Reklama

Na ratunek sąsiadom

17/10/2013 09:52

- Budynek mieszkalny stał zaledwie kilka metrów od płonącego garażu. Zaczęliśmy polewać go wodą, żeby ogień się nie przeniósł. Na szczęście udało się - opowiada Andrzej Rusiecki o pożarze pod Rokitami.


- Kończyłem jeść obiad, gdy usłyszałem alarm syreny. Wyszedłem na podwórko i zobaczyłem jak z pobliskich zabudowań unosi się gęsty, czarny dym. Wsiadłem na rower i popędziłem na miejsce - opowiada Grzegorz Marciniak mieszkaniec Rudki o wtorkowym 15.10. popołudniu. Na miejscu okazało się, że płoną zabudowania nieopodal Rokit. - W ogniu stał budynek gospodarczy połączony z garażem. Razem ze strażakami i sąsiadami zaczęliśmy wyciągać sprzęty i polewać wodą dom. Ten znajdował się na głównej linii ognia. Żar był niesamowity, w budynku zaczęły pękać i strzelać okna - opowiada G. Marciniak. Walka z żywiołem trwała kilka godzin. Strażacy z Rokit, Jasienia, Mikorowa, Czarnej Dąbrówki i Bytowa robili wszystko by uratować dobytek gospodarzy.


Niestety straty są dość poważne. Spora część spalonego sprzętu rolniczego była bowiem prawie nowa. Dwie osoby zostały też lekko poparzone. - Tylko dzięki ofiarności tych osób udało się zapobiec najgorszemu, spaleniu domu. Akcja była bardzo trudna, ponieważ paliła się papa i smoła, dym był gęsty, żrący. Na dachu budynku, który uległ spaleniu prowadzono prace remontowe i niewykluczone, że to przy nich doszło do zaprószenia ognia - mówi Komendant Gminny OSP w Czarnej Dąbrówce, Andrzej Rusiecki.


Więcej zdarzeń kryminalnych w czwartkowym wydaniu Kuriera.

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.

Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.

Zaloguj się

Reklama

Wideo kurierbytowski.com.pl




Reklama
Wróć do