Reklama

Ciągle czekają

16/01/2015 12:11
- Mija już pół roku jak rozebrali te balkony, a my wciąż nie mamy wiadomości kiedy pojawią się nowe - mówi Kazimierz Wolski, mieszkaniec kamienicy przy ul. Sikorskiego z Bytowa.
O rozebraniu zabytkowych balkonów na jednej z kamienic pisaliśmy w sierpniu ub.r.. Tarasowe okna, które na nie wychodziły zabito zaś długimi deskami. Mieszkańcy byli zaskoczeni, bo jak nam pokazywali Urząd Miasta wstępnie chciał je naprawić, a nie całkowicie rozebrać. - Sądziliśmy, że połatają dziury, podkleją tak jak miało to miejsce wcześniej i na tym koniec. Tymczasem rozebrali je całkowicie. Moja mama, która jest już w podeszłym wieku często z niego korzystała. Teraz ma obawy podchodzić nawet do okna, bo tam zaraz urwisko - mówi K. Wolski. W ratuszu, który sprawuje nad kamienicą pieczę, twierdzili wówczas, że rozbiórka była konieczna. Od balkonów odpadała część betonowej elewacji, odsłaniając wewnętrzne metalowe elementy. Ich dalsze użytkowanie zagrażało zarówno mieszkańcom, jak i przechodniom. Miejscy urzędnicy zapewniali wtedy, że przygotowali już projekt nowych tarasów. Wyglądem mają być zbliżone do tych starych, ale wykonane nową technologią. Niestety pojawił się inny problem, kiedy z gotowymi dokumentami wystąpiono do starostwa o wydanie pozwolenia na budowę okazało się, że to niemożliwe. Gmina Bytów nie jest bowiem właścicielem kamienicy. Poprzedni właściciele kamienicy wyjechali wiele lat temu za granicę. Kilkunastorodzinnym budynkiem przy jednej z głównych arterii zajęło się miasto. Kiedy w końcu uznano, że warto uregulować sytuację prawną, okazało się, że nie można znaleźć potomków właścicieli. W związku z tym ratusz złożył wniosek do sądu o zasiedzenie jej przez gminę. Póki co jednak nie zapadła jeszcze decyzja w tej sprawie. - Minęło już tyle czasu, sądziłem, że o nas zapomnieli. Zresztą balkony to jedna sprawa, druga, dach i piwnica kamienicy, też nie są w najlepszym stanie, a miasto, które administruje budynkiem nawet nie poczuwało się do jakichkolwiek prac - skarży się mężczyzna. Po jego wizycie w Urzędzie Miasta pojawił się firma dekarska. - Sadziłem, że coś tam wymienią, ale to jakaś śmiechu warta fuszerka. Drewnianą belkę, która jest zgnita i powinna zostać wymieniona wzmocniono przybiciem kilku łat. Dachu też raczej nikt nie łatał, bo był śnieg i nikt na niego nie wchodził - wylicza mężczyzna.
Ratusz broni się, że wciąż nie jest właścicielem budynku, więc trudno, żeby w niego inwestował. Jednak prace niezbędne na bieżąco wykonuje i wylicza, że tylko w ub.r. wydano na nie ok. 10 tys. zł. - Nie chcemy, aby kamienica w centrum miasta popadła w ruinę, dlatego o ile to możliwe wykonujemy drobne roboty. O jakiś konkretnych planach będziemy mogli pomyśleć, gdy zapadnie decyzja sądu. Kiedy to nastąpi trudno nam powiedzieć, mamy nadzieję, że jeszcze w pierwszej połowie tego roku. Moge też zagwarantować, że jak tylko zostaniemy właścicielami obiektu natychmiast podejmiemy się odbudowy balkonów, których rozebranie było konieczne - tłumaczy wiceburmistrz Bytowa, Andrzej Kraweczyński.

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.

Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.

Zaloguj się

Reklama

Wideo kurierbytowski.com.pl




Reklama
Wróć do