
Nowy dzierżawca przejmuje skrzydło gastronomiczno-hotelowe bytowskiego zamku. - Zacznę od remontu restauracji. Chciałbym się z nim uporać do stycznia - mówi Ireneusz Sadowski.
- Trzeba m.in. wymienić podłogi, bar, oświetlenie, wyposażenie, toalety - wylicza zaplanowane w restauracji prace nowy dzierżawca. Jak mówi, chce, by w lokalu serwowano kuchnię tradycyjną, ale z nowinkami. Dużo więcej pieniędzy i czasu pochłonie modernizacja 30 hotelowych pokoi, korytarzy, recepcji. - Tam pracę rozpoczną się po zakończeniu robót w restauracji. Chcę, by odbywały się sukcesywnie, piętro po piętrze, pokój po pokoju. Jednak tak, by nie przeszkadzać hotelowym gościom. Myślę o pewnych zmianach, np. powstaniu niewielkiego hotelowego spa - mówi I. Sadowski, dodając: - Sporo podróżuję po Polsce i zagranicy, korzystając z hoteli. Wiem więc, czego zazwyczaj oczekują ich goście i na to właśnie zamierzam położyć nacisk. To głównie wygodne łóżko i porządny, czysty prysznic.
W umowie dzierżawnej przedsiębiorca zobowiązał się do zainwestowania w sumie 700 tys. zł. Jednak on sam wyliczył, że by doprowadzić obiekt do pożądanego standardu, tj. 3 gwiazdek, będzie musiał w sumie włożyć ok. 1,5 mln zł. Nie wyklucza, że tyle właśnie włoży.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!