Reklama

Co najmniej 50 mln zł ma trafić na budowę ścieżek rowerowych w powiecie bytowskim

25/11/2023 17:20

Najbliższe lata mają stać w naszych stronach pod znakiem olbrzymich inwestycji w sieć tras rowerowych. Na ten cel planuje się co najmniej 50 mln zł w powiecie bytowskim.

Przez lata ścieżki rowerowe uchodziły za inwestycje drugiej, a nawet trzeciej kategorii. Priorytetem były drogi dla transportu samochodowego, w dużo mniejszej mierze chodniki. I tak by pewnie zostało, gdyby nie głównie unijne środki, na które w najbliższych latach mogą liczyć bytowskie gminy. Chodzi o pieniądze właśnie na ścieżki rowerowe. 4,5 mln euro otrzymają na nie z unijnej kasy gminy wchodzące w skład bytowskiego miejskiego obszaru funkcjonalnego - Borzytuchom, Studzienice i Bytów. Ze swojego będą musiały dodać 15%. Razem, licząc po dzisiejszym kursie, to ok. 23,3 mln zł. Równocześnie na wsparcie w ramach budowy międzynarodowej trasy Eurovelo 20 będą mogły liczyć gminy Miastko, Tuchomie i Studzienice. Wstępnie szacuje się, że wsparcie odcinka Miastko - Bytów sięgnie ok. 20 mln zł, ale konkretna kwota będzie znana po zatwierdzeniu KPO. Podobnie jak w przypadku MOF-u samorządy dołożą swoje 15%. Oznacza to, że w ciągu najbliższych lat na ścieżki rowerowe zostanie u nas wydane co najmniej 50 mln zł. Za te pieniądze powinno powstać w sumie kilkadziesiąt kilometrów rowerowych tras o wyższym standardzie.

Trwa właśnie pierwszy przetarg budowlany. W bytowskim ratuszu otwarto oferty na liczący 2,4 km odcinek z Dąbia do Gostkowa. Jest jedynym, który choć wpisany do MOF-u, otrzymał dofinansowanie z Polskiego Ładu - ponad 1,5 mln zł. - Oferty opiewają jednak na wyższe kwoty. Otrzymaliśmy trzy, od 3,5 mln do 3,9 mln zł. Resztę trzeba będzie dołożyć - mówi burmistrz Bytowa Ryszard Sylka. Niestety, takie kwoty wróżą, że nawet ze wspomnianymi 4,5 mln euro całego MOF-owskiego planu tras nie da się wybudować bez znalezienia dodatkowych źródeł. Znajdują się w nim Świątkowo - Borzytuchom - Jutrzenka, Bytów - Pomysk, Mądrzechowo - Ząbinowice - Rabacino, Udorpie - Studzienice. Przy czym ten ostatni odcinek stanowi część EuroVelo 20. - Chcielibyśmy zwłaszcza odcinek ze Świątkowa do Borzytuchomia. Liczymy, że z Borzytuchomia do Jutrzenki ścieżka rowerowa powstanie przy okazji zapowiadanej przebudowy drogi wojewódzkiej - mówi wójt Borzytuchomia Witold Cyba, w którego gminie już w ramach poprzedniego rozdania MOF-u wykonano ok. 3 km asfaltowych ścieżek rowerowych.

O ile trasy MOF-owskie przeznaczone są głównie miejscowym, by odciążyć ruch samochodowy w dojazdach do pracy czy szkoły, o tyle EuroVelo ma przyciągnąć większą liczbę turystów przybywających do nas na jednośladach. Mamy wszelkie atuty - piękna przyroda, krajobrazy, ciekawa historia, cisza, czyste powietrze itd. Jednak by rzeczywiście turyści na kołach zaczęli napływać szerszym strumieniem konieczne jest odpowiednie zaprojektowanie ścieżek. - Jest kilka zasad, których przestrzeganie odróżnia trasy dobre, tzn. takie, które przyciągają turystów, od złych. Głównymi z nich są bezpieczeństwo i przyjemność. To znaczy trasy powinny być dostatecznie szerokie, by móc uniknąć zderzenia z jadącymi z naprzeciwka, czyli minimum 2,5 m. Bez barierek, które tylko z pozoru zapewniają bezpieczeństwo. W rzeczywistości stanowią zagrożenie, bo łatwo o nie zahaczyć, uderzyć. Powinny być stawiane tylko nad przepustami, przejazdami, pionowymi ścianami. U nas są zdecydowanie nadużywane. Rowerzyści nie lubią też poruszać się wzdłuż ruchliwych dróg, ceniąc czyste powietrze, ciszę, możliwość obcowania z przyrodą i napawania się krajobrazem. Kontakt z trasami samochodowymi powinien być możliwie rzadki, a przejścia przez nie bezpieczne, dobrze oznakowane. Poprowadzenie ich po dawnych trasach kolejowych jest bardzo dobrym pomysłem. Na Pomorzu Zachodnim właśnie stare nasypy są wykorzystywane do wytyczania EuroVelo - mówi Krzysztof Bogusławski, bytowski architekt na co dzień używający roweru, miłośnik i organizator rowerowych wypraw po kraju i zagranicy. Miłośnik dwóch kółek zwraca też uwagę na nawierzchnię. - Turyści często podróżują razem z całym swoim ekwipunkiem, więc te główne trasy powinny być utwardzone. Tak by nie ugrzęźli gdzieś po drodze, tylko cały czas mogli napawać się radością z podróżowania - dodaje.

WYDŁUŻONE KONSULTACJE

W tej chwili ruszyły prace koncepcyjno-projektowe dla odcinków EuroVelo 20 w gminach Tuchomie i Studzienice. Na początku listopada zakończyły się konsultacje dotyczące tego pierwszego. Mają być podstawą do przygotowania koncepcji, a potem projektu technicznego. - Swoje uwagi zgłosiło 10 osób. Wszystkie przekazaliśmy do firmy, która zajmuje się przygotowaniem projektu - mówi tuchomski wójt Jerzy Lewi Kiedrowski. Jednak uwagi będzie można jeszcze zgłaszać. - Mieliśmy sygnały, że mapki do konsultacji przygotowano dla budowlańców, a nie dla niefachowców. Wznawiamy je więc. Uwagi będziemy przyjmować do początku grudnia - zapowiada wójt. W gminie Tuchomie EuroVelo pobiegnie głównie po nasypie dawnej kolei. Gdyby linia nie została przerwana w kilku miejscach, nie byłoby problemu, ale części wiaduktów już nie ma i konieczne będzie wyznaczenie połączeń między istniejącymi odcinkami. Trzeba będzie przeprowadzić trasę rowerową m.in. przez drogę krajową pod Tuchomiem. Na niektórych odcinkach stary nasyp należy też podzielić między nawierzchnię dla rowerzystów i szutrową drogę dojazdową. - To będą dwie osobne trasy. Taką sytuację przewidujemy na ok. 2 km - mówi J. Lewi Kiedrowski, dodając: - Przystankiem dla rowerzystów może być nasza baza przy boisku nad rzeką Kamienicą

W ubiegłym tygodniu o EuroVelo 20 rozmawiano w Studzienicach. - Ze Studzienic pobiegnie najpewniej do Somin. Stamtąd chcielibyśmy, by trasa prowadziła przez lasy - mówi studzienicki wójt Bogdan Ryś. Jednak do tego będzie potrzebna zgoda Lasów Państwowych. - Na razie nie wiemy też, skąd wziąć środki na wsparcie tej budowy. Chcielibyśmy, żeby gmina wzięła na siebie przygotowanie projektu, uzgodnienia - mówi Tomasz Legutko z departamentu turystyki Urzędu Marszałkowskiego w Gdańsku.

W Bytowie też przygotowują się do EuroVelo 20, ale przebieg trasy jeszcze nie jest pewny. - Początkowo zakładaliśmy, że od Tuchomka, tzn. od granicy naszej gminy, pobiegnie po starym nasypie, ale w okolicach Chomic odbije do drogi powiatowej i wzdłuż niej dobiegnie do Bytowa. Ostatnio jednak okazało się, że jest to sprzeczne z Regionalnym Planem Transportowym. Będziemy więc musieli zwrócić się do PKP z zapytaniem, czy to możliwe i czy wyrażą zgodę. Gdyby tak się stało, trasa pobiegnie nie do powiatówki w Chomicach, ale dalej po terenie kolejowym aż do dworca w Bytowie i stąd do Udorpia - mówi R. Sylka.

Wszystkie prace projektowe powinny się zakończyć w przyszłym roku. - Termin to końcówka 2024 r. Wtedy gminy powinny zgłosić gotowość podjęcia inwestycji. Oczywiście mogą to zrobić wcześniej - mówi T. Legutko. W praktyce oznacza to, że EuroVelo najpewniej zacznie u nas powstawać w 2025 r.

PIĘKNE WIDOKI TO NIE WSZYSTKO

Czy rowery są szansą dla bytowiaków na rozwój nowej branży turystycznej? Zapewne tak. Już dziś zaglądają do nas turyści na dwóch kółkach. Nowe ścieżki zapewne przyciągną ich znacznie więcej. Być może nawet turystyka rowerowa powtórzy sukces kajaków. Potencjał tych drugich bytowiacy dostrzegli przed kilkunastu laty i szybko potrafili przekuć go w sukces. Dziś w powiecie działa co najmniej kilkanaście firm, których podstawą jest wypożyczanie sprzętu, organizacja spływów. Zgrubne szacunki określają liczbę kajakowych turystów odwiedzających nasz powiat na ok. 200 tys. osób rocznie. Zostawiają oni całkiem pokaźne kwoty nie tylko u firm kajakowych. Towarzystwo musi przecież coś zjeść, część szuka też noclegu i innych atrakcji.

W przypadku dwóch kółek, sprawa wygląda trochę inaczej. Rowerowi turyści rzadko korzystają z wypożyczali sprzętu, za to dużo łatwiej im zjechać ze szlaku, dotrzeć do atrakcji położonych poza nim. Nie są też tak zależni od pogody, tzn. tego, czy napadało i w rzece jest dosyć wody na przepłynięcie. Ale też tak samo jak kajakarze potrzebują noclegów, jedzenia, miejsc odpoczynku, czasem jakiejś imprezy czy zwiedzenia np. starego młyna. W przypadku turystyki wodnej zazwyczaj o zaspokojenie tych potrzeb dbają firmy kajakowe. Znają teren oraz możliwości i oczekiwania swoich klientów. Turysta rowerowy jest bardziej pozostawiony samemu sobie. Dlatego tak bardzo ważne jest stworzenie i utrzymywanie systemu dobrej informacji o muzeach, hostelach, restauracjach i wszelkich innych miejscach, do których chcielibyśmy, by zajrzeli.

I o tym też musimy już dziś pomyśleć, tak jak i o tym, by przygotować się na ożywienie miejsc dziś zapomnianych, zwłaszcza tych, które leżą przy planowanej EuroVelo 20.

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Reklama

Wideo kurierbytowski.com.pl




Reklama
Wróć do