
Janina Błaszczak z Chotkowa została odznaczona „Złotym medalem za zasługi dla obronności kraju”. Wychowała 5 synów, którzy służyli w polskim wojsku, najmłodszy uczestniczył nawet w misjach pokojowych w Syrii i Iraku.
- Dzisiaj to już rzadkość. Nie ma obowiązku wojskowego i niewielu chłopców decyduje się na służbę. Dlatego pani Janina powinna być podawana za wzór. W polskim wojsku służyło aż 5 jej synów - mówił Wojskowy Komendant Uzupełnień, Ireneusz Strosik na spotkaniu 15.01. w bytowskim starostwie. Tego dnia J. Błaszczak odebrała z rąk starosty Jacka Żmuda-Trzebiatowskiego odznaczenie przyznane przez ministra obrony narodowej. - Kiedy najmłodszy z synów Paweł był w pierwszej klasie szkoły podstawowej, zmarł mąż. Musiałam sobie poradzić sama z dziewięciorgiem dzieci i gospodarstwem. Łatwo nie było - opowiada J. Błaszczak, której synowie Stanisław, Andrzej, Dariusz, Jan i Paweł służyli w wojsku. Każdy z nich w innej jednostce: Lęborku, Słupsku, Ustce, Trzebiatowie i Grudziądzu. - Martwiłam się jak wyjeżdżali, czy sobie poradzą z dala od domu. Najbardziej jednak dał mi w kość najmłodszy Paweł - mówi kobieta o synu, który towarzyszył jej w środowej uroczystości. - Byłem na misjach pokojowych w Syrii i Iraku. Zrezygnowałem jednak, bo w trakcie jednego z wyjazdów zmarł brat i trzeba było zająć się gospodarstwem. Poza tym matula bardzo przeżywała moje wyjazdy - mówi P. Błaszczak. - Kiedy tylko usłyszeliśmy o jakimś wypadku, z niepokojem czekaliśmy na informacje. Na szczęście wszystko skończyło się dobrze - dodaje mama żołnierzy.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.
Komentarze opinie