
Kolorowe sowy, koty, ptaki, konie, a wszystko z filcu. Takie stworzonka wychodzą spod rąk Mirosławy Wdowczyk z Soszyc. Szyciem różnokształtnych breloków para się od kilku lat.
KRECIK I SOWY
Wszystko rozpoczęło się, kiedy do gminy Czarna Dąbrówka przyjechał doktor Wacław Idziak, aby zainicjować tworzenie u nas wiosek tematycznych. Razem z nim do Karwna przyjechali prowadzący warsztaty, w tym Natalia Jastrzębska z Ustronia Morskiego. Uczyła różnych prac ręcznych, m.in. z koralików. - Te mnie nie wciągnęły. Spodobały mi się dopiero te z filcu - wspomina Mirosława Wdowczyk z Soszyc, która zajmuje się tym od ok. 6 lat.
Jak powstają filcowe zwierzaki? Najpierw M. Wdowczyk rysuje na kartce projekt, z tektury tworzy szablony, potem wycina z filcu poszczególne elementy. Obszywa je ręcznie nitką, środek wypełniając watą. Niekiedy stworki dostają nóżki ze sznurków, oczka z koralików czy inne dodatkowe elementy. Na koniec dołącza wstążeczki, dzięki którym powstaje breloczek. Samo wyszycie trwa krótko, ok. 15 minut, a razem z wycięciem i dopasowaniem elementów już ok. godziny.
- Trudno byłoby się doliczyć, ile ich zrobiłam. Tego poszło już w setkach - mówi M. Wdowczyk. Prace rozdaje i sprzedaje przy różnych okazjach. Oprócz własnych pomysłów, korzysta też z internetu i książek. - Najpierw szyłam same serca, później mi się znudziły i zaczęłam tworzyć zwierzaki. Teraz wróciłam do serc, ale zmieniłam ich kształt. Koleżanka, którą poznałam w Kielcach, raz poprosiła mnie o zrobienie Krecika z bajki, no to jej uszyłam. Druga znajoma, z Lęborka, jak przyjeżdża tutaj, to zawsze pyta „Co mi zrobisz tym razem? Co mi dasz?” - śmieje się kobieta. Obecnie najwięcej szyje sów. - Teraz jest na nie moda, są najbardziej chodliwe - mówi M. Wdowczyk.
TEŻ BROSZKI, KARTKI I FOREMKI
W filc mieszkanka Soszyc zaopatruje się w Empiku. - N. Jastrzębska uczyła, jak samemu z wełny go robić, ale to za dużo pracy - tłumaczy kobieta. Od jakiegoś czasu M. Wdowczyk również prowadzi warsztaty, m.in. w Zagrodzie Fantazji Kazimierza Papugi w Karwnie, w Swałowie podczas festynu dla rodzin zastępczych, w ośrodku wczasowym w Zawiatach, w Kielcach na targach agroturystycznych, w Wiosce Hobbitów w Sierakowie czy całoroczne warsztaty w Wicku. - Lubię je prowadzić, dzieci są bardzo zainteresowane, ale i dorośli chętnie w nich uczestniczą - opowiada kobieta.
Ale filcowe stworzonka to nie wszystko. - Zastanawiałam się, jak wykorzystać resztki materiału i wpadłam na pomysł, żeby robić kartki okolicznościowe i torebki na prezenty. Kupiłam arkusz szarego papieru i z niego powycinałam i poskładałam torebki. Oprócz filcem ozdabiam je m.in. wstążeczkami, rzemykami, papierem po bombonierce, sznurkami, krepą, koralikami i gazetami - wylicza M. Wdowczyk. Tak powstały m.in. kartki z muffinkami z koralików czy filcowymi reniferami.
Spod jej rąk wychodzą też broszki z satyny w kształcie kwiatów, a także poduszki do igieł. Do tej pory powstały takie w kształcie serca z doszytymi kwiatkami zrobionymi na szydełku. M. Wdowczyk zdradza, że inną jej pasją jest zbieranie foremek do pierników. Piekła je przez miesiąc przed świętami, na zamówienia czy m.in. dla bytowskiego MOPS-u z dziećmi. - Kuzynka przywiozła mi teraz ze Stanów ciekawe kształty, raz mąż też zrobił taką w kształcie dużego serca - mówi kobieta.
Już snuje plany na kolejne prace. - Razem z dwiema innymi paniami planujemy założyć spółdzielnię pracy. Myślę o tym, żeby w jej ramach wypalać z gliny anioły i inne kształty - planuje kobieta. Wierzymy, że przy jej energii i smykałce do takich prac, na pewno jej się to uda.
I.T.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.
Komentarze opinie