- Mija już pół roku jak rozebrali te balkony, a my wciąż nie mamy wiadomości kiedy pojawią się nowe - mówi Kazimierz Wolski, mieszkaniec kamienicy przy ul. Sikorskiego z Bytowa.
O rozebraniu zabytkowych balkonów na jednej z kamienic pisaliśmy w sierpniu ub.r.. Tarasowe okna, które na nie wychodziły zabito zaś długimi deskami. Mieszkańcy byli zaskoczeni, bo jak nam pokazywali Urząd Miasta wstępnie chciał je naprawić, a nie całkowicie rozebrać. - Sądziliśmy, że połatają dziury, podkleją tak jak miało to miejsce wcześniej i na tym koniec. Tymczasem rozebrali je całkowicie. Moja mama, która jest już w podeszłym wieku często z niego korzystała. Teraz ma obawy podchodzić nawet do okna, bo tam zaraz urwisko - mówi K. Wolski. W ratuszu, który sprawuje nad kamienicą pieczę, twierdzili wówczas, że rozbiórka była konieczna. Od balkonów odpadała część betonowej elewacji, odsłaniając wewnętrzne metalowe elementy. Ich dalsze użytkowanie zagrażało zarówno mieszkańcom, jak i przechodniom. Miejscy urzędnicy zapewniali wtedy, że przygotowali już projekt nowych tarasów. Wyglądem mają być zbliżone do tych starych, ale wykonane nową technologią. Niestety pojawił się inny problem, kiedy z gotowymi dokumentami wystąpiono do starostwa o wydanie pozwolenia na budowę okazało się, że to niemożliwe. Gmina Bytów nie jest bowiem właścicielem kamienicy. Poprzedni właściciele kamienicy wyjechali wiele lat temu za granicę. Kilkunastorodzinnym budynkiem przy jednej z głównych arterii zajęło się miasto. Kiedy w końcu uznano, że warto uregulować sytuację prawną, okazało się, że nie można znaleźć potomków właścicieli. W związku z tym ratusz złożył wniosek do sądu o zasiedzenie jej przez gminę. Póki co jednak nie zapadła jeszcze decyzja w tej sprawie. - Minęło już tyle czasu, sądziłem, że o nas zapomnieli. Zresztą balkony to jedna sprawa, druga, dach i piwnica kamienicy, też nie są w najlepszym stanie, a miasto, które administruje budynkiem nawet nie poczuwało się do jakichkolwiek prac - skarży się mężczyzna. Po jego wizycie w Urzędzie Miasta pojawił się firma dekarska. - Sadziłem, że coś tam wymienią, ale to jakaś śmiechu warta fuszerka. Drewnianą belkę, która jest zgnita i powinna zostać wymieniona wzmocniono przybiciem kilku łat. Dachu też raczej nikt nie łatał, bo był śnieg i nikt na niego nie wchodził - wylicza mężczyzna.
Ratusz broni się, że wciąż nie jest właścicielem budynku, więc trudno, żeby w niego inwestował. Jednak prace niezbędne na bieżąco wykonuje i wylicza, że tylko w ub.r. wydano na nie ok. 10 tys. zł. - Nie chcemy, aby kamienica w centrum miasta popadła w ruinę, dlatego o ile to możliwe wykonujemy drobne roboty. O jakiś konkretnych planach będziemy mogli pomyśleć, gdy zapadnie decyzja sądu. Kiedy to nastąpi trudno nam powiedzieć, mamy nadzieję, że jeszcze w pierwszej połowie tego roku. Moge też zagwarantować, że jak tylko zostaniemy właścicielami obiektu natychmiast podejmiemy się odbudowy balkonów, których rozebranie było konieczne - tłumaczy wiceburmistrz Bytowa, Andrzej Kraweczyński.
Obserwuj nas na Google News
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Komentarze opinie