Łąkie (Gm. Lipnica). Chodnik i nowy asfalt przy okazji

Kanalizacja Łąkiego w gminie Lipnica zbliża się do finiszu. Wykonawca rozpoczął już naprawę zniszczonego przy tej okazji asfaltu. Nie wszyscy są jednak przekonani, że nawierzchnia przywrócona zostanie do poprzedniego stanu.

Od kilku miesięcy trwają prace przy budowie kolektora, który połączy Łąkie z gminną siecią kanalizacyjną. Budowa przyłączy do budynków wymagała usunięcia części nawierzchni asfaltowej na drodze powiatowej biegnącej przez wieś. Od kilku tygodni przejazd przez miejscowość przypominał przeprawę przez teren budowlany. Umowa z wykonawcą, firmą Eko-Instal ze Studzienic, przewidywała przywrócenie nawierzchni drogi do stanu sprzed inwestycji. Kilkanaście dni temu ruszyła naprawa. - Na długo to nie starczy. Na własne oczy widziałem, jak pracownicy szuflą zasypali dziurę asfaltem i przydeptali nogą. Taka nawierzchnia ma jakieś 2 cm grubości. Przejedzie kilka samochodów i znów będzie dziura - skarżył się na sesji 18.10. radny Gerard Lemańczyk. - W takim razie trzeba pojechać i sprawdzić, czy naprawa jest wykonywana zgodnie ze sztuką budowlaną - zaproponował przewodniczący Rady Gminy, Wojciech Megier.

Po kilku dniach sprawa się wyjaśniła. - To był tylko wstęp do wylania właściwej nawierzchni. W ubiegłym tygodniu zakończono większość prac. Wygląda to dobrze. Nie ma co oczekiwać, że nowa nawierzchnia będzie grubsza od starej. Umowa przewidywała jedynie przywrócenie stanu pierwotnego - mówi wójt Lipnicy, Andrzej Lemańczyk.

Mieszkańcy Łąkiego mogą jednak liczyć na dodatkowe elementy infrastruktury. - Oprócz naprawy nawierzchni wzdłuż powiatówki ułożono odcinek nowego chodnika oraz wykonano zatoczkę autobusową. Zarząd Dróg Powiatowych przy okazji zlecił poszerzenie jezdni na zakręcie w stronę Borzyszkowych - mówi A. Lemańczyk.

Jeszcze w tym tygodniu przedstawiciele Gminy spotkają się z wykonawcą w sprawie odbioru inwestycji. - Z tego co wiem, część nieruchomości już została podłączona i ścieki płyną. Cała inwestycja zostanie odebrana jeszcze w listopadzie - mówi A. Lemańczyk.