
Ukraina pogrążona w wojnie w zderzeniu z tą sprzed agresji Rosji w obiektywie reportera Vladyslava Musiienki. W Muzeum Zachodniokaszubskim w Bytowie otwarto ważną, przejmującą wystawę fotografii.
W piątek 21 lutego w Muzeum Zachodniokaszubskim w Bytowie odbył się wernisaż wystawy fotografii Vladyslava Musiienki „niedozobaczenia". Jej organizatorem jest Bogdan Hrycyna, który kijowskiego fotoreportera poznał za pośrednictwem korespondenta Polskiej Agencji Prasowej w Kijowie. To za sprawą bytowiaka Vladyslav Musiienko zgodził się na wystawę w naszym mieście swoich fotografii z czasów wojny i za sugestią także tych, które pokazują Ukrainę spokojną, uśmiechniętą, żyjącą swoim rytmem – tę sprzed agresji Rosji. - Zawsze chciałem pokazać mojemu Bytowowi moją Ukrainę. Chciałem państwu pokazać pola żółtego słonecznika na tle błękitnego nieba, chciałem, żebyście razem ze mną usiedli na brzegu rzeki w centrum Lwowa, rzeki, której tak naprawdę nie ma, spróbowali zaleszczyckich pomidorów, bo nigdzie pomidory nie smakują tak jak w Zaleszczykach w kanionie Dniestru. Chciałem, żebyście razem ze mną zobaczyli taką Ukrainę, gdzie są najsłodsze arbuzy na świecie z Chersonu – mówił Bogdan Hrycyna, ale to już jest „niedozobaczenia", bo przyszli „asvabaditieli" i „zwolnili ludzi z życia", zniszczyli je z hasłem „Kto wam tak pozwolił żyć?".
Bytowiak nie krył, że najtrudniejszy był dla niego wybór zdjęć Vladyslava Musiienki na wystawę. - Myślę, że zdjęcia pana Vladylava są świadectwem, dokumentem, krzykiem do cywilizowanego świata, a właściwie pytaniem: czy tak wygląda XXI wiek? - mówił Bogdan Hrycyna.
Wernisaż rozpoczął się zupełnie nietypowo. Sala była przyciemniona, słychać było muzykę skomponowaną przez artystę z Ziemi Bytowskiej, tworzącego pod pseudonimem Meh Indigo. Vladyslav Musiienko w wernisażu uczestniczył wirtualnie. Bardzo chciał przyjechać do Bytowa, ale się rozchorował. - Po pierwsze chciałbym podziękować wszystkim osobom zaangażowanym w organizację tej wystawy, zespołowi muzeum – mówił Vladyslav Musiienko, który już w 2014 r. zaczął swoim obiektywem dokumentować wydarzenia związane z agresją rosyjską. Dlatego, że czuł potrzebę, by pokazać to światu. Drugim gościem specjalnym wernisażu była Olga Solarz, która akurat przebywała na Ukrainie w bezpiecznym miejscu w bunkrze pod 1,5-metrową warstwą ziemi i gruzu. - Ogromnie dziękuję organizatorom za wirtualną możliwość uczestnictwa – mówiła pochodząca z Lęborka Olga Solarz z Fundacji Magia Karpat, która pomaga Ukraińcom przy linii frontu, przekazując bezpośrednio żołnierzom pomoc zebraną w Polsce. Także bytowiacy za pośrednictwem tej fundacji przekazują dary dla walczących Ukraińców.
Na wystawie pokazano 60 reporterskich fotografii Vladyslava Musiienki z podpisami w językach polskim, ukraińskim i angielskim. Na jednej z nich uczestniczka wernisażu, która dziś mieszka w Bytowie, zobaczyła... swoje mieszkanie w Charkowie.
- Ta wystawa nie powinna się odbyć, nie powinna mieć miejsca, bo powód jej powstania nie powinien istnieć. Wolelibyśmy, aby wojny nie były powodem do wystaw – mówił przewrotnie na otwarciu tej przejmującej i niecodziennej wystawy Tomasz Siemiński, dyrektor Muzeum Zachodniokaszubskiego w Bytowie.
Wystawę, którą można oglądać do 5 maja, patronatem objęli Polska Agencja Prasowa i marszałek województwa pomorskiego Mieczysław Struk.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.
Komentarze opinie