
- Pszczoły zawiązały kłęby i czekają do przyszłorocznych lotów - mówi Zbigniew Burek, pszczelarz z Barkocina. Nie sprzyja im jednak ciepła zima.
Jesienią pszczoły zbijają się w gromadę, w której panuje względnie stała temperatura. Niestety, ostatnie lata nie sprzyjają dobremu zimowaniu owadów. - Lepsza dla nich jest mroźna pogoda. Przy cieplejszej aurze kłąb może się rozluźnić, a przy załamaniu pogody, które się zdarza, mogą go nie zdążyć na nowo zawiązać - mówi Zbigniew Burek. Dodatkowo gdy wilgotność wzrasta, owady są bardziej podatne na różnego rodzaju choroby. W ulach też może rozwinąć się pleśń. - Trudno także określić, jaka będzie pogoda. Pszczelarz może przygotować się na surową zimę, odpowiednio ocieplić ul, a okaże się, że temperatury są dodatnie. To wszystko wpływa na kondycję owadów wiosną - mówi Z. Burek.
Mijający rok nie był najlepszy dla bytowskich pszczelarzy. - Wszystko jednak zależy od tego, gdzie kto postawił swoje ule. 2020 rok dla mnie był słaby - dodaje Z. Burek. Jak zauważa, ostatnie lata przynoszą zmiany w przyrodzie. - Obserwuję przesunięcie nektarowania na wczesną wiosnę. Kiedyś kwitnienie rozciągało się w czasie. Dziś zaczyna się w końcu kwietnia i praktycznie w maju wszystko przekwita. To bardzo intensywny, ale krótki czas - mówi pszczelarz. Niewiele pomaga zwiększenie powierzchni upraw. - Z roku na rok mamy chociażby większy areał przeznaczony pod rzepak czy grykę, ale to niekoniecznie wpływa na wzrost pozyskiwania tych gatunków miodu. Często wpływ na zbieranie nektaru ma niesprzyjająca pogoda. Myślę tu o zimnych nocach i przymrozkach - dodaje Z. Burek. Jak podkreśla, wszystko zależy od lokalnych warunków i miejsca, w którym stoją ule.
W jakiej kondycji w tym roku przezimują pszczoły i czy przyszły będzie dla nich pracowity? Okaże się wiosną.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!