
Z brzegu, z pomostu, z łodzi. Na Jeziorze Kielskim wędkują nie tylko miejscowi. Na łowisko coraz częściej zaglądają też przyjezdni.
Ziemia Bytowska słynie z jezior. W każdej gminie znajdą się wody odwiedzane przez chcących skorzystać z letnich kąpieli, jak i wędkarzy. Wśród tych ostatnich w gm. Lipnica popularne są te znajdujące się stolicy gminy, czyli jeziora Głęboczek i Lipionek, którymi opiekuje się miejscowe Wiejskie Koło Wędkarskie. Jeszcze większym zainteresowaniem cieszy się Jezioro Kiedrowickie, do którego ściągają amatorzy wędkowania nawet z głębi Polski. Nieco dalej, położone z dala od zabudowań, w środku goskich lasów, znajduje się rynnowe Jezioro Kielskie. - Od kiedy pamiętam, można tu było złowić prawdziwe okazy. Słyszało się nieraz od kolegów opowieści, jakie to wielkie sztuki stąd wyciągali - powiedział nam wędkarz z Lipnicy. Odwiedzamy to miejsce. Z Sątoczna kierujemy się na Stoltmany. Musimy odbić w polną drogę na Rudniki. Po kilku minutach już widać zbiornik. Robi wrażenie. W końcu ma 143 ha. Jest długi na 4 860 m, a w najszerszym miejscu liczy 975 m. Maksymalna głębokość to 23 m, zaś średnia 8,3 m.
Jeziorem opiekuje się Przedsiębiorstwo Rybackie „Gruba Ryba”. Tworzy je 4 współwłaścicieli. - Tym zbiornikiem zajmujemy się od 2009 r. Poprzedniemu dzierżawcy zakończyła się umowa, a nam udało się go przejąć od Agencji Skarbu Państwa na 30 lat. Znajduje się blisko, a do tego sami hobbystycznie lubimy wędkować. Jezioro jest jedną z perełek w naszych stronach - mówi Wojciech Megier, jeden ze współwłaścicieli „Grubej Ryby”. Dzierżawcy postarali się o dofinansowanie ze Stowarzyszenia Wdzydzko-Charzykowskiej Lokalnej Grupy Rybackiej „Morenka”. Dzięki środkom na jeziorze pojawiło się kilka pływających pomostów. Stanęły też drewniane wiaty, pod którymi można usiąść i odpocząć. - Uporządkowaliśmy linię brzegową, aby wędkarze nie mieli problemu z dojściem i przemieszczaniem się wokół łowiska. Oznakowaliśmy teren, aby łatwiej było dojechać i postawiliśmy tabliczki z informacjami, z kim kontaktować się w razie chęci połowu. Udało nam się także dogadać z Nadleśnictwem Osusznica, które wydzierżawiło nam teren pod parkingi - tłumaczy W. Megier.
W Jeziorze Kielskim występuje m.in. szczupak, sielawa, sieja, okoń, lin, leszcz, krąp, płoć i miętus. - Od początku dzierżawy stawiamy na zarybienia. Co roku wpuszczamy sporą liczbę narybku. Ostatnio dodaliśmy też sandacza. I to procentuje. Widzimy efekty, bo te okazy są naprawdę spore. A i wędkarze często nas odwiedzają. Nie tylko z naszego powiatu. Byłem mile zaskoczony, gdy zadzwonili do mnie łowiący z Warszawy. Wykupili sobie pozwolenie na długi weekend majowy, czyli czas, gdy można po przerwie związanej z okresem ochronnym ruszyć na szczupaka. Przyjechali z łodzią we dwóch. Zdziwiłem się, ile mieli ze sobą sprzętu. Widać było, że profesjonaliści. Zostali 3 dni. Do stolicy wracali zadowoleni - opowiada współwłaściciel, dodając: - My, dzierżawcy, czasami też spędzamy nad jeziorem czas. Raz udało nam się wyciągnąć z wody szczupaka o wadze 11,5 kg.
Wędkować można tu cały rok. - Szczególnie ruchliwie jest w cieplejszych miesiącach, czyli od maja do końca wakacji. Wtedy też z łowiska korzystają turyści z okolicznych agroturystyk. My nie mamy łodzi do wypożyczenia, ale dogadaliśmy się z goszczącymi turystów, że w wybranych miejscach na jeziorze mogą cumować swoje łodzie. To wzbogaca ich ofertę, a i my czerpiemy profity. Nie brakuje tu też łowiących zimą. Szczególnie gdy jezioro pokrywa lód - mówi W. Megier, dodając: - Chcielibyśmy jeszcze zagospodarować miejsce na dwa dodatkowe pomosty. Może uda się zdobyć na to dofinansowanie.
Pozwolenia na połów można kupić w pięciu punktach w Bytowie, Luboniu i Sątocznie. Dokładne lokalizacje znajdują się na stronie www.jeziorokielskie.pl. - Opłaty za wędkowanie nie zmieniły się od 2009 r. Zaczynają się od 10 zł za dobę - mówi W. Megier.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!