
To szkodniki. Wybijają nasze rodzime gatunki ptaków, drobnych ssaków, gadów i ryb. Ich populacja przez jakiś czas będzie u nas mniej liczna.
Trwa wyłapywanie norek amerykańskich w południowej części Obszaru Natura 2000 Dolina Słupi, czyli między Grabowem a Zalewem Bytowy (gm. Borzytuchom) oraz między Gołębią Górą a jez. Jasień (gm. Czarna Dąbrówka). - Prowadzimy je na zlecenie Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska w Gdańsku. Celem jest monitorowanie populacji norki oraz odławianie osobników tego gatunku. Dzięki temu jednocześnie możemy się dowiedzieć, gdzie norka występuje i czy jest liczna oraz nieco ulżyć na pewien czas naszym rodzimym gatunkom, na które ten obcy w naszym środowisku drapieżnik poluje - mówi dr Adam Mohr, który z Leszkiem od ponad tygodnia rozstawiają klatki nad jez. Płęsno, Starą Słupią, Bytową, Słupią i jez. Jasień. Przynętą są ryby. - O tej porze roku, tj. kiedy odleciały już ptaki, gady pochowały się na zimę, a ryby są mniej dostępne, norki łatwiej skusić taką przynętą - wyjaśnia bytowski biolog.
Ale w klatki wpadają nie tylko te drapieżniki. - Przez pierwszych 7 dni złapaliśmy też tchórza, kunę i... domowego kota. Te wypuściliśmy - mówi L. . Norki do naszego środowiska już nie wracają. Są usypiane, a ich truchła pojadą do Białowieży do tamtejszego Instytutu Badań Ssaków Polskiej Akademii Nauk. - Posłużą do badań genetycznych norki występującej w naszym kraju. Ale współpracujemy też z Uniwersytetem Warszawskim - wyjaśnia A. Mohr. Póki co wyniki odłowów wskazują, że norki na północ od Bytowa nie tak dużo, jak np. w okolicach Ustki, gdzie bytowski biolog wcześniej prowadził podobną akcję. Jeszcze są wyniki podobnych odłowów sprzed kilku lat prowadzonych na Gochach. Tam norki już nie ma, choć jeszcze wcześniejsze obserwacje wskazywały na jej występowanie.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!