie poprowadzona przez trzy inne moje działki. Trudno się nie zdenerwować, jeśli w taki sposób dowiaduję się o dużej stracie mojej własności. Dlaczego wcześniej nikt mnie o tym nie poinformował. Rozumiem, że jest ustawa, która umożliwi wywłaszczenia, ale przecież żyjemy w małej społeczności i wiemy do kogo należą grunty i do kogo się zgłosić. Niestety, nikt z Urzędu Gminy nie raczył o tym powiadomić właścicieli nieruchomości. Ludzie czują się oszukani - mówił Tomasz Chamier Ciemiński ze Studzienic.

Głos w sprawie zabrał Bogdan Ryś, wójt gminy Studzienice. - Ścieżka jest realizowana w ramach Miejskiego Obszaru Funkcjonalnego, dlatego już od dłuższego czasu toczy się dyskusja o różnych koncepcjach jej przebiegu. Po rozmowach z władzami Bytowa ścieżkę zaczęliśmy projektować po prawej stronie drogi, idąc z Bytowa do Studzienic. Jeżeli od początku pytalibyśmy się, po której stronie wybudować ścieżkę, nie byłoby jednoznacznej zgody. Jedni chcieliby po jednej, innym pasowałaby ona po drugiej stronie. Ja też bym chciał, aby była możliwość przeprowadzenia ścieżki w istniejącym pasie drogi powiatowej. Wtedy nie byłoby konieczności wykupywania gruntów od prywatnych właścicieli - mówił Bogdan Ryś.

- Jeżeli wchodzimy na prywatną własność, powinniśmy minimalizować obszar pod inwestycje, a nie brać, ile się chce, bo nas to nic nie kosztuje. Przed realizacją takiej inwestycji powinno się zrobić konsultacje z mieszkańcami - przekonywał Tomasz Chamier Ciemiński. - Zanim do państwa przyszliśmy, musieliśmy mieć szereg uzgodnień i rozwiązań technicznych. Najpierw musieliśmy wykonać założenia koncepcyjne, uzgodnić je z Lasami Państwowymi i Zarządem Dróg Powiatowych, aby można było coś konkretnego przedstawić - odpowiedział na to Maciej Pluto Prondziński z Urzędu Gminy w Studzienicach.

Inni mieszkańcy zwracali uwagę, że przedstawiony projekt nie jest najbezpieczniejszym rozwiązaniem. - Po wybudowaniu ścieżki będziemy mieli ograniczoną widoczność przy wyjeździe z naszej działki - twierdziła jedna z mieszkanek. Pojawiła się nawet propozycja przeniesienia ścieżki na drugą stronę w miejscu skrzyżowania powiatówki z drogą w stronę Kłączna. - Ze względu na interes mieszkańców może zasadne byłoby przeniesienie ścieżki w tym miejscu na drugą stronę jezdni. Co prawda powstanie kolizyjne przejście przez powiatówkę, ale wystarczy zachować ostrożność - przekonywał z kolei radny Karol Gostomczyk.

Na spotkaniu żadne decyzje w sprawie projektowanej ścieżki nie zapadły. Planowane są kolejne konsultacje.