
Niezależnie, czy 10 metrów, czy kilometr, dziś każdy, kto chce się podłączyć do wodociągu w gminie Lipnica, musi sam zapłacić za przyłącze, które potem za darmo przejmie gmina. - Ludzie czekają, by ktoś inny wkopał wodociąg lub buduje własne ujęcie - mówi jeden z inwestorów w Łąkiem.
29.06. w nadzwyczajnym trybie zwołano sesję Rady Gminy Lipnica, na której radni mieli zwiększyć środki na zakup busa. - Długo nie mogliśmy wyłonić dostawcy samochodu, bo nikt nie składał oferty w ogłaszanym przetargu. Teraz mamy propozycję, ale jest nieco wyższa od tego, co mamy w budżecie - mówił Andrzej Lemańczyk, wójt Lipnicy, przekonując radnych, aby dołożyli do nowego busa 21 tys. zł. Radni zagłosowali za przekazaniem na ten cel części środków z konkursu „Rosnąca odporność”, jakie samorząd w ub.r. otrzymał za szczepienia przeciw COVID-19. Dzięki temu mógł podpisać umowę na dostarczenie Toyoty za blisko 190 tys. zł, z czego 80 tys. zł pochodziło z dofinansowania Państwowego Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych. - Co stanie się ze starym samochodem? Trafi na sprzedaż czy zostanie w zasobach gminy? - pytał radny Roman Reszka. - Decyzja jeszcze nie zapadła. Jeżeli jego stan będzie przyzwoity, to zostawimy go na potrzeby naszej brygady remontowej - mówił A. Lemańczyk.
Na tej samej sesji dyskusję zdominowała jednak sprawa budowy gminnych wodociągów. - Dzwoniła do mnie osoba, która buduje dom na nowym osiedlu koło jeziora w Łąkiem. Podobno mężczyzna otrzymał od gminy informację, że wodę ma doprowadzić do siebie we własnym zakresie. Rurę ma sam kupić, potem wkopać i przekazać na rzecz gminy. Przewidywany koszt to ok. 50 tys. zł. Jak wodociąg już powstanie, to pozostali będą się mogli do niego podłączyć za darmo. Na takich zasadach nikt nie chce budować przyłącza, bo woli wykonać własne ujęcia na swojej działce. I bez tego w tej części wsi zaczyna robić się problem. Kiedyś do pałacyku doprowadzono rurę o małej średnicy. Z czasem podłączyli się do niej inni i teraz wszyscy mają duże problemy z ciśnieniem w kranach - mówił radny Gerard Lemańczyk. - Warunki techniczne na przyłącze wodociągowe wydajemy na wniosek zainteresowanego. Budowa zawsze jest w jego zakresie. Jeżeli inwestor zgodzi się na ułożenie w ziemi rury o większej średnicy, która pozwoli na podłączenie w przyszłości kolejnych gospodarstw domowych, gmina dopłaci do różnicy w cenie zakupu takiej rury. Za wykop i tak trzeba zapłacić tyle samo, niezależnie, czy ułożona jest tam rura o średnicy 40 mm, czy 90 mm. W przypadku gdy wodociąg jest ułożony w pasie drogi gminnej, musi stać się własnością gminy. Nie możemy dopuścić do sytuacji, że ktoś nie pozwoli się innym podłączyć do rurociągu usytuowanego na gminnym gruncie. Sieć wodociągowa to dobro wspólne, dlatego musimy tak nim zarządzać, aby wszyscy mogli z niego korzystać. Koszty samego przyłącza można przewidzieć już w momencie kupna działki. Wiadomo, jak jest daleko do istniejącej infrastruktury i ile będzie kosztowało doprowadzenie wody - tłumaczył Marcin Kiedrowski z Urzędu Gminy w Lipnicy.
- Ten człowiek będzie musiał prowadzić wodociąg dookoła wsi, bo na skróty przez pola nikt nie pozwoli mu go przeprowadzić. Nie rozumiem, że gminie nie opłaca się ciągnąć wody, skoro wiadomo, że w tym miejscu powstanie dużo więcej domów. Jeden z mieszkańców sprzedał tam 3 ha na działki. Niebawem może tam powstać 30 domków. Chyba lepiej by było, gdyby gmina wkopała główną rurę, do której każdy mógłby się podłączyć - przekonywał G. Lemańczyk. - Są gminy, w których inaczej to rozwiązują. Jeżeli w ciągu 5 lat zgłoszą się kolejni chętni do przyłączenia swoich domów, zwracają część kosztów inwestorowi, który wybudował przyłącze. Po tym okresie wodociąg przechodzi na własność gminy. Przy takim rozwiązaniu ludzie chętniej inwestują w gminny majątek - mówił radny Mariusz Gostomczyk. - Myślę, że to rozsądne rozwiązanie. Dziś u nas ktoś się nie spieszy z podłączeniem do wodociągu. Czeka na sąsiada. Gdy ten wybuduje rurociąg, po pół roku do gminnego podłącza się za darmo - mówił Wojciech Megier, przewodniczący Rady Gminy Lipnica. - Będę chciał się spotkać z radnymi i pracownikami Urzędu Gminy, aby przedyskutować, jak zmienić obowiązujące u nas zasady przyłącza do gminnego wodociągu - mówił po sesji A. Lemańczyk.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!